Jestem twoim dziadkiem. Czy nowe Gwiezdne wojny mogły się udać?
Spis treści
Jestem twoim dziadkiem
Martwi przemówili. Palpatine powrócił. Sparafrazowałem właśnie kilka pierwszych zdań, które można przeczytać w czołówce filmu Skywalker. Odrodzenie. Nie jestem pewien, czy jakiś obraz kinowy zaliczył kiedykolwiek gorszy start. Znacie takie pojęcie jak deus ex machina? Wiecie, ten teatralny trik zsyłający boga, który natychmiast rozwiązuje dany problem. Właśnie na taki cios poniżej pasa zdecydował się J.J. Abrams – brutalne podeptanie nostalgii i logiki w celu przywrócenia największego antagonisty serii. Takie coś nie powinno mieć miejsca.
Problem nie leży tylko w samej postaci. Kolejnym gwoździem do trumny jest jej mało subtelne wykorzystanie. Zwykłe żerowanie na całej historii Gwiezdnych wojen, której największe sensacje wynikały z niespodziewanych form pokrewieństwa. Do szczęśliwych ojców w postaci Vadera i Hana Solo dołączył bowiem... dziadek. „I am your father” wyciskało łzy ekscytacji i zaskoczenia. „I am your grandfather” skręcało z zażenowania.
Abrams popełnił błąd na samym starcie. Wyrzucić należałoby zarówno Imperatora, jak i wątek „pani Skywalker”. Reżyser natomiast pchnął całość w niemal absurdalne rejony, stając się więźniem własnej teorii, traktującej o tajemniczym pudełku. Chciał zadawać coraz więcej pytań i zaskakiwać masą nieprzewidzianych interakcji, a skończyło się na bezcelowym przepełnieniu treścią. Wtedy umiera ciekawość, a rodzi się wątpliwość.
MYSTERY BOX
J.J. Abrams miał tę przyjemność aktywnie uczestniczyć w konferencji TED Talks. Tam też opowiedział o swoim postrzeganiu kina, życia i świata. Filozofia ta oparta jest na tzw. mystery boksie. To tajemnicze pudełko nigdy nie zostało przez niego otwarte. Dlaczego? Bowiem dla tegoż artysty nie liczy się sama wiedza, a tajemnica. Podał on przykład narracji filmowej, wykorzystującej tę teorię, odwołując się do Gwiezdnych wojen: Nowej nadziei, gdzie co rusz natrafiamy na kolejne niewiadome. Kim jest Luke Skywalker? Kim jest Ben Kenobi? Co Leia chce przekazać Benowi? Dlaczego wyczuwamy jakąś dziwną więź pomiędzy Vaderem a młodym Skywalkerem? Te pytania stanowią trzon strukturalny filmu, podtrzymujący uwagę widza.
Gwiezdne wojny: Koniec gry
Pompatyczna struktura Avengers: Endgame była czymś niecodziennym. Trzyaktowość, tona efektów specjalnych, rozbuchane sceny batalistyczne i wielka stawka. Wszyscy znani herosi zebrali się w jednym miejscu, by stawić czoła Thanosowi. Trudno nie odnieść wrażenia, że twórcy filmu Skywalker. Odrodzenie czerpali garściami ze zwycięskiego modelu braci Russo. Poskutkowało to formalnym chaosem.
Zostało jeszcze 63% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie