Teemo – League of Legends. 12 postaci z gier, które gracze znienawidzili
Spis treści
Teemo – League of Legends
Kim jest Teemo?
Teemo to mały ssak rasy Yorld występujący w świecie Runeterra w grze League of Legends. Wyglądem przypomina słodkiego szopa lub chomika. Jest zwiadowcą stworzonym wręcz do nękania przeciwnika za pomocą rozstawianych przez siebie grzybów. Potrafi być niewidzialny, oślepiać innych i działać bardzo szybko. A wszystko to robi z szelmowskim uśmieszkiem na pyszczku! Czy więc można go choć trochę lubić? Czy hejt na całego?
Dlaczego gracze nienawidzą Teemo?
Wyznam, że nigdy nie grałem w League of Legends, nie kojarzę, o co tu chodzi, a wszelkie próby przeczytania czegokolwiek na temat tej gry kończą się fiaskiem, gdyż natykam się tylko na teksty pełne dziwnej gwary. Dlatego w tym przypadku oddaję głos prawdziwemu specjaliście.
CO TO JEST: WIELKIE, OKRĄGŁE I NIENAWIDZI TEEMO?
Świat. Prawdopodobnie nawet ludzie, którzy grają Teemo, nie mogą patrzeć w lustro, jak piękni by nie byli. Generalnie, na żadnej linii Teemo nie jest mile widzianym przeciwnikiem, ale na topie, na którym najczęściej gram – wydaje się szczególną zmorą. Top to miejsce dla twardych, walczących wręcz skurczybyków, takich jak Garen, Riven, Aatrox, Darius, Fiora, Mordekaiser, Tryndamere czy Renekton. Czasem przypałęta się jakiś strzelec, żeby zepsuć nam dzień. Teemo jest jeszcze gorszy. Psuje dzień całej drużynie.
To taki mały, futrzasty potwór, który doprowadza największe twardzielki i twardzieli do płaczu. I przewlekłej traumy. Razi z dystansu, truje, zasuwa z prędkością F1 i udaje słodziaka, kiedy w istocie jest zbrodniarzem wojennym. Nie wierzycie? Zdarzają się chorzy dranie w tej grze, ale Teemo jako jeden z niewielu używa broni biologicznej, a jego umiejętnością ostateczną są przeciwpiechotne miny z gazem bojowym, dla niepoznaki pokazywane jako „trujące grzyby”. Nie podejdziesz. No dobra, tak zupełnie poważnie, da się drania obejść, jak już trochę grasz na tej linii i znasz dobrze swojego bohatera. Jest trochę jak ostateczny boss do obejścia dla topplanerów. Ale i tak wszystkich wkurza.
Hubert Sosnowski