Rok 2016 – czas Oculus Rifta, Ubisoftu, indyków i reedycji. To był bombowy kwartał – najlepszy od lat
Spis treści
Rok 2016 – czas Oculus Rifta, Ubisoftu, indyków i reedycji
Pierwsze trzy miesiące roku 2016 były w znacznie większym stopniu wypełnione premierami niż bieżący kwartał – ale żaden z debiutów nie mógł równać się z tytułami, które niedawno wylądowały na sklepowych półkach. Co ciekawe, ubiegłemu marcowi też towarzyszyło wejście na rynek nowej, z dawna oczekiwanej platformy sprzętowej. Niestety, pionier wirtualnej rzeczywistości – Oculus Rift – okazał się trafieniem kulą w płot. Z racji niebotycznej wręcz ceny gogle VR znalazły się poza zasięgiem większości śmiertelników... których na dodatek wcale nie ciągnęło specjalnie do tego gadżetu, nienadającego się do przechodzenia z nim „prawdziwych” gier. Trudno myśleć inaczej, jeśli jego najmocniejszymi pozycjami startowymi były króciutka przygodówka Adr1ft i kosmiczna strzelanka EVE: Valkyrie.
Drugim największym wydarzeniem pierwszego kwartału 2016 roku była premiera gry Tom Clancy’s The Division... i tu również spotkał nas zawód. Wprawdzie dzieło Ubisoftu robiło świetne pierwsze wrażenie, ale nie miało przed sobą świetlanej przyszłości (zresztą po dziś dzień jest z tym problem) – a to przecież rzecz kluczowa w gatunku MMO. Owacji na stojąco nie doczekał się także drugi „pewniak” francuskiego giganta z tamtego okresu – mimo przeskoku w intrygująco świeże realia Far Cry Primal zbyt wiele kopiował z poprzednich, strzelankowych odsłon serii, by zapisać się w annałach elektronicznej rozrywki.
Co nam wobec tego zostaje ze stycznia, lutego i marca 2016 roku? Na pewno warto wspomnieć solidną dawkę kontrowersji towarzyszących premierze pierwszego odcinka Hitmana. Wprawdzie ostateczne oceny nowej przygody Agenta 47 pojawiły się dopiero jesienią, gdy wyszedł finałowy epizod pierwszego sezonu, ale wszystko zaczęło się w marcu, więc na potrzeby rankingu traktujemy Hitmana jak grę z początku roku. Niewątpliwie mocnym tytułem był też wtedy strategiczny XCOM 2 – bardzo chwalony przez krytyków, trochę mniej przez graczy.
Zostaje jeszcze wyjątkowo pokaźny zbiór głośnych indyków oraz pecetowych reedycji. Wśród tych pierwszych wybijają się zwłaszcza nadspodziewanie urzekający Firewatch, piekielny Darkest Dungeon oraz długo oczekiwane The Witness autorstwa ikony sceny indie – Jonathana Blowa. Z drugiej grupy warto wspomnieć o dopieszczonych komputerowych portach gier Rise of the Tomb Raider i Need for Speed, a także wydanym po dłuższej podróży z konsol Dragon’s Dogma: Dark Arisen. Na koniec trzeba jeszcze napomknąć o całkiem licznej reprezentacji Polski – rozchwytywane Dying Light powiększyło się o wielki dodatek The Following, Bloober Team odkupił swoje przeszłe winy klimatycznym Layers of Fear, a gatunek strzelanek wreszcie zobaczył coś prawdziwie innowacyjnego dzięki grze SUPERHOT.
Krótko mówiąc, w pierwszym kwartale 2016 roku było mnóstwo propozycji do ogrania, a wiele z nich mogło poszczycić się ocenami przekraczającymi bardzo porządny pułap 80%. Zabrakło jednak jakiegoś objawienia, które zerwałoby nam wszystkim czapki z głów...
10 największych premier początku 2016 roku w liczbach:
- Darkest Dungeon (PC) – GOL 8,5 / Metacritic 84%;
- The Witness – GOL 8,0 (PC) / Metacritic 87% (PS4);
- Rise of the Tomb Raider (PC) – GOL 8,5 / Metacritic 86%;
- XCOM 2 (PC) – GOL 8,5 / Metacritic 88%;
- Dying Light: The Following (PC) – GOL 7,5 / Metacritic 79%;
- Firewatch (PC) – GOL 8,0 / Metacritic 81%;
- Far Cry Primal (PS4) – GOL 7,0 / Metacritic 76%;
- The Division – GOL 7,0 (PC) / Metacritic 80% (PS4);
- Hitman (PS4) – GOL 7,5 / Metacritic 84%;
- Need for Speed (PC) – GOL 7,5 / Metacritic 68%.
Średnia ocen: GOL 7,8 / Metacritic 81,3%