Goku też nie był święty - największe grzechy bohaterów Dragon Balla
Son Goku wcale nie był tak dobroduszny, jak mogłoby się wydawać. Główny bohater Dragon Balla omal nie przyczynił się do anihilacji kilku wszechświatów. Kilka grzeszków na sumieniu mają również inni bohaterowie popularnego anime.
Spis treści
Najwięcej przewinień ma na swoim koncie chyba Vegeta. W końcu jego ewolucja z villaina w herosa przebiegała najdłużej – jeszcze w sadze Buu potrafił się on zachować jak złol pełną gębą. Nie tylko on przeszedł jednak w Dragon Ballu podobną drogę; jako złoczyńcy przedstawiani byli na początku także Piccolo, Tien, C-17 i C-18, Beerus, a nawet Yamcha. W gangu Pilafa długo przerażała bezwzględnością Mai, późniejsza ukochana Future Trunksa z alternatywnej przyszłości. Na tym tle dziwnie grzecznie wypada nowy Broly. Ten ze starych filmów jako pełnoprawny antagonista potrafił bezmyślnie niszczyć całe planety, a nawet zabić własnego ojca.
Za ten ostatni grzech kanonicznie odpowiada jednak Freeza, który pozbawił życia Paragusa, by Broly obwiniał o to Goku i Vegetę. Dragoballowy Imperator wciąż jednak pozostaje antagonistą. To on – w przeciwieństwie do wszystkich innych wymienionych przeze mnie postaci – nawet mimo walki ramię w ramię z Goku nie stał się nagle przykładnym herosem. Jak myślicie – to dobrze? Czy może chcielibyście zobaczyć Freezę w drużynie Z? Dajcie o tym znać w komentarzach!
Master Roshi (Genialny Żółw) zniszczył Księżyc
- W jakiej serii miało to miejsce: Dragon Ball
- Kto ucierpiał najbardziej: mieszkańcy Księżyca (czyli na przykład króliczy boss i jego podwładni)
Księżyc w Dragon Ballu to jedno z najczęściej niszczonych ciał niebieskich. Moc umożliwiająca unicestwienie nawet tak dużego obiektu nie wydaje się niczym dziwnym – przynajmniej od Dragon Ball Z. Pokazuje to chociażby Freeza czy Buu z łatwością pożerający kolejne planety przemienione w cukierki. Obaj mają też na koncie unicestwienie Ziemi. W pierwszej serii anime jednak takie „osiągnięcia” wydawały się leżeć poza zasięgiem najsilniejszych nawet bohaterów i antagonistów.
Tym bardziej dziwić może postępek Master Roshiego. Zbereźny 300-latek w finale pierwszego z pokazanych w Dragon Ballu Tenkaichi-Budokai (czyli Światowych Turniejów Sztuk Walki) zmierzył się ze swoim najzdolniejszym uczniem, Son Goku. Główny bohater nie wiedział jednak, że jego przeciwnikiem jest Genialny Żółw, bo ten wystąpił w przebraniu – jako Jackie Chun. Walka obfitowała w zwroty akcji i w tamtym czasie wydawała się jedną z najbardziej emocjonujących w całym anime. W pewnym momencie Goku pod wpływem pełni przemienił się w Ozaru (czyli wielką czerwonooką małpę), bezmyślnie niszcząc wszystko na swojej drodze.
Nie mogąc sprostać jego sile, stary mistrz zdecydował się na dość drastyczne posunięcie. Wystrzelił kamehamehę – najpotężniejszą z dotychczas widzianych w serii. Nie w kierunku Goku jednak, którego chciał oszczędzić, a w stronę Księżyca. Kompletnie zniszczył ciało niebieskie (wraz z przebywającymi na nim istotami). Potem odtworzył go Ziemski Bóg – Kami, a później, w Dragon Ball Z, zniszczył Piccolo (choć według gry Dragon Ball Z: Kakarot miała to być tylko iluzja). Niezależnie jednak od tego, co naprawdę stało się później z Księżycem w uniwersum, nie ulega wątpliwości, że pierwszy roztrzaskał go na kawałki Master Roshi.