Czy milionowe dotacje dla twórców gier mają sens? Analizujemy
Państwo od lat dotuje polskie firmy tworzące gry komputerowe milionami złotych. Sprawdziliśmy, co z tymi pieniędzmi robią firmy, które najchętniej zgłaszają się po dotacje.
Spis treści
Tworzenie gier wideo to branża, która od kilku lat rozwija się w Polsce w imponującym tempie. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne studia deweloperskie, które możemy liczyć już w setkach. Wypuszczają one mnóstwo mniejszych i większych produkcji, spośród których część odnosi całkiem imponujące sukcesy – zarówno artystyczne, jak i finansowe. Widzą to gracze, dumnie sięgający po polskie tytuły, oraz inwestorzy giełdowi, chętnie skupujący akcje rodzimych producentów i pompujący ich ceny do, zdaniem niejednego specjalisty, mocno przeszacowanego poziomu.
Widzi to wreszcie państwo, od lat chętnie dotujące polskich twórców, umożliwiając im pozyskiwanie funduszy pozwalających na rozwój oraz robienie jeszcze lepszych gier.
GameINN
Formy wsparcia udzielanego przez rząd przedsiębiorstwom są w naszym kraju różnorodne, ale jak przekonacie się, czytając kolejne strony tego artykułu, w przypadku firm produkujących gry kluczowe znaczenie ma program GameINN, w ramach którego rząd we współpracy z Unią Europejską co roku przekazuje dziesiątki milionów złotych polskim studiom. Dotychczas odbyły się cztery edycje konkursu GameINN. Dotacje z trzeciej wpłynęły do firm dopiero pod koniec ubiegłego roku, natomiast na pieniądze z czwartej studia wciąż jeszcze czekają, więc siłą rzeczy na efekty tych konkretnych dotacji my również będziemy musieli poczekać.
Producenci gier chętnie sięgają po tego typu pomoc, choć są od tego wyjątki. Bardzo głośno wsparcie rządowe krytykował w 2015 roku Adrian Chmielarz.
Uprzejmie proszę państwo polskie, aby trzymało się od branży gier z daleka i niech skupi się na rozwiązaniach ułatwiających życie wszystkim przedsiębiorcom. Wtedy i branża gier skorzysta. Szalony pomysł, ale może jednak?
Rozumiem, że ogrzewanie sobie pupy sukcesami polskich gier jest „pijarowskie” i trudno z tego zrezygnować, ale Polska ma ważniejsze problemy do rozwiązania i to one powinny być dla rządu priorytetem.
I rzeczywiście, na liście dotowanych studiów próżno szukać założonego przez legendę polskiego gamedevu zespołu The Astronauts. Ale znajdziemy tam chociażby CD Projekt RED, Techland, Bloober Team czy szereg mniejszych zespołów. Te ostatnie często korzystają ze wsparcia nie tyle bezpośrednio do tworzenia gier, co do finansowania wyjazdów na branżowe imprezy typu Game Developers Conference czy na targi, gdzie mogą szerzej zaprezentować swoje dzieła i nawiązać cenne kontakty – nawet kilkutysięczne dotacje potrafią okazać się dla nich pomocne.
Postanowiliśmy sprawdzić, jakie studia najchętniej korzystają z rządowych dotacji. Podjęliśmy również próbę analizy, czy otrzymane przez nie pieniądze zostały, oceniając z perspektywy czasu, sensownie spożytkowane – czy zastrzyk gotówki pomógł im rozwinąć skrzydła, doprowadził do powstania innowacyjnych technologii i dobrych gier.
Skąd wzięliśmy dane?
Wykaz dotacji otrzymanych przez poszczególne firmy uzyskaliśmy dzięki platformie SUDOP, na której – znając numer NIP – można sprawdzić wszelką pomoc finansową udzieloną danemu przedsiębiorstwu. Nie zdobyliśmy w ten sposób jedynie informacji o dotacjach pochodzących z tegorocznego programu GameINN 4, gdyż te zostaną rozdystrybuowane dopiero w najbliższych miesiącach. Jeśli dana spółka była również beneficjentem GameINN 4, to dodaliśmy uzyskane w ramach tego programu finansowanie do łącznej kwoty dofinansowania wskazanej przez platformę SUDOP. Wyniki poszczególnych edycji programu GameINN wraz z opisami pobraliśmy ze strony Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
CD Projekt RED
Największy gigant polskiej branży gier wideo, odpowiedzialny za kultową serię Wiedźmin, w sumie otrzymał na przestrzeni lat 24,194 mln zł dotacji. Znakomita większość tej kwoty, bo przeszło 22 mln zł, spółka otrzymała w kilku transzach w 2017 roku w ramach pierwszej edycji programu GameINN. CD Projekt RED złożył wówczas cztery wnioski o dofinansowanie następujących projektów:
- City Creation – kompleksowa technologia służąca do kreacji „żyjącego”, grywalnego w czasie rzeczywistym, miasta o wielkiej skali, która bazuje na zasadach, sztucznej inteligencji i automatyzacji oraz uwzględnia opracowanie innowacyjnych procesów i narzędzi wspierających tworzenie najwyższej jakości gier z otwartym światem;
- Seamless Multiplayer – kompleksowa technologia umożliwiająca tworzenie unikalnej rozgrywki dla wielu graczy, uwzględniająca wyszukiwanie przeciwników, zarządzanie sesją, replikację obiektów oraz wsparcie różnorodnych trybów rozgrywki wraz z unikalnym zestawem dedykowanych narzędzi;
- Cinematic Feel – kompleksowa technologia umożliwiająca dostarczanie unikalnej, filmowej jakości w grach RPG z otwartym światem, uwzględniająca również innowacyjne rozwiązania procesowe i unikalny zestaw dedykowanych narzędzi;
- Animation Excellence – kompleksowa technologia umożliwiająca znaczny wzrost jakości i produktywności skomplikowanych animacji ciała i twarzy na potrzeby gier RPG z otwartym światem, uwzględniająca również innowacyjne rozwiązania procesowe i unikalny zestaw dedykowanych narzędzi.
Co ciekawe, łączna suma przyznanego dofinansowania tych czterech projektów wyniosła niecałe 28 mln zł, CD Projekt nie skorzystał więc z pełnej przysługującej spółce kwoty. Nietrudno się domyślić, że pieniądze zostały wykorzystane w produkcji Cyberpunka 2077 – trzy z powyższych opisów bezpośrednio wskazują na grę, której debiut nastąpi pod koniec tego roku, i wtedy będziemy mogli się przekonać, czy fundusze te zostały dobrze spożytkowane. Co się zaś tyczy technologii Seamless Multiplayer, to wiemy, że podstawowa wersja CP2077 będzie pozbawiona trybu sieciowego, ale prace nad takim wariantem zabawy już trwają i pojawi się on później, rozmiarami nie ustępując pełnoprawnym grom.
Jest jeszcze GOG
Oprócz „Redów” z oddzielnych dotacji korzystała też spółka zależna twórców Wiedźmina, GOG. Firma ta, odpowiedzialna za popularny sklep z grami cyfrowymi, otrzymała 1,236 mln zł dotacji, z czego większość trafiła do niej w ramach pierwszej edycji GameINN. Projekt „systemu generycznego wsparcia cross-platformowej rozgrywki wieloosobowej w grach komputerowych dla najpopularniejszych konsol i systemów operacyjnych” brzmi jak coś, co mogłoby okazać się kolejnym etapem rozwoju GOG Galaxy 2.0, mającego od jakiegoś czasu ambicje stać się jedną platformą dla graczy, unifikującą wszystkie inne w dobie mnożących się launcherów i platform do grania.