autor: Ewelina Krzykała
Dzień Niepodległości: Odrodzenie (Independence Day: Resurgence). Najgorsze kontynuacje słynnych filmów
Spis treści
Dzień Niepodległości: Odrodzenie (Independence Day: Resurgence)
- Gatunek: akcja, fantasy
- Reżyser: Roland Emmerich
- Lepsze części: Dzień Niepodległości
- MetaCritic: 32
- Rotten Tomatoes: 30%
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes, HBO GO, Rakuten, VOD.pl
Kosmici nawiedzający Ziemię to motyw wykorzystywany tysiące razy, a mogliśmy z nim obcować w takich chociażby hitach, jak Inwazja łowców ciał, Coś czy Wojna światów. Lepiej jednak, żeby istoty z sequelu Dzień Niepodległości: Odrodzenie na dobre sobie odpuściły, bo narażają się na potężną mgłę mózgową. Podobnie jak widzowie, którzy biorą udział w tej komedii pomyłek.
Dzień Niepodległości: Odrodzenie miał być uwspółcześnioną i unowocześnioną kontynuacją pierwowzoru o tym samym tytule. Niestety, z nadziei o pięknym widowisku pełnym wartkiej akcji, iście kosmicznych efektów specjalnych oraz porywającej fabuły zostały ledwo opary. Szkoda, bo produkcja zapowiadała się naprawdę dobrze. I choć kosmici z kilkakrotnie większym statkiem są na miejscu, podobnie jak (prawie cała) stara gwardia aktorów z części pierwszej, trudno mówić o tym, że zaserwowany specjał rzeczywiście jest tak nowoczesny i dopracowany, jak byśmy sobie tego życzyli.
Sequel Rolanda Emmericha rozkłada na łopatki. Dostajemy zlepek wzniosłych peanów na temat życia i śmierci, wepchniętych tuż obok mało śmiesznych żartów i niespójności fabularnych, które wręcz fosforycznie rażą po oczach. Trudno tu dojść do względnego ładu, bo sceny albo przeskakują nam przed oczyma jak białe króliki, albo ciągną się niemiłosiernie, wyprowadzając z równowagi co wrażliwszych widzów. Ten sequel zdecydowanie powinien wyświetlać znaki ostrzegawcze w ramach prologu.