autor: eJay & fsm
Pacific Rim – recenzja. FILMag #21 - Elizjum, Kick-Ass 2, Agenci z zaświatów
Spis treści
Pacific Rim – recenzja
Zdaniem eJaya
Wielki, efektowny, oszałamiający wizualnie. Prawdziwe święto dla maniaków potężnych robotów bijących się z ogromnymi potworami. Guillermo del Toro połknął wszystkie Transformersy Michaela Baya i pokazał, jak powinno się robić takie filmy. Pacific Rim jest po prostu urzekający, wywiera niesamowite wrażenie skalą wydarzeń i włożoną w realizację pracą. Wydaje się nawet, że serce reżysera jest z metalu, stąd tak znakomity efekt. Niestety, jakości obrazu nie docenili Amerykanie, w związku z czym sequel stoi pod poważnym znakiem zapytania.
Moja ocena: 8/10
Zdaniem fsma
W kategorii „rozrywkowy, wybuchowy, szalenie efektowny film na lato” Pacific Rim moim zdaniem zasługuje na 10/10. W kategorii „film” dałbym mu 7, bo jak na produkcję o gigantycznych robotach, które piorą po pyskach gigantyczne potwory, jest tu zaskakująco dużo emocji – ci wszyscy malutcy ludzie naprawdę mnie obchodzili i martwiłem się, co się z nimi stanie. Proste, ale sprawdzone motywacje postaci, fabuła bez zbędnych wątków pobocznych, nieco humoru, solidna, bombastyczna ścieżka dźwiękowa (wzmocniona riffami Toma Morello!) i wywołująca szeroki uśmiech, ekstremalnie efektowna akcja, którą mimo strug deszczu i nocnej aury dobrze widać (czego nie można było powiedzieć o dziejących się za dnia Transformersach). Jak na razie – najlepszych rozrywkowy film roku.
Moja ocena: 9/10