World War Z. 12 strzelanek, w które zagrasz ze znajomymi
Spis treści
World War Z
- Producent: Saber Interactive
- Data premiery: 2019
- Platformy: Xbox One, PlayStation 4, PC Windows
- Maksymalna liczba graczy w kooperacji: 4
- Widok: TPP
W jakich klimatach walczymy?
Współczesne realia z apokalipsą zombie w tle. Gra do złudzenia przypomina dawne Left 4 Dead, tyle że opatrzone filmową licencją World War Z. Nie ma tu może Brada Pitta, ale są niezliczone hordy sprinterów zombie, z którymi walczymy w różnych rejonach świata – od Nowego Jorku, przez Izrael i Moskwę, aż po Tokio. Szkoda tylko, że pomimo licencji jest mało filmowo – fabuła praktycznie tu nie istnieje. Musimy po prostu przeprowadzić bohaterów każdego rejonu świata z punktu A do punktu B.
Krótko o World War Z
Od zombie zaczęliśmy i na zombie kończymy – w praktycznie identycznej formule jak w Left 4 Dead 2, tylko pod innym tytułem. Tym, co wyróżnia World War Z, jest silnik Swarm pozwalający generować do 1000 zombiaków na ekranie jednocześnie. I rzeczywiście, robi to ogromne wrażenie, zwłaszcza gdy widzi się to po raz pierwszy. Widok zombie układających się w „żywą” ścianę lub pędzącego na nas tłumu sprawia, że na chwilę zamieramy. Mały szok szybko jednak ustępuje, gdy przekonujemy się o bardzo słabych odczuciach podczas strzelania. Broń wygląda dobrze, ale kiepski dźwięk oraz efekty trafiania nieumarłych przypominające raczej strzelanie w tekturę trochę psują klimat. Granie w kooperacji pomaga również przysłonić zbytnią powtarzalność rozgrywki.
Jak wygląda kooperacja?
Podobnie jak w Left 4 Dead 2, czyli liczy się głównie siła ognia oraz wzajemne podnoszenie. Odmienne zdolności różnych klas postaci prowadzą do odblokowywania kolejnych perków, jednak ostatecznie wszystko sprowadza się do sprawnej likwidacji zombie oraz okazyjnego wciskania przełącznika na mapie czy eskorty postaci NPC. W pojedynkę magia tysiąca zombiaków naraz szybko mija, ale z ekipą znajomych można się nieźle bawić.