Test sprzętu firmy Razer do StarCrafta II
Razer znany jest z najwyższej jakości sprzętu komputerowego dla graczy. Jak prezentują się jego najnowsze dzieła sygnowane logiem StarCrafta II? Czas to sprawdzić.
Na koniec zostawiłem opis myszki, która jest niestety najsłabszym elementem recenzowanego zestawu. Jest to spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę doświadczenie firmy Razer w tworzeniu znakomitych gryzoni. Spectre, jak każda myszka Razera, posiada super precyzyjny laser. Dzięki niemu wszelkie problemy z „uciekającym” kursorem odchodzą w niepamięć, a co za tym idzie znacznie wzrasta komfort grania. Gryzoń umożliwia również zmianę rozdzielczości „w locie”. Zakres DPI rozpoczyna się od liczby 100, a kończy na 5600, więc zarówno gracze preferujący wysoką, jak i niską czułość powinni być usatysfakcjonowani. Oprócz dwóch standardowych przycisków oraz scrolla myszka została wyposażona w dwa przyciski boczne. Ich położenie jest bardzo wygodne i intuicyjne, dziwi jednak brak symetrycznych klawiszy po drugiej stronie urządzenia. Osoby leworęczne będę niestety musiały się bez nich obejść lub poszukać jakiejś alternatywy. Pisząc o przyciskach, należy również wspomnieć o umieszczonym na spodzie myszki suwaku. Służy on do regulacji siły nacisku prawego oraz lewego przycisku. Poziomy regulacji są trzy, co umożliwia idealne dopasowanie tego elementu do własnych preferencji.
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku klawiatury Marauder, do każdego klawisza możemy przypisać nagrane wcześniej makro. Możliwości mamy te same, ale co ciekawe, makra wykonane dla klawiatury nie są dostępne w ustawieniach myszki, choć do obsługi obydwu sprzętów służy dokładnie ten sam program. Ponadto, jeżeli przypiszemy makro do dowolnej literki, a następnie tę literkę do przycisku na myszce, makro nie zadziała. Brak współpracy między sprzętem tego samego producenta i z tej samej serii wydaje się dość dziwny.
Jeszcze dziwniejszy jest sposób wyprofilowania Spectre. O ile góra i boczne ścianki myszki są bardzo wygodne, o tyle to, co zrobiono z tyłem, to katastrofa. W miejscu, gdzie spód dłoni dotyka podkładki, projektanci gryzonia wykonali ostre cięcie, skracając myszkę o 1-2 centymetry. W ten sposób uzyskano mniejszy rozmiar, ale jednocześnie znacznie osłabiono pewność chwytu. Przez tydzień używania sprzętu cały czas odczuwałem tę pustą przestrzeń i w żaden sposób nie mogłem się do niej przyzwyczaić. Na tym zabiegu ucierpiała niestety również precyzja myszki. Niezależnie, jak starałem się chwycić gryzonia, przy niemal każdym wymagającym wyczucia kliknięciu kursor minimalnie drgał.
Oprócz złego wyprofilowania Spectre, najbardziej zadziwiający jest brak ciekawych i oryginalnych rozwiązań. W czasach, gdy na rynku pojawiają się myszki dające użytkownikowi możliwość zmiany ich wagi, kształtu czy wielkości, Spectre ze swoją regulacją siły nacisku i dwoma dodatkowymi przyciskami wypada naprawdę blado. Nie tego spodziewamy się po sprzęcie wartym 299 złotych. Zabrakło nawet takich pozornie mało znaczących dodatków jak pokrowiec czy zapasowe ślizgacze. Kilka naklejek z logiem firmy, to jednak nie to samo.
Sprzęt sygnowany logiem StarCrafta II powinien być taki jak gry Blizzarda – perfekcyjny. Razer podjął się jego skonstruowania i odniósł sukces, ale niestety tylko częściowy. Stworzone przez niego słuchawki to majstersztyk. Świetny wygląd, znakomita jakość dźwięku i niesamowity komfort używania sprawiają, że z czystym sercem mogę je polecić każdemu. Podobnie ma się sprawa z Marauderem. Poza wymagającymi przyzwyczajenia zmianami ustawienia niektórych klawiszy jest to klawiatura idealna. Jej używanie sprawia czystą przyjemność, a system makr daje zupełnie nowe możliwości prowadzenie bitew. Perfekcyjny obraz całości psuje niestety nieszczęsna Spectre. Myszka jest oczywiście wykonana poprawnie, ale na tle pozostałych urządzeń wypada bardzo słabo. Jeżeli jesteś fanem StarCrafta i zastanawiasz się nad kupnem nowych słuchawek czy klawiatury, nie wahaj się. Wybierz Banshee i Maraudera, a na pewno nie pożałujesz. W przypadku myszki firma Razer to dobry wybór, ale ten konkretny model lepiej sobie darować.
Michał „Kwiść” Chwistek