Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 23 kwietnia 2013, 16:00

autor: Szymon Liebert

Ragnar Tornquist – marzyciel. Digital Dragons 2013 – relacja z drugiej edycji największej konferencji branżowej w Polsce

Spis treści

Ragnar Tornquist – marzyciel

Ragnar Tornquist to marzyciel – takie można odnieść wrażenie po jego prezentacji, jaka miała miejsce drugiego dnia festiwalu Digital Dragons. Po wielu latach pracy w norweskiej firmie Funcom producent postanowił uniezależnić się i założyć własne studio, Red Thread Games, aby kontynuować swoją kultową serię – Dreamfall. Przeszkód było sporo, bo Tornquist nie dysponował pieniędzmi ani licencją dla markę. Pewny był jednego – nie chciał już więcej pracować z dużymi wydawcami i słuchać ich wytycznych, jak ma wyglądać produkt, więc nie było dla niego miejsca w takiej firmie jak Funcom.

fot. Paweł Mazur / archiwum KPT - 2013-04-26
fot. Paweł Mazur / archiwum KPT

Kiedy okazało się, że Funcom przekaże mu licencję bez większych oporów, Tornquist mógł działać w zakresie funduszy. Pierwsze pieniądze otrzymał od Norweskiego Instytutu Filmowego, który przekazał mu nieco ponad 100 tysięcy dolarów. To wystarczyło na rozruch – założenie biura (na marginesie mówiąc sąsiadującego z siedzibą Spotify), zdobycie sprzętu i rozpoczęcie produkcji. Dalszy rozwój miał zostać sfinansowany w akcji społecznościowej na Kickstarterze. Jak wiemy, jest to dość niepewne źródło pieniędzy, ale w tym konkretnym przypadku Tornquist miał prawo wierzyć w powodzenie. Powód jest prosty – gracze kochają Dreamfall i tęsknią za tą serią.

Wiemy, jak skończyła się wizyta pana Ragnara na Kickstarterze – oszałamiającym 1,5 miliona dolarów, czyli prawie dwukrotnością tego, na co liczyło jego studio Red Thread Games. Norweski producent uzyskał potwierdzenie tego, że Dreamfall jest dobrym kierunkiem, chociaż nie krył, że sam Kickstarter trochę go zaskoczył. Przede wszystkim olbrzymim nakładem pracy, jaki trzeba włożyć w akcję tego typu. Po sześciu miesiącach planowania Tornquist liczył, że po starcie zbiórki będzie mógł trochę odsapnąć. Nic bardziej mylnego – wtedy dopiero rozpętało się piekło. Piekło w tym pozytywnym znaczeniu, bo konieczność odpowiadania na olbrzymi odzew w tym przypadku oznaczała, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Podczas swojego wystąpienia Tornquist omówił też styl następnego Dreamfalla i tu ponownie ujawniło jego ideologiczne usposobienie. „Robimy grę z duszą” – mówi otwarcie deweloper. Co przez to rozumie? „Mamy przez to na myśli gry, które mają głębię, znaczenie, zostały zrobione własnoręcznie. Spaja je jedna silna wizja, nie są produktem napędzanym przez marketing” – tłumaczy nam w krótkiej rozmowie. Od Tornquista dowiedzieliśmy się także, że gra najprawdopodobniej trafi na PlayStation 4 i znajdzie się w niej polska postać. „On lub ona” – zaznaczył producent, chociaż odmówił przybliżania jakichkolwiek szczegółów. Poznamy ją dopiero w pełnej grze, która ma wyjść w 2014 roku.