Dwóch studentów, dwa komputery i puste mieszkanie. 7 rzeczy w LoL, o których nie masz pojęcia
Spis treści
Dwóch studentów, dwa komputery i puste mieszkanie
Jest coś zabawnego i romantycznego w fakcie, że kilka najbardziej dochodowych projektów w historii gier zaczynało jako niemal garażowe produkcje. Counter-Strike był modem, Minecraft to dzieło jednego człowieka, które rozrosło się do niebotycznych rozmiarów. Natomiast w przypadku League of Legends autorów na początku było tylko dwóch, a w każdym z nich inna krew, ale jeden przyświecał im cel.
Jeden nazywał się Brandon „Ryze” Beck, a drugi Marc „Tryndamere” Merill – w czasach studenckich byli współlokatorami. Później ich drogi się rozeszły, ale rozczarowani poważną pracą biurową wrócili do Los Angeles i znowu zamieszkali razem. Wtedy zaczął przyświecać im wspomniany wspólny cel. Brzmiał on: stworzyć grę, która odpowiada ich potrzebom. Tych zaś nie spełniało żadne wielkie studio. Obu panom brakowało tytułu, który nie zostałby porzucony zaraz po wydaniu (gry-usługi były wtedy w powijakach, z pominięciem MMORPG). Oni sami dużo grali i aktywnie działali na forach, ale czuli, że nikt ich tam nie słucha.
Beck i Merill zaczynali pracę nad prototypem w iście partyzanckich warunkach. Ich rzeczy nie były jeszcze rozpakowane i prawie nie mieli mebli – ale potężne pecety stały już na biurkach ustawionych w literę L. To wtedy powstał zalążek późniejszego giganta. Zainspirowani modem Defense of the Ancients, opracowanym na bazie Warcrafta III: The Frozen Throne, między innymi przez Steve’a „Guinsoo” Feaka, zaczęli tworzyć swoją grę. Guinsoo powierzył zresztą potem Dotę zespołowi Icefrog Games, a sam dołączył do Becka i Merilla.
Premiera odbyła się w 2009 roku. Na start dostępnych było 40 czempionów. Społeczność rozrastała się w olbrzymim tempie dzięki temu, że Riot pozostawał z nią w stałym kontakcie, a sama rozrywka już wtedy była po prostu uzależniająca. I od początku dostępna w modelu free-to-play. Całkiem uczciwym free-to-play, bo całą niezbędną do gry zawartość odblokowywaliśmy, po prostu grając i nabijając punkty. Po dwóch miesiącach od premiery graczy było już 100 tysięcy. Autorami zainteresowali się inwestorzy, w tym chiński gigant teleinformatyczny Tencent, który wsparł ich finansowo i – co być może ważniejsze – wydał ich grę na chińskim rynku. Ostatecznie korporacja zyskała pakiet większościowy w Riot Games w 2011 roku, a w pełni przejęła studio w 2015.
IMIONA TWÓRCÓW POUKRYWANE W GRZE
Ojcowie założyciele zostawili całkiem wyraźne podpisy na swoim dziele. Guinsoo doczekał się własnej broni – Guinsoo Blade, zaś Tryndamere i Ryze to czempioni do odblokowania. Obaj dość skuteczni i swego czasu popularni.