autor: Piotr Pietruszka
Zeus: Pan Olimpu - recenzja gry
Zeus jest grą w której nad burzenie wszystkiego przedkłada się twórcze tworzenie i budowanie mitycznego miasta w czym pomagają nam słynni greccy bogowie jak Zeus, Ares, Afrodyta, oraz przeszkadzają potwory - wszyscy rodem z „Mitologii” Parandowskiego.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Zeus firmy Impressions to kolejny tytuł w którym wcielamy się w zarządcę miasta (tym razem mitycznego), które mamy doprowadzić do przepychu i świetności rozbudowując je oraz walcząc z naszymi przeciwnikami. Tytuł : Zeus – Władca Olimpu od razu nas informuje w jakiej epoce przyszło nam budować potęgę naszego państwa-miasta. Po wybudowaniu wspaniałych rzymskich miast w Cezarach, egipskich w Faraonie tym razem naszym celem jest doprowadzenie do świetności Imperium Greckiego. Aby jednak nie było tak nudno podczas naszych zmaganiach pomagają nam greccy bogowie a także bohaterowie, przeszkadzają natomiast słynne mitologiczne stwory oraz źli bogowie.
Po włożeniu płyty do czytnika przechodzimy do procesu instalacyjnego. Mamy do wyboru „aż” trzy rodzaje instalacji – najmniejsza ma tylko 410 Mb a największa 650 (różnica pomiędzy nimi jest niedostrzegalna). Po wybraniu rodzaju instalacji czekamy chwileczkę i możemy zagłębić się w świat potworów, bohaterów i zwykłych śmiertelników. Zanim jednak to się stanie mamy przyjemność obejrzenia w jaki sposób został stworzony ówczesny świat, czyli oglądamy intro. Niestety film ten jest słabej jakości, mało ciekawy i bardzo dobrze, że ocena tego tytułu nie zależy wyłącznie od pierwszego kontaktu z tą grą, gdyż Zeus nie dostałby aż tak wysokich not. Następnie przechodzimy do pierwszego menu, gdzie możemy stworzyć własną postać lub zajrzeć na stronę internetową Zeusa. Po stworzeniu przywódcy, z którym będziemy się utożsamiać pojawia nam się menu, bardzo mizerne pod względem wyboru, gdyż mamy wybór pomiędzy rozpoczęciem nowej przygody, wczytaniem gry lub wybraniem tutoriala ( nie ma nawet bezpośredniego opuszczenia gry :-(. Nie ma nigdzie czegoś takiego jak opcje, gdzie możemy wybrać rozdzielczość (dano nam do wyboru 800x600 oraz 1024x768) lub skonfigurować głośność muzyki oraz dźwięków. Możemy dopiero wykonać to w czasie gry, gdyby nie można było tych opcji „wcisnąć” do menu, które przecież nie cierpi na nadmiar opcji. Pierwszą formą rozrywki, jakiej spróbowałem jest tutorial, chcąc zapoznać się ze sterowaniem i założeniami gry. Pojawia nam się duży wybór scenariuszy, na których możemy sprawdzić, czy wiedza wyniesiona z innych gier tego typu nam się przyda i ucząc się krok po kroku mechanizmów, jakie sterują naszą rozgrywką. Po zapoznaniu się z nimi rzucamy się na głęboką wodę i wybieramy jakąś prawdziwą przygodę. Do wyboru mamy ich aż 10, z czego 3 są to zadania bez żadnych celów – tzw. otwarte granie. W każdej z przygód mamy do pokonania parę scenariuszy (od 5 do 8). Każdy scenariusz ma określone cele do wykonania (np. masz mieć 800 mieszkańców w rezydencjach lub dochód 1000 drachm na rok), i niestety bardzo często są one analogiczne do tych z poprzedniej przygody. Po wykonaniu danych zadań przechodzimy do następnych, gdzie cele są już inne, lecz jesteśmy nadal w tym samym mieście, które musimy jeszcze bardziej rozbudować, aby spełnić kolejny cel jaki jest przed nami postawiony.
Sterowanie jest intuicyjne, bardzo szybko można się zorientować gdzie znajdują się wszelakie opcje. Oprócz tego mamy podział na rodzaje budowli, z których każdy służy do zaspokajania innych potrzeb ludności, lub naszych :-). Wydaje mi się, że podział ten jest bardzo dobry, gdyż można bez problemów i szybko znaleźć potrzebną budowlę.Kompletnym nieporozumieniem dla mnie są natomiast informacje, jakie przyporządkowano konkretnym typom budowli. Kiedy przechodzimy do działu Przemysł nie możemy zobaczyć ile produkują konkretne typy budowli, możemy je co najwyżej wyłączyć. Niestety nie da się zrobić tak, że jeżeli brakuje nam robotników zredukować liczbę działających np. farm kozich. Albo wyłączamy je kompletnie, albo działają wszystkie, ale żadna z nich na pełnych obrotach, gdyż nie mamy aż tylu ludzi, a ci co są przydzielani są równo do wszystkiego. Brakuje także jakichkolwiek zbiorczych zestawień, gdzie możemy dokładnie zobaczyć co mamy, czego nam brakuje i co powinniśmy jeszcze zbudować. Żeby się tego dowiedzieć trzeba przejrzeć mnóstwo informacji, gdyby nie można było tego umieścić w jednym miejscu.
Grafika nie powala na kolana. Jest bardzo monotonna i mało kolorowa. Ludzie, którzy chodzą po ulicach też są mało kolorowi. Możemy za to dowiedzieć się co dany człowiek myśli i co myślał jakiś czas temu. Ideałem byłoby gdyby przypominali widzów w RollerCoaster Tyccon lub Theme Park lub Hospital. Jak na razie są to najbardziej kolorowe gry w jakie dane mi było grać :-) Bez żadnych problemów jednak możemy się dowiedzieć ile w danym składzie znajduje się materiałów, co niosą nasi tragarze, gdyż materiały te są bardzo dobrze widoczne i dzięki temu łatwe do policzenia. Tereny na których przyszło nam budować wszystkie wspaniałe miasta są bardzo jednostajne i prawie jednolite, jakieś skałki, łączki, trochę zwierzątek i to wszystko. Gdybym miał oceniać grafików szkolnymi ocenami to dostaliby jakąś trójkę. Na tyle też oceniłbym pracę muzyków. Muzyka lecąca w tle jest mało dostrzegalna, na samym początku byłem tak zafascynowany grą, że dopiero po pewnym czasie zauważyłem, że w tle gra jakaś muzyka. Może to dobrze, że muzyka jest tak mało zajmująca – nie przeszkadza w skupieniu się nad grą. Natomiast bardzo ciekawe są efekty dźwiękowe – słychać jak wojownicy walczą na stadionie, jak pracują kamieniarze lub górnicy.
Wrażenia z gry mam bardzo pozytywne – podobało mi się budowanie miasta, patrzenie jak się rozwija i jak z namiotów tworzą się kamienice oraz jak rezydencje rosną ku górze i robią się coraz wspanialsze. Oprócz budowania standardowych budynków jak farmy, mieszkania, stadiony lub mównice (nie bez kozery Grecja jest matką Demokracji) możemy (a czasami musimy) budować świątynie dla bohaterów oraz bogów. Dzięki tym budowlom mamy potem wsparcie, które często przejawia się w dodatkowych żołnierzach, którzy strzegą naszego miasta. Jeśli zaś mówimy o walce, to wpływ na poczynania naszych żołnierzy mamy niewielki, tylko wtedy, gdy ktoś nas atakuje, w przeciwnym wypadku zostajemy jedynie poinformowani o wyniku starcia. Ale gdy jesteśmy atakowani to lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i rzucić wszystkie armie w jedno miejsce, gdyż SI komputera jest bardzo niskie. Gra jest dosyć trudna, gdyż jak w każdej tego typu rozgrywce błędy popełnione w pierwszym scenariuszu mszczą się w czwartym, gdzie aby je poprawić trzeba zburzyć pół miasta. Dlatego trzeba myśleć przyszłościowo i wiedzieć, że to co budujemy w tej chwili musi mieć widoki na przyszłość.
Podsumowując – produkcja ta jest dość udana, chociaż niewiele się różni od tytułów wymienionych we wstępie, ale ma w sobie jakiś magnes, gdyż jak tylko skończę pisać tą recenzje zamierzam do niej wrócić, żeby tylko dokończyć budowę świątyni Ateny. Dla ludzi, którzy przekładają konstruktywne tworzenia, nad bezmyślne burzenie jest to tytuł idealny. A dla reszty – RTSów wychodzi w tej chwili tak dużo, że wybór nie powinien być aż tak trudny i każdy znajdzie coś dla siebie.
Alchemik