Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 3 września 2021, 15:10

Jak Jedi wykończyli świetne Star Wars Galaxies

Star Wars Galaxies to MMORPG, które mogło zrewolucjonizować gatunek i miało szansę rywalizować z World of Warcraft, a skończyło jako tytuł zapomniany. Wszystko z powodu pośpiechu, złych decyzji, niezrozumienia potrzeb graczy oraz... rycerzy Jedi.

Spis treści

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce istniało sobie MMORPG o nazwie Star Wars Galaxies. Moc w nim była silna, a potencjał wręcz nieograniczony. Tytuł ten miał być nową Ultimą Online oraz ewentualną konkurencją dla World of Warcraft. Jednak czy kiedykolwiek o nim słyszeliście?

Dzisiaj niewiele osób pamięta o tej grze, być może dlatego, że w pewnym momencie przestała istnieć. Jak to się stało? Cóż, stoi za tym pewna historia z udziałem Jedi. Wyjaśni ona wszystko, przedstawiając smutne losy Star Wars Galaxies, które poległo w walce z Imperium Pieniądza, Braku Czasu oraz Marketingu.

Przebudzenie Mocy wśród gier MMORPG

Star Wars Galaxies to tytuł, który oficjalnie zadebiutował 26 czerwca 2003 roku w Stanach Zjednoczonych i kilka miesięcy później w Europie. „Zadebiutował” to w zasadzie za dużo powiedziane, bowiem do gry nie dało się zalogować przez kilka pierwszych dni. System odpowiadający za tworzenie kont oraz wpuszczanie graczy okazał się wadliwy. Jak zatem sami widzicie, rewolucyjna gra wystartowała w iście widowiskowy sposób.

Okazało się, że produkt ten zwyczajnie nie został ukończony. Star Wars Galaxies miało już niemal roczne opóźnienie, a naciski ze strony LucasArts zmusiły twórców do jeszcze szybszego tempa pracy, co odbiło się na finalnej jakości. W tym czasie na ekrany kin wchodziła nowa trylogia Gwiezdnych wojen – wszyscy chcieli zatem, aby świeżo po Ataku klonów, a przed Zemstą Sithów pojawiło się dedykowane MMORPG. Oczekiwania oraz presja były ogromne.

Naciski wewnątrz studia również okazały się przyczyną wielu problemów Star Wars Galaxies. Życzono sobie, aby gra wyszła jak najprędzej, ale przy okazji nie zaszkodziła innemu MMORPG firmy, czyli EverQuestowi, który dobrze prosperował. Już wtedy planowano również EverQuesta II, który zadebiutował rok później. Twórcy Star Wars Galaxies musieli zatem sprostać niemożliwemu wręcz zadaniu. Mieli w krótkim czasie opracować grę dobrą, a przy tym taką, by nie była konkurencją dla innych tytułów studia.

Z tego powodu zdecydowano się na sandboksowy model rozgrywki. Postanowiono umiejscowić akcję gry po wydarzeniach z Nowej nadziei, czwartej (w chronologii fabularnej) filmowej części, a przed startem piątej odsłony sagi, Imperium kontratakuje. Gracz miał wcielić się w zwykłą postać starającą się przetrwać w całym tym kosmicznym konflikcie. Nie było tu zapotrzebowania na kolejnego Luke’a Skywalkera, a trzon zabawy stanowiło znalezienie swojego miejsca w tytułowych galaktykach.

Star Wars Galaxies kusiło swobodą i niemal nieograniczonymi możliwościami. Oferowało 10 ras do wyboru, 34 profesje i ponad 600 umiejętności do opanowania. Nie było tam dedykowanych klas postaci – zamiast tego grało się tym, czym się chciało, i w sposób, w jaki się chciało. Niektórzy przykładowo parali się wytwarzaniem broni lub budowaniem statków, inni byli medykami polowymi, kolejni bawili się w najemników (lub udawali szturmowców), a część graczy zwyczajnie była alfonsami. Chcieliście zajmować się polityką i założyć własne miasto? Również nie było problemu! Niemniej brakowało w tym wszystkim Jedi.

Powrót Jedi miał pomóc, a tylko zaszkodził

Brak Jedi w grze z uniwersum Gwiezdnych wojen to dziwna sytuacja, prawda? Trzeba jednak zaznaczyć, że byli oni dostępni w Star Wars Galaxies. Ba, w związku z nimi LucasArts narobiło twórcom MMORPG sporo problemów! Początkowo bowiem deweloperzy chcieli dać graczom możliwość wybrania koloru miecza świetlnego. Nie zgodzono się na taką opcję, aby nie komplikować ustalonego porządku, kto jest dobry, a kto zły. Unikalny kolor miecza mógł mieć jedynie Samuel L. Jackson, wcielający się w Mace’a Windu w filmowej sadze.

Tego typu kwestie trzeba było konsultować z właścicielami marki, a chwilami nawet z samym George’em Lucasem. Problem w tym, że z czasem LucasArts zmieniło zdanie i zgodziło się na propozycję studia dotyczącą kolorów tej ikonicznej broni. Dodam, że to tylko JEDEN Z WIELU przykładów tak nagłej zmiany, w dodatku narzuconej odgórnie. Naciskano również na obecność Jedi w grze, a jednocześnie nie zaproponowano, jak to sensownie uargumentować fabularnie. Nie bez powodu wspomniałem, w jakich czasach toczy się akcja Star Wars Galaxies – wtedy Jedi generalnie już nie było (delikatnie rzecz ujmując). W jaki sposób wytłumaczyć zatem ich nagłe pojawienie się w grze?

Twórcy nie zgodzili się na to, by rycerze Jedi byli normalnie dostępną klasą w ich MMORPG. Zaburzyliby bowiem równowagę Mocy, a do tego trudno dodać adepta czy padawana, którzy byliby taką samą siłą co tancerka w kantynie (tak, naprawdę istniała taka profesja). Zdecydowano się zatem zrobić z Jedi sekretną klasę. Oryginalnie gracz miał zaliczyć szereg losowo generowanych aktywności i uczestniczyć w przypadkowych wydarzeniach, aby wykształcić w sobie wrażliwość na Moc i tym samym wkroczyć na upragnioną ścieżkę.

Chwilę przed premierą gry koncepcję tę odrzucono. Zamiast tego postanowiono, że każdy gracz po stworzeniu postaci będzie mógł pójść własną drogą ku Mocy. Aby ją odkryć, trzeba było do mistrzowskiego poziomu rozwinąć konkretne profesje – a był to tylko jeden z wymogów. Warto podkreślić, że każdy gracz otrzymywał indywidualny, losowo przypisany zestaw zdolności do opanowania, o których nie był informowany w żaden sposób. Zostanie Jedi miało zatem zależeć od łutu szczęścia – do tego szybko można było „spaść z rowerka”, bo śmierć postaci obdarzonej Mocą okazywała się ostateczna!

Wbrew pozorom było to doskonałe rozwiązanie, bowiem z jednej strony Jedi byli integralną częścią Star Wars Galaxies, a z drugiej nie psuli znacząco balansu rozgrywki. Nikt nie znał sposobu na zdobycie tej klasy, niemniej wśród graczy krążyły legendy, więc każdy szukał metody, przy okazji po prostu dobrze się bawiąc. Zespół marketingowy uznał jednak, że mechaniki te nie współgrają z reklamami gry i nie przyciągają nowych osób. Produkcję tę prezentowano jako Gwiezdne wojny, rycerze Jedi widnieli na plakatach, a na serwerach nie znajdowało się za wielu padawanów. Postawiono więc warunek twórcom – do najbliższych świąt trzeba sytuację zmienić i zasiedlić grę osobami wrażliwymi na Moc.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

7 gier w świecie Gwiezdnych wojen i bez Jedi, w które chcielibyśmy zagrać
7 gier w świecie Gwiezdnych wojen i bez Jedi, w które chcielibyśmy zagrać

Kiedy w 2014 roku EA zdobyło licencję na gry w świecie Gwiezdnych Wojen, byłem pewien, że marka zostanie wyciśnięta jak cytryna. Tymczasem wciąż mam duży niedosyt i wiele pomysłów na to, co jeszcze można by zrobić w świecie Gwiezdnych wojen.

10 gier, które modami zmienisz w Gwiezdne wojny
10 gier, które modami zmienisz w Gwiezdne wojny

Z jakiegoś powodu kiedy tylko pojawia się możliwość tworzenia modów do jakiejś gry, zaraz ktoś wpada na pomysł, żeby wrzucić do niej Jedi, X-Wingi i szturmowców. Mamy dla Was listę najlepszych gier, które możecie zmienić modami w Star Wars.