Kobiety na frontach II wojny światowej – Battlefield V a historia
„Dziewczyny rządzą” – i w reklamie, i w materiałach promocyjnych nowego Battlefielda. Historia II wojny światowej zna jednak przypadki, o których się twórcom zwiastunów nie śniło...
Spis treści
Obił Wam się o uszy ostatnio temat kobiet na frontach II wojny światowej? Zdarzyło się dyskutować o tym, czy były to głównie sanitariuszki na tyłach, czy także żołnierki na linii frontu? Czy to możliwe, że niczym gracze na serwerach Battlefielda, kobiety dokonywały nieprawdopodobnych wręcz czynów? Np. kulejąc z protezą całej nogi umykały agentom Trzeciej Rzeszy, czy też po sprzedaniu osobistego dobytku kupiły czołg, ozdobiły go bojową grafiką i wyruszyły zabijać Niemców? Postanowiliśmy zbadać sprawę i przybliżyć Wam historię kobiet w czasie II wojny światowej.
„Dziewczyny rządzą” – i to nie tylko w reklamie butów, ale również w nadchodzącym Battlefieldzie. Obecność rudowłosej wojowniczki w kontrowersyjnym zwiastunie oraz podobnej postaci na okładce standardowej wersji gry była jednym z powodów ogromnej burzy, jaka rozpętała się w internecie po zeszłotygodniowej zapowiedzi. Większość stawianych autorom zarzutów dotyczy zbytniej poprawności politycznej, sprowadzenia bitew II wojny światowej do poziomu groteskowych filmów akcji i ogólnie niszczenia klimatu tak oczekiwanej przez fanów odsłony serii.
Dla studia DICE musi być to wyjątkowo drażliwa kwestia, gdyż niektórzy jego przedstawiciele wdali się nawet w batalie słowne z autorami negatywnych komentarzy, podkreślając, jak ważna w ich grze jest wolność wyboru, niecodzienne doświadczenia, a przede wszystkim dobra zabawa. Obrońcom realizmu zarzuca się hipokryzję, podając dla kontrastu przykłady wielu absurdalnych, ale powszechnie akceptowanych momentów z rozgrywki, z których słynie seria. Dyrektor naczelny DICE Oskar Gabrielson uciął sprawę, pisząc na Twitterze: „Wybór płci postaci gracza zostaje i koniec”.
Bądź sobą, graczu numer jeden
Nie da się ukryć, że Battlefield kroczy ścieżką wytyczoną przez Call of Duty, które swego czasu reklamowało się hasłem „każdy może być żołnierzem” i rok temu również pozwalało na granie kobietą. W sieciowych strzelaninach coraz częściej dostajemy możliwość (i prawdopodobnie wielu graczom to odpowiada) by być sobą, a nie kolejnym klonem postaci z gry. Kiedyś wybieraliśmy sobie jedynie broń, potem jej malowanie, a teraz kompleksowo tworzymy swojego awatara wedle własnego gustu, niczym w grze MMO czy w powieści Ready Player One.
Zostawmy jednak na inną okazję dywagacje, czy jest to lepsze, czy gorsze rozwiązanie, czy postać dziewczyny z karabinem na polu bitwy kłóci się z realizmem bardziej niż trzy osoby galopujące na jednym koniu i używające w tym czasie miotacza ognia. Przyjrzyjmy się za to prawdziwej historii i prawdziwej roli kobiet podczas II wojny światowej. Czy Brytyjka ze zwiastuna gry została zainspirowana rzeczywistymi postaciami?
Rózia Nitowaczka
Biorąc pod uwagę charakter Battlefielda, w artykule skupiamy się na kobietach funkcjonujących ściśle w szeregach armii lub wszelkiego rodzaju organizacjach paramilitarnych. Nie można jednak nie odnotować czy w jakimkolwiek stopniu umniejszać znaczenia pań wspomagających wysiłek wojenny na cywilnych stanowiskach, poprzez chociażby pracę w fabrykach uzbrojenia, szpitalach, na farmach, na kolei czy w biurach.
Rózia Nitowaczka (Rosie the Riveter), czyli fikcyjna postać symbolizująca kobietę pracującą w fabryce, stała się prawdziwą ikoną kultury w USA w czasach II wojny światowej, bohaterką piosenki i hollywoodzkiego filmu.