The Sword z gry Thief: The Dark Project. 10 najlepszych skradankowych etapów z gier
Spis treści
The Sword z gry Thief: The Dark Project
Przez większość pierwszego Thiefa przemierzamy albo pełne nieumarłych podziemia, albo uliczki Miasta, albo domy miejscowej arystokracji. Etap w posiadłości Konstantyna na pierwszy rzut oka można zakwalifikować do tej ostatniej kategorii, okazuje się jednak, że to misja zupełnie odmienna od tego, co widzieliśmy w grze do tej pory. Informacje, jakie otrzymujemy przed jej rozpoczęciem, są szczątkowe – mamy zabrać magiczny miecz z rezydencji pewnego bogatego ekscentryka, która dopiero co została wybudowana. Budynek jest mocno strzeżony, nie otrzymaliśmy żadnych wskazówek, gdzie szukać pożądanego przez naszego klienta oręża... a to dopiero początek problemów.
Posiadłość ta jest jedną z najciekawiej zaprojektowanych lokacji, jakie pamiętam z gier. Nazwanie Konstantyna ekscentrykiem to spore niedopowiedzenie. Pełen strażników i pułapek dom pozbawiony jest klasycznego podziału na piętra, tworząc labirynt schodów i tuneli, co zdecydowanie utrudnia wyznaczenie sobie łatwej do zapamiętania drogi do celu. A wałęsanie się po nim to niespodzianka za niespodzianką – gdzieś natrafimy na pokój do góry nogami, gdzie indziej na korytarz tworzący spiralę, jeszcze innym razem wpadniemy do pomieszczenia, jakby zawieszonego w przestrzeni kosmicznej, w którym nie ma nic prócz pary drzwi oraz kamiennej posadzki. Poza tym w środku budynku nagle natykamy się na sporej wielkości ogród. Posiadłość robi wrażenie, jakby nie panowały w niej zwyczajne prawa fizyki, a ścieżka dźwiękowa tylko potęguje poczucie, że ktoś wyraźnie sobie tutaj z Garretta kpi (co pewien czas słychać stłumione chichoty). Rabowanie miecza Konstantyna to przeżycie niezapomniane, choć często niepokojące. Ale misja odpłaca się graczowi, oferując ciekawskim tonę potencjalnych skarbów – czy to pieniędzy, czy drogich przedmiotów – do zagarnięcia. Trzeba tylko zajrzeć w każdy zakątek tego intrygującego gmachu – a jest ich naprawdę bez liku.