Cuphead: The Delicious Last Course DLC. Gry czerwca 2022 - nie taki sezon ogórkowy
Spis treści
Cuphead: The Delicious Last Course DLC
Data premiery: 30 czerwca 2022
INFORMACJE
- Gatunek: zręcznościowa
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch
- Przybliżona cena: nie znamy
Dodatek dla fanów wymagającej zabawy
Ktoś chciał więcej Cupheada? Dzięki dodatkowi The Delicious Last Course otrzymacie tak naprawdę więcej tego samego. Oprawa graficzna nie ulegnie zmianie, pomysł na zabawę również, więc nie musicie się martwić o rewolucję. Jest tu po prostu więcej zawartości – i to zdecydowanie powinno Was uszczęśliwić.
Po prostu więcej tego samego
Cuphead: The Delicious Last Course zabierze Was na nową wyspę, na której nie zabraknie skomplikowanych etapów, a także pokręconych bossów. Twórcy zapewniają, że stopień trudności został utrzymany na dotychczasowym poziomie, więc szykujcie się na przegrywanie. A także na nowe pociski oraz uroki – dzięki nim zabawa ma być nieco bardziej znośna. Pojawi się również zupełnie nowa grywalna postać – Miss Chalice – będąca bohaterką fabuły tego dodatku.
Nasze oczekiwania
Czekam na to DLC już ponad cztery lata, ale jestem więcej niż pewny, że cierpliwość się opłaci. Cuphead zauroczył mnie właściwie pod każdym względem. Ta prześliczna gra sprawiła, iż kląłem jak przysłowiowy szewc – po czym śmiałem się sam z siebie, bo słowa, które wypowiadałem, nijak nie pasowały do cudnej, ręcznie rysowanej oprawy graficznej i znakomitej jazzowej ścieżki dźwiękowej. Od jakiegoś czasu szukam pretekstu, by wrócić do tego tytułu. Czy może być lepszy niż DLC oferujące nowych bossów – w tym największych, jakich stworzyło Studio MDHR – oraz umiejętności i uroki? Przede wszystkim jednak cieszę się na myśl o zagraniu Miss Chalice – unikalną (obok Cupheada i Mugmana) bohaterką, posiadającą własny zestaw animacji. Moja radość jest tym większa, iż da się nią przejść zarówno DLC, jak i „podstawkę”. Dzięki temu wiem, że po tytułowym „przepysznym ostatnim daniu” wciąż będę miał powód do dalszej zabawy.
Hubert „hexx0” Śledziewski
Na pierwszy rzut oka – to przecież tylko DLC. W gruncie rzeczy jednak Studio MDHR nie wydało nic innego od 2017 roku, więc po pięcioletniej przerwie mam prawo spodziewać się po tym dodatku czegoś więcej niż paru bossów i nowej postaci. Liczę na co najmniej kilka godzin fajnej, ale nieprostej zabawy. A przede wszystkim na to, że nie będę musiał czekać kolejną połowę dekady na następne dzieło tych utalentowanych deweloperów.
Karol Laska