autor: Maciej Śliwiński
Second Life. Darmowe gry MMO - cz. 3
Spis treści
Second Life
|
Second Life zadebiutowało w 2003 roku i bardzo szybko zyskało niesamowitą popularność na całym świecie. Mimo że produkcja Linden Labs tak naprawdę nie posiada fabuły, jest w tej chwili jedną z najpopularniejszych gier sieciowych, a sposoby wykorzystywania tej wirtualnej platformy nie tylko przez fanów, ale również przez rozmaite instytucje, przerosły już dawno wyobrażenia twórców. Second Life w założeniu jest bowiem alternatywnym, wirtualnym światem, w którym każdy może być, kim chce i robić, co chce. Mimo że słowa te na pierwszy rzut oka kojarzą się z wszechobecną w grze wirtualną patologią, jest zupełnie inaczej. Z gry opracowanej przez amerykańskie studio korzystają artyści, uniwersytety, ambasady czy organizacje charytatywne – ostatni finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy również miał swój epizod w świecie gry.
Zanim rzucimy się jednak w wir wydarzeń jednego z największych wirtualnych uniwersów (ponad 10 milionów zarejestrowanych użytkowników od premiery gry), czeka nas chwila zabawy na oficjalnej stronie Second Life. Wymagana jest oczywiście rejestracja, podczas której podajemy zarówno swoje prawdziwe dane, jak i te, którymi chcemy posługiwać się w grze. Przy okazji możemy od razu ustalić podstawy wyglądu naszego awatara, jednak w tym przypadku warto poświęcić na to nieco więcej czasu już po pobraniu klienta, bowiem kreator postaci jest o wiele bardziej rozbudowany niż ten znany choćby z ostatniej edycji The Sims.
Jako że Second Life nie ma nic wspólnego z klasycznymi grami RPG, proces kreacji awatara pozbawiony jest możliwości wyboru rozmaitych statystyk czy profesji. Bardzo szczegółowo możemy za to określić wygląd postaci, potrzebnej nam do zgłębiania tajników tego wirtualnego świata. Co ciekawe, postać wcale nie musi przypominać człowieka. Dość popularne są np. różnego rodzaju zwierzaki, a tak naprawdę jedynym ograniczeniem przy tworzeniu jest nasza wyobraźnia. Powołując do życia nowego mieszkańca Second Life, uzupełniamy również dane profilowe, do złudzenia przypominające te znane z rozmaitych portali społecznościowych.
Jedną z ciekawszych funkcji jest możliwość znacznego ingerowania w stworzony przez Linden Labs świat. Razem z pobranym klientem dostajemy również zestaw narzędzi, wykorzystywanych między innymi do tworzenia przedmiotów i trójwymiarowych obiektów. W Second Life mieszkają „twórcy”, którzy potrafią w ten sposób wykonać niesamowite dzieła, przy okazji zarabiając na nich. Jednym z najbardziej sztandarowych przykładów jest firma Nike, która w grze sprzedaje swoje ciuchy. Oczywiście wirtualne. I tak, mieszkańcy Second Life je kupują.
Niesamowicie istotny jest tu system ekonomiczny. Walutą gry jest Linden Dollar (L$) i to przy jego pomocy dokonujemy wszelkich wirtualnych transakcji. Sposobów zarabiania jest co najmniej kilka. Gracze z płatnymi kontami otrzymują regularnie stypendia, poza tym można wykonywać i sprzedawać swoje przedmioty lub usługi czy też kupować Lindeny za realne pieniądze. O tym, ile wirtualnej gotówki zarobimy w grze, decydują podstawowe prawa ekonomii: podaży i popytu. Tworząc przedmioty, na które aktualnie jest spore zapotrzebowanie, możemy być pewni przypływu gotówki. Ciekawostką może być fakt, że Lindeny mają oficjalny przelicznik na amerykańskie dolary. Według danych przedstawionych trzy lata temu przez producentów gry, dziennie w wirtualnym świecie dokonuje się transakcji na kwotę około 400 tysięcy dolarów.
Ciekawostką jest również fakt, że z Second Life korzysta coraz więcej instytucji. Żeby nie szukać daleko, swój oddział w grze ma między innymi Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadząc np. działalność e-learningową. Jeszcze dalej poszły władze jednej z największych uczelni w Hong Kongu. Do świata Second Life przeniesiono cały kampus politechniki w tym mieście, dzięki czemu studenci przed rozpoczęciem zajęć poznają jego topografię w wirtualny sposób, nie wychodząc z domu. Swoje oddziały w grze mają jeszcze między innymi: Harvard, University of Edinburgh czy Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Grę wykorzystują również politycy oraz media. Od kilku lat jedna z największych na świecie agencji prasowych, czyli Reuters, ma swoje delegatury w świecie gry. Dwie najgłośniejsze w ostatnich latach kampanie prezydenckie (w Stanach Zjedonocznych i Francji), również miały swoje epizody w Internecie. Nicolas Sarkozy miał nawet w Second Life swój awatar oraz lokal wyborczy, który regularnie odwiedzał, a członkowie jego sztabu przygotowali projekty koszulek z hasłami popierającymi przyszłego prezydenta, które zostały rozdane mieszkańcom wirtualnego świata.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by ze wszystkich atrakcji uniwersum Second Life korzystać bez żadnych opłat – to duża zaleta tego tytułu. Jeśli chcemy założyć dodatkowe konto, czeka nas jedna wydatek około 10 dolarów. Istnieją również płatne konta Premium, tutaj opłata jest zróżnicowana w zależności od sposobu płatności i okresu, na jaki chcemy zyskać dodatkowe przywileje. Zakup Premium gwarantuje nie tylko wspomniane wcześniej stypendium, ale przede wszystkim możliwość nabycia na własność wirtualnej „ziemi”, na której możemy później zacząć tworzyć własny interes.