Pistolet – broń ostatniej szansy. 6 mitów o broni palnej, które utrwalają gry
Spis treści
Pistolet – broń ostatniej szansy
Na koniec coś z innej beczki – zamiast rozprawić się z mitem, potwierdzimy go. Chodzi o pistolety, które w grach albo są wykorzystywane jako broń startowa, dopóki nie znajdziemy czegoś lepszego, albo jako broń ostatniej szansy. Ten pierwszy sposób dotyczy głównie kampanii singlowych. Drugi to dość powszechnie powtarzana rada w starciach sieciowych. Gdy w środku walki skończy się amunicja w karabinku, to lepiej, a przede wszystkim szybciej, jest zmienić broń na pistolet, niż przeładować tę główną. Czy w rzeczywistości pistolet w kaburze żołnierza to także ostateczność i narzędzie na czarną godzinę?
Tutaj ponownie możemy oprzeć się na opinii Chrisa Kyle’a, który przetrwał cztery tury w Iraku. W książce poświęca on nieco miejsca swojemu wyposażeniu, w tym broni, jaką zabierał na misje. Wspomina, że już po pierwszej zmianie zastąpił przydzielony mu pistolet SIG-Sauer 226 prywatnym Coltem 1911, który dostał w prezencie. Nie chodziło tu o żadne kwestie sentymentalne, tylko o różnice w ich kalibrze. SIG-Sauer ze swoimi dziewięciomilimetrowymi nabojami miał według niego za małą moc obalającą, którą dawał dopiero pocisk .45 drugiej broni.
Zaznaczył przy tym, że po pistolet sięga się, gdy – delikatnie mówiąc – sytuacja robi się naprawdę podbramkowa i nie ma już innej opcji. Wtedy chce się mieć pewność, że ten jeden, jedyny strzał, jaki będzie można oddać, okaże się w stu procentach skuteczny. Taką scenę pokazuje też oparty na faktach film Helikopter w ogniu, kiedy broniący się snajper Randy Shughart po opróżnieniu wszystkich magazynków karabinka M733, strzela ze swojego pistoletu Colt M1911A1.
Może to więc nie do końca zasługa projektantów danej gry, że ratowanie się szybką zmianą broni wygląda całkiem realistycznie. Po prostu tak właśnie dzieje się w rzeczywistości.