Husaria, Obcy kontra Predator i inne easter eggi w League of Legends
League of Legends to twór z szerokim gronem odbiorców, a deweloperom z Riot Games nieobce są żarty, nawiązania czy easter eggi. Wybraliśmy najsympatyczniejsze przykłady puszczania oka do graczy.
Spis treści
Świat zbudowany wokół areny League of Legends przez długi czas wyglądał jak radosny, „rozhehany” zbitek pomysłów czerpanych skąd popadnie, byle tylko postać i jej historyjka wypadały fajnie. Siłą rzeczy zrodziła się z tego popkulturowa „pulpa”. Riot Games ujednoliciło wprawdzie uniwersum Runeterry, ale wszelkiej maści mrugnięcia do odbiorców ocalały. Więcej, razem z uroczym, nieco czerstwym humorem, stały się znakiem rozpoznawczym gry.
Husarskie skrzydła Xin Zhao
League of Legends to produkt kosmopolityczny, który podbił świat. Riot stara się utrzymywać i rozszerzać zasięg LoL-a poprzez czynienie wielu motywów maksymalnie popkulturowymi i uniwersalnymi. Drugą ścieżką są mrugnięcia do pomniejszych grup, narodów. Takie smaczki i nawiązania. Jak w Wiedźminie, tylko upchnięte w innej formie. Na przykład poprzez skórki, które można wylosować lub dokupić, by przyozdobić ulubionego czempiona.
Starsi gracze pewnie pamiętają, jaki postrach wzbudzał Xin Zhao w swoich najlepszych czasach. Zadawał tak straszliwe obrażenia, że nic, ale to nic nie było w stanie go zatrzymać. I stan ten utrzymywał się jeszcze długo po premierze. Wprawdzie działał jako piechur (a w grze istnieje kilka postaci z wierzchowcem), ale to właśnie on doczekał się skórki miłej każdemu, kto zna choć kilka pozytywnych wyobrażeń o polskiej kulturze. Winged Hussar Xin Zhao przedstawia wojownika w pancerzu ze skrzydłami charakterystycznymi dla formacji jazdy, która przynosiła dumę Rzeczypospolitej.
Trudna miłość Rumble'a
Gorące uczucie może zrodzić się wszędzie, także na polu walki oraz podczas sportowej współpracy i rywalizacji. Pewien Yordl wpadł po uszy. Nie, tym razem nie chodzi o Teemo (na szczęście nie zawsze musi chodzić o Teemo). W tym wypadku rzecz dotyczy Rumble'a. Gryzoniowaty skrzat z zamiłowaniem do pirotechniki (ale nie aż tak dużym jak u Ziggsa) zakochał się w Tristanie, strzelcu tej samej rasy. Pech chciał, że to raczej jednostronny afekt. Rumble jednak jest dosyć stały w uczuciach. A przynajmniej sentymentalny. Mecha bojowego, którym szerzy spustoszenie także na Summoner's Rift, nazwał bowiem Tristy. Nie jestem pewien, czy to urocze, czy jednak odrobinę niepokojące.