Hitman – dwie kulki i armatka. Hitman vs prawdziwi zabójcy
Spis treści
Hitman – dwie kulki i armatka
Doktor Silvio Caruso, znerwicowany bioinżynier i arystokrata, jest celem jednego z najbardziej skomplikowanych zabójstw Agenta 47. Czego się jednak nie robi, by pozostać trochę dłużej w malowniczej, włoskiej Sapienzie. Generalnie warto wypróbować każdy sposób zlikwidowania Caruso, bo wiąże się to, jak chyba nigdy przedtem, z naprawdę wnikliwym wgłębieniem się w życiorys i osobowość naszej ofiary. Najbardziej widowiskowe zabójstwo oznacza użycie historycznej armaty!
Po infiltracji posiadłości Caruso i licznych przebierankach inicjujemy ucieczkę naukowca w jego hydroplanie, która może skończyć się dla niego fatalnie. Jeśli Agent 47 dotrze do leżących nieopodal ruin, znajdzie tam wiekową, ale działającą armatę! Wtedy wystarczy jedynie cierpliwie poczekać i dokładnie wyliczyć moment, w którym podpalimy lont.
Gra oczywiście pozostawia nam pewien margines błędu i zwalnia z zapewne beznadziejnie trudnego procesu precyzyjnego celowania w lecący obiekt. Całość robi jednak spore wrażenie – nowoczesny samolot strącamy w końcu kilkusetletnią technologią! Alternatywnie możemy użyć armatniej kuli, strzelając do Caruso grającego w golfa nieopodal swego domu, ale to jednak nie to samo.
Historia – Fidel I Niezniszczalny
W konkursie na najbardziej niesamowite pomysły na likwidację celu przoduje amerykańska agencja wywiadowcza CIA ze swoimi planami pozbycia się Fidela Castro. Kubański lider przeżył ponoć ponad sześćset udaremnionych lub nieudanych zamachów na swoje życie, stając się wręcz obsesją agentów w najgorętszym okresie zimnej wojny.
Próbowano niemal wszystkiego. Od wynajęcia za niemałe pieniądze mafiosów (będących zresztą na czele listy poszukiwanych przez FBI), przez podrzucanie wybuchowych cygar, zatrutych długopisów, przekonanie do morderstwa kochanki Castro, po plan wysmarowania studia, w którym nagrywał swoje przemowy, toksyczną substancją wywołującą narkotyczne halucynacje. Starano się także wykorzystać zamiłowanie Castro do nurkowania, podrzucając kombinezon zakażony trującą grzybnią. Wykonawca planu pomylił się jednak i dostarczył zły egzemplarz.
Jeszcze przed realizacją zrezygnowano z pomysłu umieszczenia bomby w muszli, pokolorowanej tak, by pod wodą przyciągnęła uwagę kubańskiego przywódcy. Castro przetrwał wszystko – zmarł, dożywając sędziwego wieku 90 lat.
ŻELAZNY FELIKS
W 1918 roku Feliks Dzierżyński, założyciel WCzK (późniejsze NKWD), także stał się obiektem ataku. W tym czasie zajmował on narożny gabinet byłego towarzystwa ubezpieczeniowego na Łubiance w Moskwie, do którego ktoś wrzucił przez okno granat. Na szczęście dla Polaka w pomieszczeniu stała pamiątka po poprzednich gospodarzach, duża szafa pancerna. Feliks schował się w niej i gdy ochrona wpadła do środka zobaczyła zrujnowane pomieszczenie i swojego szefa bez jednego zadrapania. Stąd właśnie wziął się jego przydomek „Żelazny”.