Techland. Czy dotacje dla twórców gier mają sens? Analiza
Spis treści
Techland
Jeden z najstarszych wciąż funkcjonujących na rynku polskich producentów gier wideo (firma została założona w 1991 roku!) na przestrzeni lat dość chętnie sięgał po różne formy dotacji – w sumie uzbierał prawie 56 mln zł wsparcia. Warto pamiętać, że w tym przypadku nie mówimy wyłącznie o studiu zajmującym się tworzeniem gier, ale również o dystrybutorze dzieł innych deweloperów. Techland wydawaniem gier parał się do początku 2019 roku. Biorąc pod uwagę stale kurczący się rynek edycji pudełkowych, można założyć, że wsparcie rządowe nie tylko pozwoliło firmie rozwijać się jako twórcy gier, ale również utrzymać na trudnym rynku dystrybucyjnym.
Już w 2008 roku – zanim twórcy gier zaczęli w ogóle marzyć o takim programie jak GameINN – Techland otrzymał 1,750 mln zł dotacji od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach wsparcia dla firm dokonujących nowych inwestycji. Był to okres intensywnego rozwoju tej spółki i rok później wydała ona jedną ze swoich najlepszych gier, Call of Juarez: Więzy krwi, można więc uznać, że nie były to źle wykorzystane pieniądze.
Trzy lata później firmie udało się uzyskać kolejne duże wsparcie od rządu, tym razem w wysokości 7,65 mln zł przekazanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego (przy czym część tej kwoty, 3,65 mln zł, trafiła do firmy dopiero w 2014 roku, wspierając późniejsze projekty Techlandu) oraz ponad 3,5 mln zł od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Pieniądze te najprawdopodobniej przeznaczono na produkcję gry wyścigowej Mad Riders z 2012 roku, która przeszła bez większego echa, oraz wydanej w 2013 roku ostatniej jak dotąd odsłony serii Call of Juarez – dobrze przyjętego Gunslingera z 2013 roku – i kontynuacji hitowego Dead Island, Riptide’a.
Zostało jeszcze 57% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie