Hitman – agenci bez serca. Hitman vs prawdziwi zabójcy
Spis treści
Hitman – agenci bez serca
Naszą listę zaczęliśmy od odtworzenia misji Ericha Sodersa z lat 70., a kończymy faktyczną eliminacją jego osoby w japońskim szpitalu na wyspie Hokkaido. Misja ta okazuje się o tyle niezwykła i na swój sposób okrutna, że naszym celem jest bezbronny starzec przykuty do szpitalnego łóżka. Oprócz kilku różnych sposobów zabicia go, łącznie z widowiskowym działaniem wadliwego defibrylatora, najbardziej wymowny jest chyba ten z dala od samej ofiary. Agent 47 może bowiem dostać się do pomieszczenia z organami i zniszczyć serce przeznaczone do przeszczepu. Hitman po prostu wyrzuca je do kosza na śmieci... Soders zostaje bez serca, „47” w pewnym sensie też.
Historia – pani z chusteczką
Listę autentycznych zamachów kończymy najnowszym przykładem, który jeszcze bardziej uświadamia, że tajne akcje dzieją się tu i teraz – nie tylko w filmach i grach. 13 lutego 2017 roku Kim Dzong Nam – przyrodni brat przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una – został otruty w tłumie ludzi, gdy czekał na samolot na lotnisku w Kuala Lumpur. Kim zmarł w drodze do szpitala, w ciągu 20 minut. Znaleziono na nim ślady toksycznego gazu VX.
O morderstwo oskarżono dwie kobiety – Indonezyjkę i Wietnamkę – które miały opryskać twarz Kima trucizną i przyłożyć do niej chusteczkę. Ich adwokaci przekonywali natomiast, że za wszystkim stoją północnokoreańscy agenci. Ponoć wmówili oni dziewczynom, że kręcą program rozrywkowy, a numer z chusteczką ma być żartem w ukrytej kamerze. Domniemani agenci rozpłynęli się w powietrzu tuż po akcji dwóch kobiet i nigdy nie zostali zidentyfikowani. W marcu 2019 roku Indonezyjka została uniewinniona i wypuszczona na wolność. Wietnamkę uwolniono w maju tego roku, po zmianie oskarżenia z morderstwa na atak niebezpieczną bronią.
Bezduszny morderca czy honorowy zawodowiec?
Przytoczony na końcu przykład Agenta 47 niszczącego serce ofiary dość wyraźnie pokazuje tu pewien konflikt postrzegania. Lubimy tę, jakby nie było, kultową już w świecie gier postać. Twórcy filmów jeszcze bardziej romantyzują fach zabójcy na zlecenie, tworząc bohaterów, których po prostu nie można nie darzyć sympatią i nie podziwiać. Nikita, Leon, John Wick, Jason Bourne, Czarna Mamba czy choćby pan i pani Smith. To wszystko pozytywne postacie, którym kibicujemy na każdym kroku. Nawet ci mniej sympatyczni, jak grany przez Toma Cruise’a Vincent w Zakładniku, nie wzbudzają jakiejś szczególnej niechęci swoimi działaniami. Tymczasem ci prawdziwi płatni zabójcy to pozbawieni wszelkich zasad mordercy, dokonujący zbrodni z zimną krwią. Niezależnie od metod i fantazji, dającej się dostrzec w ich działaniach, warto o tym pamiętać.