autor: eJay & fsm
Przed północą – recenzja. FILMag #21 - Elizjum, Kick-Ass 2, Agenci z zaświatów
Spis treści
Przed północą – recenzja
Zdaniem fsma
Trzeci odcinek jednej z najciekawszych (i najskromniejszych) współczesnych filmowych serii. Jesse i Celine poznali się przypadkiem w 1995 roku. Minęło 9 lat i trochę zapomniana iskra uczucia odżyła, a teraz – kolejne 9 lat później – obserwujemy dojrzałych już ludzi z pewnym bagażem doświadczeń. Trio Hawke, Delpy i Linklater zamieniło prosty pomysł w coś naprawdę wyjątkowego. Ekranowe postacie starzeją się tak samo jak aktorzy, a ich życiowe rozterki są tak prawdziwe, ujmujące, zabawne, wzruszające i poruszające, jak to tylko możliwe w kinie. Przed północą to (póki co) piękne ukoronowanie zaczętej przed laty historii. Tak. To jest film o gadaniu. Garstka postaci, w tym dwie główne, siedzą, chodzą, patrzą, jeżdżą i gadają. Tylko i aż. Zrobić ze 100 minut pozornie zwykłych dialogów coś, co zapada w pamięć, to prawdziwa sztuka. Jeśli za 9 lat do kin zawędruje Po północy albo coś w tym stylu, na pewno obejrzę.
Moja ocena: 8/10