Bloober Team walczy o zmianę wizerunku – koniec słabych gier i nadużywania dotacji?
Bloober Team to firma znana przez graczy głównie z sięgania po dotacje oraz produkcji takich gier jak Music Master Chopin oraz Basement Crawl. Wizyta w studiu była idealną szansą, by porozmawiać o wizerunku zespołu oraz jego planach na przyszłość.
Krakowski Bloober Team to ekipa dość kontrowersyjna: z jednej strony świetnie trzyma się na rynku i regularnie kwalifikuje się do kolejnych dofinansowań, z drugiej – to twórcy zmieszanego z błotem Music Master Chopin czy Basement Crawl, najgorzej ocenianego tytułu na PlayStation 4. Małopolska firma w 2015 roku zechce powalczyć o naprawienie nadszarpniętej reputacji, ale czy trzy nieźle zapowiadające się gry wystarczą, by zmazać wpadki z przeszłości?
Nie jest to zupełnie nieprawdopodobne – ekipie Bloober Team nie można wszak odmówić doświadczenia. Studio powstało w 2008 roku, przejmując część deweloperów z niesławnego Nibris, i przez dwa lata pracowało na zlecenie dla innych deweloperów. „Mało dziennikarzy i graczy wie, że zrobiliśmy około czterdziestu tytułów, głównie dla wydawców z Zachodu” – zdradza Piotr Babieno, prezes małopolskiego zespołu. Niestety, pierwszy większy tytuł, wydany przez krakowian pod egidą Ministerstwa Kultury, okazał się spektakularnym fiaskiem. Stworzone z okazji Roku Chopinowskiego Music Master Chopin początkowo miało wyjść w trzech wersjach (klasycznej, rockowej i popowej), słabe oceny sprawiły jednak, że ostatecznie do sprzedaży trafiły jedynie dwie pierwsze. Ich kolejne dzieła stały na przynajmniej przyzwoitym poziomie, a Paper Wars: Cannon Fodder na PSP oraz A-Men zebrały oceny na poziomie 50-70%. I kiedy wydawało się, że wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku, na rynku pojawiło się Basement Crawl.
Problemy nękały produkcję od samego początku. Wstępnie ten duchowy spadkobierca Bombermana, osadzony w klimacie pastiszowego horroru, miał zadebiutować wraz z PlayStation 4, jednak po kilku opóźnieniach trafił na rynek dopiero w lutym tego roku. Szybko okazało się, że nawet przesuwanie daty premiery nie pomogło krakowskiej ekipie w stworzeniu udanego tytułu. Basement Crawl jako rozrywka dla pojedynczego gracza nie istniała, jako gra wieloosobowa – była zepsuta pod wieloma względami. Brakowało ciekawych trybów rozgrywki, sieciowy multiplayer co rusz zaliczał wpadki, nawet grafikę trudno było uznać za prawdziwie next-genową. „Nie ma co ukrywać, Basement Crawl był sporą wtopą – częściowo od nas zależną, częściowo nie” – mówi Babieno. Ta „spora wtopa” okupuje obecnie mało zaszczytną pozycję najgorzej ocenianego tytułu na PlayStation 4, średnia w serwisie Metacritic wynosi zaledwie 27/100. Spektakularna porażka kosztowała także zespół sporo pieniędzy, chociaż pogłoski o dwóch milionach złotych były, jak twierdzi sam Babieno, nieco przesadzone. Dlaczego Sony zdecydowało się dać certyfikat produkcji, która w momencie premiery zwyczajnie nie działała? „To tajemnica, której rozwiązania nie zna nikt prócz Japończyków” – uznaje prezes Bloober Team.