7 gier w świecie Gwiezdnych wojen i bez Jedi, w które chcielibyśmy zagrać
Kiedy w 2014 roku EA zdobyło licencję na gry w świecie Gwiezdnych Wojen, byłem pewien, że marka zostanie wyciśnięta jak cytryna. Tymczasem wciąż mam duży niedosyt i wiele pomysłów na to, co jeszcze można by zrobić w świecie Gwiezdnych wojen.
Spis treści
Niektórzy pewnie powiedzą, że Gwiezdne wojny wyskakują na nich z każdej lodówki i że dokładanie sobie kolejnych porcji na talerz może doprowadzić do niestrawności. Część z nas wciąż jednak czuje, że dałoby się zrobić więcej. Ciągle jeszcze są gry, których nikt nie stworzył, a my byśmy w nie chętnie zagrali. Po pomysłach na filmy i seriale w świecie Gwiezdnych wojen wracam z pomysłami na gry.
POMYSŁ? POMYSŁ NIC NIE ZNACZY
Jeśli porozmawiacie z osobami decyzyjnymi w branży, pewnie dowiecie się, że pomysł na grę to najtańszy element projektu. Pomysłów praktycznie nigdy nie brakuje, a to, co faktycznie cenne, to możliwość ich realizacji i dopasowania do oczekiwań odbiorców. Skoro to wyjaśniliśmy, zapraszamy do podrzucania własnych pomysłów w komentarzach.
Mam często wrażenie, że właściciele praw do marki wiedzą, iż Gwiezdne wojny są popularne, ale nie do końca wiedzą dlaczego. W czym tkwi magia tego uniwersum? W mieczach świetlnych? W więzach rodzinnych? Na wszelki wypadek nie porywają się na eksperymenty. Przestawiają tylko znajome klocki tak, żeby nie popsuć niepojętej maszynerii fanowskiej miłości. Szkoda, bo gdyby zejść z tej utartej ścieżki, może udałoby się dojść w jakieś interesujące miejsce? Jakie?
Universe of Spaceships
Miński Wargaming dekadę temu przedstawił bardzo ciekawą koncepcję gry sieciowej, w której każdy gracz zabiera na pole walki własny pojazd. Później ten sam pomysł dostaliśmy w wersji morskiej i jestem pewny, że sprawdziłby się on także w przypadku gwiezdnych niszczycieli.
World of Warships lubię w dużej mierze za to, że każdą klasą okrętów gra się zupełnie inaczej, ale wszystkie muszą współpracować, żeby osiągnąć sukces. Bitwy Imperium i Rebelii mogłyby być pod tym względem podobne, choć oczywiście trzeba by uwzględnić specyfikę uniwersum. Wyobrażam sobie na przykład, że UoS mocniej stawiałoby na walki myśliwców, konieczność ich osłony czy ataki i kamikaze.
Zdecydowanie pasowałby tu podział na tiery. Zaczynalibyśmy od małych okrętów, zwinnie unikających energetycznych pocisków, a kończyli z gigantycznymi niszczycielami, zabierającymi na pokład całe eskadry myśliwców.
A gdybym to ja stał na czele ekipy produkującej tę grę, zdecydowanie odrzuciłbym wszystkie sugestie możliwości taranowania innych okrętów podczas wchodzenia w hiperprzestrzeń. To głupie i niepotrzebne. Za to tradycyjne taranowanie można by zostawić.