Kano wygrywa i wyrywa serce. Easter eggi, które uratowały nowe Mortal Kombat
Spis treści
Kano wygrywa i wyrywa serce
- Jak trudno to zauważyć: nie da się tego przegapić
- Czy należy spodziewać się rozwinięcia wątku w potencjalnym sequelu: bardzo możliwe
To bodaj najlepiej wykreowany bohater filmu. Jego przaśność i gburowatość kompletnie nie sprawiają wrażenia wymuszonych, tak jak dzieje się to z bohaterskością mdłego głównego bohatera. Kano jest draniem, łotrem z prawdziwego zdarzenia i ani na chwilę nie próbuje udawać, że mogłoby być inaczej. Loki to przy nim wrażliwa owieczka.
Chociaż przez długi czas dostaje bęcki od niemal każdego bardziej znaczącego bohatera filmu, ma swoje pięć minut (a przynajmniej sekund). Na początku rozprawia się z niewidzialnym gadem, wyrywając mu jeszcze bijące serce i z godnym największego złodupca uśmiechem wypowiadając kultowe: „Kano wygrywa”. Potem jeszcze udaje mu się zdobyć superulepszenie (czy tzw. arkana, jak chcą to określać twórcy filmu), dzięki któremu może strzelać z oka śmiercionośnym laserem. Ostatecznie nie na wiele mu się to przydaje, ale w gruncie rzeczy to za jego sprawą mogliśmy chociaż obejrzeć starcie zawodników Ziemi i Pozaświatów.
Zostało jeszcze 42% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie