Popcornowa demolka – wojna w skali mikro. Gry wojenne – oblicza wojny w grach
Spis treści
Popcornowa demolka – wojna w skali mikro
Wojna to szybka akcja pełna eksplozji i umięśnionych bohaterów. Wojna to rozrywka, frajda z siania zniszczenia i oglądania rozbryzgującej się krwi – efektu unicestwiania kolejnych pozbawionych osobowości przeciwników. W takich grach zwykle „przelatujemy” przez kampanię fabularną bez zastanowienia. Czekamy głównie na to, co pokaże następna lokacja i jak wielka będzie kolejna eksplozja. Czy w nasze ręce trafi minigun, czy precyzyjna snajperka, a może otrzymamy możliwość sterowania torem lotu pocisku balistycznego? Nieważne – wszystko i tak sprawi nam równie wiele radochy.
Oglądając film, większość ludzi chce się po prostu zrelaksować i dobrze bawić, dlatego nawet wojna zwykle wygląda tam widowiskowo czy po prostu „fajnie”. Każdy ekscytował się wojną w filmie Tylko dla orłów, wojną Johna Rambo, Jamesa Braddocka czy ostatnio – choćby w Niezniszczalnych. Nie dziwi więc, że wizja walki w formie spektakularnych akcji i totalnej demolki, sterując niezwyciężonym herosem, który nie musi się martwić o limit amunicji, okazała się wręcz idealna dla gier komputerowych.
Najpierw były nieśmiertelne Commando, Contra i Operation Wolf. Gdy świat strzelanin zdominowały gry FPP, poszło już z górki. Choć można się kłócić, czy pierwszym FPS-em z wojną „na wesoło” był dziadek Wolfenstein 3D, to tak naprawdę szlak wszystkim przetarło Medal of Honor z 1999 roku, starając się być pozycją przystępną, rozrywkową, a zarazem historyczną, edukacyjną i całkiem realistyczną. W końcu to gra, która zapoczątkowała modę na zatrudnianie profesjonalnych doradców. Później pojawiło się Call of Duty, Battlefield i można powiedzieć, że „lawina ruszyła”.
Widowiskowej gry akcji ze strzelaniem w roli głównej doczekał się każdy istotniejszy konflikt XX i XXI wieku. Byliśmy żołnierzem podczas II wojny światowej w chyba największej liczbie FPS-ów, wojny w Wietnamie w Men of Valor czy serii Vietcong. Braliśmy udział w interwencji w Somalii w 1993 roku w Delta Force: Helikopterze w ogniu oraz w walkach w Afganistanie, a ostatnio nawet trafiliśmy do okopów I wojny światowej (minikampania fabularna w Battlefieldzie 1). Fabuła bywała lepsza lub gorsza, ale tak naprawdę chodziło przecież (i nadal chodzi) tylko o widowiskowe akcje i celne strzały. To do jakich lokacji i epoki zabierze nas kolejny CoD czy Battlefield?