Youtubers Life 2 Recenzja gry
Youtubers Life 2 to gra, po którą nie warto sięgać
Youtubers Life 2 to ładnie opakowany produkt, ale skierowany do odbiorcy bardzo mało wymagającego. Tematyka, owszem, jest ciekawa, ale realizacja kuleje.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nie mam pojęcia dlaczego, ale w pewnym momencie swojego życia zdecydowałem się kupić (w dużej promocji) grę Youtubers Life w wersji na Androida. Pograłem w ten tytuł kilka godzin, urozmaiciłem sobie kilka dłuższych posiedzeń i całkowicie zapomniałem o jego istnieniu. Kiedy w moje ręce wpadło Youtubers Life 2, spodziewałem się, że dostanę drugą część dość przeciętnej serii tycoonów. Czy rzeczywistość brutalnie zweryfikowała nadzieje studia UPLAY na zyskanie przez jego dzieło rzeszy fanów? A może gra okazała się pozytywnym zaskoczeniem? Tego dowiecie się w dalszej części tekstu.
Zostać youtuberem?
- mnóstwo różnych aktywności rozsianych po mapie;
- ładna, komiksowa grafika;
- dużo opcji customizacji postaci;
- szczątkowa fabuła bez żadnej głębi;
- bezmyślność rozgrywki;
- liczne błędy techniczne;
- fatalne questy poboczne;
- powtarzalność, powtarzalność, powtarzalność...
Zacznę od rzeczy, która najbardziej zastanawiała mnie podczas rozgrywki – kto właściwie sięgnie po Youtubers Life 2? Przecież dla większości graczy symulator youtubera to bardzo łatwy cel do wyszydzania – w końcu, kto by chciał bawić się w nagrywanie durnych filmików z Fortnite’a czy clickbaitowch vlogów? Ponadto tytuł ten ma dość dziwną oprawę graficzną (stylizowaną na znienawidzone gierki mobilne) i na pierwszy rzut oka nie zachwyca złożonością mechanik. Wielu z Was pewnie się zastanowi, czy pozycję tego typu można w ogóle traktować serio. Przyznam, że ja również podchodziłem do Youtubers Life 2 bez większego entuzjazmu, ale starając się zachować obiektywizm, zabrałem się całkiem poważnie za przetestowanie tej produkcji – a przynajmniej próbowałem.
Z perspektywy osoby, która grała w pierwszą część serii, muszę powiedzieć, że Youtubers Life 2, to bardzo dziwna kontynuacja. Większość podstawowych mechanik z „jedynki” została po prostu przeniesiona do nowej odsłony cyklu, tyle że zyskały one dużo ładniejsze opakowanie. Do tego doszły całkiem płynne animacje i zaskakująco przyjemna oprawa graficzna. Sprawia to wrażenie, jakbyśmy dostali remake Youtubers Life, a nie pełnoprawną kontynuację. W ogólnym rozrachunku Youtubers Life 2 wygląda i działa dużo lepiej niż pierwowzór, który teraz przy „dwójce” prezentuje się niczym ubogi kuzyn lub nieudolna kopia.
Wygląda na przyjemny tycoon...
Na początku skupię się na pozytywnych stronach Youtubers Life 2, gdyż nie spodziewałem się, że znajdę ich tu zbyt wiele. Początek gry to bardzo obszerny tutorial (trwający ponad godzinę) oprowadzający po poszczególnych rejonach miasta NewTube City. Sama metropolia miała być jednym z najsilniejszych punktów tej produkcji i o ile faktycznie na mapie znajdziemy sporo aktywności, tak szybko przekonamy się, że po 4–5 wizytach w poszczególnych miejscach nie spotka nas tu wiele nowego.
Przejdźmy jednak do tego, co w Youtubers Life 2 jest najważniejsze, czyli do nagrywania wideo i zdobywania popularności na platformie NewTube. Ten pierwszy aspekt został zrealizowany zadziwiająco solidnie. W grze czeka na nas mnóstwo różnych okazji do stworzenia materiału – od rejestrowania gameplayów z popularnych gier, przez vlogi, wywiady, po relacje z targów gamingowych. Jeśli chodzi o pozyskiwanie kolejnych fanów, to niestety – tutaj (podobnie jak w pierwszej części) szału nie ma. Rozwój kanału okazuje się dość liniowy i w zasadzie, czego byśmy nie robili, z czasem i tak uzyskamy status dużego lub nawet ogromnego twórcy. W tym miejscu muszę jednak wspomnieć o mechanice trendów – prawdopodobnie najbardziej rozbudowanej i najciekawszej w grze. Wiadomo, że na sukces i sławę nikt nie chce czekać, a grind w takiej produkcji nie jest niczym przyjemnym. Co zatem zrobić, by jak najszybciej zdobyć popularność? Podobnie jak w prawdziwym życiu – trzeba reagować na bieżące trendy, nagrywać wideo, wstawiać posty z popularnymi hasztagami i chodzić w znane miejsca. Wyznam, że całkiem fajnie było udać się na wirtualną konferencję PlayCon jako drobny youtuber, który bawi się nową konsolą ku uciesze garstki swoich fanów.
Równie ważne jak nagrywanie jest w Youtubers Life 2 edytowanie materiału. Do naszej dyspozycji twórcy oddają zabawne narzędzie, w którym wystarczy skleić ze sobą kilka klipów w całość przy pomocy wyraźnie zaznaczonych wskaźników. Zadanie poziomem trudności dostosowane jest do inteligencji trzylatka, więc nie powinniście mieć z tym problemu. Dodanie do wideo ozdobników zwiększa jego popularność, ale żeby je odblokować, trzeba zarobić relatywnie dużą sumę pieniędzy.
Ciekawa wydała mi się także opcja tworzenia tytułów do wideo. Po ukończeniu edycji klip trzeba jakoś nazwać. Możemy zrobić to samodzielnie, ale Youtubers Life 2 ewidentnie sugeruje, że bardziej opłacalnym (choć ryzykownym) pomysłem jest postawienie na clickbait. Na początku myślałem, że gra losuje trzy zachęcające do kliknięcia tytuły do każdego wideo, ale okazało się, że zwykle jest to kalka tego, co było wcześniej, z lekko zmienionymi słowami kluczowymi.
Youtubers Life 2 czasem jednak udaje się zaskoczyć czymś fajnym, nie rozczarowując przy tym powierzchownością mechanik. Zawarte w grze nazwy znanych marek zostały odpowiednio zmienione i o ile „Mantendo” jako zamiennik „Nintendo” wydaje się umiarkowanie zabawne, tak wyznam, że uśmiałem się, widząc w sklepie „Watch Cats” – skądś kojarzę tę nazwę... Takich oczek puszczanych do gracza jest tu cała masa i czasem wypadają lepiej, czasem gorzej, ale są całkiem przyjemne. Do tego dochodzi mnóstwo aktywności pobocznych – serio, jest ich tak dużo, że nawet nie jestem w stanie przypomnieć sobie większości, bo co rusz twórcy serwują coś nowego.
...z masą błędów i irytujących mechanik
W trakcie rozgrywki (poza ogólną płytkością) rozpraszały mnie także liczne błędy i potknięcia twórców. Najgorzej wypadły chyba fetch questy, których obecności tutaj kompletnie nie rozumiem. Całkiem często z youtubera zmieniamy się bowiem w Sama Portera Bridgesa z Death Stranding i zamiast nagrywaniem wideo oraz brylowaniem na salonach zajmujemy się... dostarczaniem paczek różnym postaciom.
Co więcej, banalne mechaniki nie ominęły także rdzenia rozgrywki – wspominałem wcześniej, że edycja wideo nie jest zbyt zaawansowaną zagadką logiczną, ale samo nagrywanie także nie należy do szczególnie trudnych. Żeby stworzyć udany materiał, trzeba klikać w wyskakujące karty aktywności będące odpowiedziami na wyświetlone pytanie. Pół biedy, że jest to dość prosta czynność – można było z tego zrobić małą karciankę – ale niestety powstawanie różnych rodzajów wideo wygląda niemal identycznie. Większość ukazujących się nam kart przedstawia te same aktywności – z tym, że twórcy zmieniają jedno słowo w zadawanym pytaniu. Lipa.
Warstwa techniczna Youtubers Life 2 także okazuje się dość nierówna. Wspomniałem na początku o zaskakująco przyjemnej oprawie graficznej, która naprawdę może się podobać. Niestety, towarzyszą jej dziwne rozwiązania, takie jak ciągłe ekrany ładowania. Serio – są one dosłownie wszędzie i skutecznie pozbawiają grę resztek immersji. Każde wejście do pomieszczenia, wyjście z niego czy nawet przemieszczanie się pomiędzy dzielnicami miasta skutkuje pojawieniem się czarnego loading screena.
Na koniec muszę napomknąć o fabule Youtubers Life 2. Chwila, w sumie to nie muszę, bo w zasadzie mogłoby jej tu nie być. Narracja bazuje na krótkich zdaniach, które prowadzą do kolejnych questów. Te z kolei są zrealizowane raz lepiej, a raz gorzej, ale ogólnie dają poczucie, że wszystko, co robimy, stanowi tylko dodatek do zyskiwania popularności. Nawet segmenty, które można nazwać romantycznymi, są pozbawione emocji.
Bezmyślność pokonuje ciekawość
Niestety, jak widać wyżej większość aspektów w Youtubers Life 2 ma zauważalne na pierwszy rzut oka wady i nawet z pozoru fajne mechaniki psuje ich płytkość. Generalnie całość Youtubers Life 2 całkiem dobrze oddaje znaczenie słowa „bezmyślność”. Większość rzeczy w grze można po prostu przeklikać – nie czekają nas żadne negatywne konsekwencje. Walka z czasem, by zdążyć wykonać zlecenie – teoretycznie brzmi to ciekawie. Niestety, jeśli nam się nie uda, nic już nie możemy z tym zrobić. Tytuł ten jest kompletnie pozbawiony czegoś, co by mnie przyciągnęło i dało poczucie wyzwania.
Youtubers Life 2 to ładnie opakowany produkt, ale skierowany do odbiorcy bardzo mało wymagającego. Na pierwszy rzut oka wszystkiego jest tu dużo, a aktywności wydają się nie gorsze niż w tycoonach konkurencji, ale kilka godzin grania szybko odsłania płytkość i infantylność tej produkcji. Jeżeli szukacie gry, w której naprawdę poznacie smak życia youtubera i jego drogę na szczyt, to raczej nie będzie to Youtubers Life 2. Natomiast jeżeli interesuje Was zabawa w nagrywanie śmiesznych filmików, randkowanie z innymi postaciami i urządzanie własnego Domu Ekipy, to może coś w tym jest, może to właśnie dla Was stworzono Youtubers Life 2 – czyli lekkostrawny symulator życia internetowego celebryty.
O AUTORZE
Lubię tycoony, symulatory i zabawę w zarządzanie. Moją ukochaną serią gier tego typu jest bez wątpienia Football Manager, ale dobrze bawiłem się także przy innych produkcjach. Ciepło wspominam cykle Zoo Tycoon i Rollercoaster Tycoon, wszelkie city-buildery i drugą część Simsów.
ZASTRZEŻENIE
Grupa Webedia jest partnerem projektu Youtubers Life 2, wydawanego przez Raiser Games. Zgodnie z polityką redakcji zdecydowaliśmy się nie wystawić w takim przypadku oceny.