Full auto – tryb domyślny. 6 mitów o broni palnej, które utrwalają gry
Spis treści
Full auto – tryb domyślny
Czy w jakiejkolwiek odsłonie Call of Duty lub Battlefielda przełączaliśmy celowo M4A1 czy AK w tryb ognia pojedynczego? Nie... W grach liczy się krótsza lub dłuższa seria, a po niej błyskawiczny reload. Przyzwyczailiśmy się do broni funkcjonującej w trybie full auto jako domyślnym i jedynym skutecznym sposobie działania. Wszystko przez to, że do likwidacji wroga zwykle potrzeba wielokrotnych trafień, a utrzymanie celnego skupienia z ogniem ciągłym nie jest trudne. Poza tym broń się nie psuje, nie zacina, a przegrzewają się tylko największe CKM-y z niekończącą się amunicją.
Filmy dodatkowo dokładają do tego sekwencje niezwykle długiego prowadzenia ognia bez zmiany magazynka, która powinna się odbywać mniej więcej co 3–4 sekundy! W grach to mniej istotne, bo przecież i tak kompulsywnie przeładowujemy po każdej serii. Ważny jest za to fakt, że w rzeczywistości ogniem ciągłym praktycznie się nie strzela.
Chris Kyle, słynny amerykański snajper i bohater filmu Clinta Eastwooda, pisał w swojej biografii, że „ognia ciągłego używa się wtedy, gdy chce się zmusić wroga do ucieczki”. Do celnych strzałów wykorzystuje się wyłącznie tryb ognia pojedynczego, niezależnie od rodzaju broni. Oprócz wspomnianego żartem straszenia w standardowym karabinku tryb auto nie ma praktycznie żadnych zalet. Celność takich strzałów jest w zasadzie zerowa, bo każdy pocisk leci w kierunku, gdzie akurat zwrócona była lufa podczas trudnego do kontrolowania odrzutu. Amunicja z 30-strzałowego magazynka kończy się w zaledwie 3 sekundy, a lufa niebezpiecznie się nagrzewa.
Podsumujmy więc – przy full auto żołnierz nie trafia w cel, błyskawicznie pozbywa się amunicji i zwiększa ryzyko awarii broni. Nic dziwnego zatem, że po wojnie w Wietnamie zmieniono strzelające ogniem ociągłym M-16 na wersję z 3-strzałową serią. Dobrze zatem, że chociaż w grach możemy poczuć frajdę z prucia serią.
Doskonale znany graczom karabinek AK (na zdjęciu AK-74M) posiadał przełącznik trybu ognia zintegrowany z bezpiecznikiem. Urządzenie to miało postać wajchy, którą można było ustawić w trzech pozycjach:
- górna – broń zabezpieczona;
- środkowa – ogień ciągły;
- dolna – ogień pojedynczy.
Powszechnie uważa się, że taka konstrukcja tego elementu miała uniemożliwić przypadkowe przełączenie broni na ogień ciągły. W sytuacji taktycznej niedoświadczony żołnierz prawdopodobnie pociągnie wajchę do oporu, ustawiając broń na ogień pojedynczy, co powinno pomóc mu przeżyć.