20 najlepszych gier 2016 roku, które mogłeś przegapić
Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele gier ukazuje się każdego roku, nie jesteśmy przetestować wszystkiego. Warto mieć więc na uwadze niniejszy artykuł, który przypomina o najciekawszych produkcjach. Zarówno tych małych, jak i dużych.
Spis treści
W mijającym roku wyszła prawdopodobnie rekordowa liczba gier. Prawdopodobnie, ponieważ tak naprawdę realny dostęp gracze mają jedynie do statystyk platformy Steam, na której aż 38% to tytuły wydane w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Jeżeli procenty zamienić na twarde dane, to jest to 4207 nowych premier w ciągu 365 dni. Ponad 11,5 premiery dziennie.
Jasnym jest, że w tym natłoku tytułów krzyczących o naszą uwagę, jakaś część z nich przemknie obok nas niezauważona. Nie zawsze są to produkcje godne tego, aby zaprzątać nam uwagę, ale czasem może się zdarzyć, że umknie nam naprawdę wartościowa rzecz. Zdarza się również, że niezainteresowani jakąś grą machniemy na nią lekceważąco ręką. Być może niesłusznie.
Postanowiliśmy zebrać dla Was naszym zdaniem dwadzieścia najbardziej interesujących gier, które mogliście przegapić w tak bogatym w nowe produkcje roku. W tej dwudziestce znalazły się zarówno niewielkie „indyki”, jak i całkiem rozbudowane tytuły, za którymi szły duże pieniądze inwestorów i wydawców. A jednak naszym zdaniem, pomimo dużych środków wyłożonych na marketing nie zawsze udało im się przebić do świadomości wystarczającej liczby klientów.
Oczywiście może się zdarzyć, i zdarzy na pewno, że nie zgodzicie się z naszymi propozycjami, a często wysuniecie także swoje własne, Waszym zdaniem niesłusznie pominięte. Prosimy zatem o podzielenie się nimi wraz z choćby krótki uzasadnieniem w komentarzach, tak aby z Waszych rad mogli skorzystać także inni użytkownicy serwisu.
Abzu
- Gatunek: zręcznościowa/TPP
- Producent: Giant Squid
- Platformy: PC/Xbox One/PS4
Matt Nova pełnił rolę dyrektora artystycznego przy produkcji jednego z największych osiągnięć „indyczego” rynku gier. Może bliższe prawdy byłoby napisanie, „na poły indyczego”, wszak Journey powstawało pod patronatem wielkiego koncernu na produkowaną przez niego konsolę PlayStation 3. Mimo to trudno traktować grupę studentów odpowiedzialnych za przygotowanie tego, a także dwóch innych programów dla Sony jako ludzi dających się stłamsić korporacji. Dowodem na ciągłą chęć rozwoju we własnym zakresie jest wspomniany wyżej Nova, który postanowił założyć własną firmę o nazwie Giant Squid.
Jeżeli Abzu, debiutanckie dzieło nowego zespołu deweloperskiego, potraktować w oderwaniu od przeszłości jego twórców, gra jawi się jako półtoragodzinny eksperyment (tyle mniej więcej czasu wystarczy do jej ukończenia) stawiający bardziej na formę niż treść. Setki, a może nawet i tysiące ryb towarzyszących nam w trakcie podmorskiej podróży przez głębiny oceanu tworzy niezwykle barwny świat - pełen ruchu kiedy mkniemy w oszalałym pędzie prądów i wirów wodnych, bardziej dostojny, gdy napotykamy na większe lokacje czy też zatopione ruiny jakiejś starożytnej cywilizacji.
Jeżeli jednak potraktujemy Abzu jako grę, mającą być kolejnym krokiem w narracji, kontynuacją idei Journey, w której w piękny sposób ukazano przemijanie, starzenie się, to dzieło Giant Squid nie odnosi sukcesu na tym polu. Mimo wszystko warto jednak spróbować, choćby po to, aby zachwycić się podwodnym światem.
Firewatch
- Gatunek: przygodowa/FPP
- Producent: Campo Santo
- Platformy: PC/Xbox One/PS4
Czy może być fajniejsza praca niż obowiązki strażnika parku narodowego? Można spędzać całe dnie na wolnym powietrzu i niekoniecznie trzeba wystawiać się na działanie palących promieni słońca. Wokół przecież tylko drzewa, trawiaste polanki, jeziorka i... turyści.
Henry jest trochę przepracowanym strażnikiem, który niejedno już widział i niejedno przeżył. Są jednak takie sytuacje, które nawet jego potrafią zaskoczyć. Szczególnie te, które trudno wytłumaczyć, bo związane są z dziwnymi zjawiskami, które ni stąd ni zowąd zachodzą w pobliżu wieży strażniczej naszego bohatera.
Firewatch można zaliczyć do symulatorów chodzenia, ale raczej tych mniej nudnych. Właściwie to gra odznacza się całkiem sporą dynamiką jak na ten gatunek, a na dodatek przez cały czas zabawy, dzięki krótkofalówce zapewniającej kontakt z bazą i znajdującą się w niej dyspozytorką o imieniu Delilah, mamy do czynienia z intensywną narracją budującą klimat. Budowaniu odpowiedniej atmosfery służy także komiksowa oprawa graficzna, utrzymująca jednak realistyczny charakter gry.