Fire Emblem Warriors: Three Hopes. Gry czerwca 2022 - nie taki sezon ogórkowy
Spis treści
Fire Emblem Warriors: Three Hopes
Data premiery: 12 maja 2022
INFORMACJE
- Gatunek: akcja
- Platforma: Switch
- Przybliżona cena: ok. 225 zł (Switch)
To nie jest Fire Emblem, którego szukacie
Z spin-offami różnie bywa. Czasami powstają abominacje, a innymi razem ciekawe alternatywy dla głównego cyklu. Zwłaszcza gdy takie gry czerpią garściami z uniwersum, ale stanowią zupełnie inny gatunek. Czymś takim jest właśnie Fire Emblem Warriors: Three Hopes, czyli druga już odsłona podserii, która zamiast na turowych walkach skupia się na slasherowej rozgrywce.
Ale może takie, którego potrzebujecie?
Ten spin-off wykorzystuje fabułę Fire Emblem: Three Houses, ale rzuca nas w sam środek bitew przywodzących na myśl serię Dynasty Warriors. Przygotujcie się na wyrąbywanie sobie drogi przez tabuny wrogów, używając przy tym wymyślnych typów broni oraz spektakularnych zdolności magicznych. Nie zabraknie również nutki RPG (w postaci rozwoju bohaterów) oraz szczypty strategii.
Nasze oczekiwania
Kłamałabym w żywe oczy, mówiąc, że nie spędzam ostatnio każdego tygodnia, czekając na piątek i nową zapowiedź Three Hopes. Nie jestem fanką gier musou, ale nie czuję też do nich żadnej niechęci; dla przykładu: Hyrule Warriors: Age of Calamity odbieram bardzo pozytywnie. Koniec końców jednak, niezależnie od gatunku, samo to, że ponownie spotkam moich ulubionych bohaterów z Fire Emblem: Three Houses, sprawia, że czekam na ten tytuł jak chyba na nic innego w tym roku i spodziewam się, że poświęcę mu znaczną część lata.
Jestem za to bardzo ciekawa, jak dobrze gra będzie funkcjonować jako ewentualna samodzielna produkcja – wiem, że turowość Three Houses wielu graczy odrzuciła, i mam nadzieję, że ta pozycja pozwoli im poznać bliżej bohaterów z Fodlan.
Aleksandra Wolna
Uwielbiam Fire Emblem, nie znoszę gier musou i tu powstaje pewien paradoks, bo... czekam na premierę Fire Emblem Warriors: Three Hopes, czyli kolejnej bezmyślnej siekanki studia Omega Force. Czekam jednak głównie dlatego, że chcę poznać skrawek historii, zwiedzić Fodlan i... pewnie rozczarować się po kilku godzinach. Nie wykluczam jednak, że to właśnie Fire Emblem Warriors: Three Hopes przekona mnie do tego, by na dłużej zasiąść do musou i nie poddać się, bo kocham ten świat i jego bohaterów. Jeśli jednak Wy lubicie tego typu gry... cóż, na pewno będziecie świetnie się bawić, jak przy ostatnich 999 innych tytułach z serii.
Mikołaj Łaszkiewicz