Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 sierpnia 2001, 13:42

autor: Maciej Krakowiak

Traffic Giant - recenzja gry

Traffic Giant to kolejna gra z serii Giant, nawiązująca do znanego tytułu Industry Giant. Trafic Giant oferuje unikalną możliwość zarządzania systemem publicznego transportu między różnymi miastami.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Każdy z nas prędzej czy później musiał spotkać się z problemami komunikacji w swoim mieście. Narzekamy wszyscy. Pasażerowie MPK na niezgodne z rozkładem jazdy kursy autobusów czy tramwajów, kierowcy samochodów sfrustrowani korkami na głównych arteriach miejskich. Ileż to razy staliśmy na przystanku, co chwila nerwowo spoglądając na zegarek i wypatrując w oddali naszego numeru. Wreszcie po blisko piętnastominutowym spóźnieniu nasz pojazd majestatycznie zajeżdża w zatoczkę. No tak, o miejscu siedzącym możemy już zapomnieć. Teraz trzeba się trochę przepchać, aby w ogóle wejść do środka. Gdy już udało nam się załapać na ten kurs, stojąc gdzieś na ostatnich stopniach w strasznym tłoku w duchu zaczynamy przeklinać cały zarząd MPK oraz te niekompetentne osoby, które na tak uczęszczaną trasę przydzieliły za mała ilość pojazdów. Spoglądamy przez przybrudzoną szybę na mijające nas samochody. Myślimy: tym to dobrze, jeżdżą z pasa na pas byle tylko do przodu. Jednak kierowcy samochodów osobowych też nie mają lekko (wiem coś o tym gdyż od blisko dwóch lat nie korzystam z komunikacji miejskiej). Dla nas kierowców nie ma nic gorszego jak jazda w korku w godzinach szczytu komunikacyjnego, która jak na złość jest wtedy, gdy jedziemy i wracamy z pracy. Tym razem przeklinamy głośno (chyba, że akurat ktoś koło nas siedzi) a to na dyrekcję dróg, że skąpi pieniędzy i nie poszerzy ulicy o jeden pas, czy też na fatalną synchronizację świateł. Dodatkowo przed naszą maskę wepchał się autobus. Co to oznacza? – Nie załapiemy się już na tą zmianę świateł, a na tym skrzyżowaniu jest ona akurat bardzo długa. Jeżeli mamy konkretne plany i pomysły oraz wizje jak poprawić komunikację w swoim mieście możemy się sprawdzić dzięki grze „Traffic Giant Gold”.

Tytuł ten pozwala nam wcielić się w rolę rekina biznesu albo przedstawiciela rady miasta. Zadaniem przedsiębiorcy jest osiągnięcie jak największego zysku oraz taka rozbudowa naszej sieci komunikacyjnej, aby obejmowała swoim zasięgiem jak największy obszar. Natomiast radny ma za zadanie „rozkorkować” miasto i przede wszystkim wyeliminować z gry wszelką komunikację prywatną, (co ciekawe np. w Krakowie radni mieli jak na razie nie zrealizowany pomysł, aby popularne busy czy też „nyski” miały zakaz wjazdu do centrum i dowoziły pasażerów tylko do wybranych stref na obrzeżach mojego miasta). Dodatkowo, gdy lubimy z góry określone zadania możemy wybrać tryb kampanii gdzie np. musimy osiągnąć ustalony zysk w przeciągu 5 lat.

Jako że symulacja komunikacji miejskiej oraz zachowanie ludzi jest trochę nieprzewidywalna, autorzy poczynili w naszym komputerowym społeczeństwie szereg uproszczeń. Wszyscy mieszkańcy miast żyją własnym życiem i mają z góry przydzielony model zachowań i obowiązków. Mężczyźni tylko pracują, więc trzeba zapewnić im dojazd do zakładu pracy i z powrotem, kobiety dbają o dom, chodzą na zakupy i troszczą się, aby nie zabrakło jedzenia, co wiąże się z zapewnieniem transportu na linii dom – centrum handlowe, natomiast dzieci muszą mieć zapewniony dojazd do szkoły. Dodatkowo cała rodzinka lubi w weekendy odwiedzić różnego rodzaju obiekty rekreacyjne. Aby łatwiej było dowieźć wszystkich mieszkańców do celu autorzy wprowadzili do gry kolejne uproszczenia, mianowicie wszyscy mężczyźni mieszkający w tym samym domu pracują w tym samym zakładzie, kobiety chodzą do tego samego sklepu, wszystkie dzieci do tej samej szkoły. I jak nie trudno zgadnąć wszyscy mieszkańcy danego domu preferują ten sam obiekt rekreacyjny (cóż za wspaniały model rejonizacji – a gdzie podziała się demokracja?).

Dzięki takiemu podejściu podświetlając dany budynek otrzymujemy pełną informację o ilości mieszkańców i miejscu, w które należy ich „dostarczyć”, dlatego przed przystąpieniem do planowania pierwszej trasy trzeba przeprowadzić swoisty „wywiad terenowy”, aby opracować najbardziej optymalną trasę. Nie należy przy tym zapomnieć, że mieszkańcy są trochę wybredni i nie zgodzą się na więcej niż trzy przesiadki zanim dotrą do celu. Gdy będą zmuszeni do częstej zmiany środka transportu prawdopodobnie wybiorą samochód, (co za tym idzie nastąpi wzmożony ruch na ulicach) albo ofertę konkurencji ( spadek naszych zysków).

Jeśli już opracujemy wstępny plan przebiegu naszej pierwszej linii zabierzemy się za jej budowę poprzez stawianie przystanków w odpowiednich miejscach. Na początku z braku większego kapitału będziemy skazani na zwykłe słupy, ale w miarę rozwoju naszego przedsiębiorstwa będziemy mogli zaszaleć i wymienić je na nowoczesne wiaty czy ogrzewane poczekalnie. Należy tylko pamiętać, że trasa musi mieć charakter zamknięty, czyli start i koniec muszą być w jednym miejscu. Na koniec pozostaje kupno autobusu oraz zatrudnienie kierowcy. Gdy nasza linia zacznie funkcjonować wtedy możemy podziwiać efekty naszej pracy, czyli sprawdzać zyski. Od tego miejsca trzeba myśleć prawami ekonomii. Dlatego, że wszystkie nasze decyzje odbiją się na wizerunku firmy i przyszłych zyskach. Jeśli będziemy posiadać lepsze przystanki i nowoczesny sprzęt komunikacyjny nasze przedsiębiorstwo zacznie być znane i odgrywać dominującą rolę w przewozie mieszkańców. Gdy jest odwrotnie to obywatele zaczynają narzekać na jakość świadczonych usług, niski standard pojazdów, zbyt wolną jazdę itp. Nie wolno zapomnieć nam o personelu gdyż nisko opłacani kierowcy stają się niemili dla pasażerów, przez co mogą odebrać nam sporą klientelę. Do tego dochodzi jeszcze ich wyszkolenie gdyż na zatłoczonych ulicach nie trudno o wypadek, co bardzo niekorzystnie odbija się na naszej reputacji.

W miarę powiększania się budżetu będziemy rozwijać linie, unowocześniać sprzęt czy też inwestować w większe przedsięwzięcia jak budowa linii tramwajowych czy kolejki miejskiej.

W każdej chwili możemy zasięgnąć opinii mieszkańców, co pomoże nam zorientować się w sytuacji i opracować strategię dalszego inwestowania. Gdy nasza linia jest nieznana lub niepopularna na danym terenie miasta możemy zdecydować się na kampanię reklamową. Klientów narzekających na zbyt wysokie ceny biletów możemy skusić różnymi promocjami czy gratisowymi przejazdami. W każdym aspekcie gry mamy do wyboru kilka możliwości.

Oczywiście w naszym rozpędzie nie można zapomnieć o konkurencji, która na początku jest mała i powolna, ale szybko może stać się dla nas sporym zagrożeniem.

Oprawa graficzna gry utrzymana jest na przyzwoitym poziomie. Maksymalna rozdzielczość, jaką możemy wybrać to 1280x1024, ale i w niższych gra wygląda całkiem nieźle. Wygląd budynków został starannie dopracowany i co najważniejsze zróżnicowany ( wg autorów jest ich około 500 rodzajów). Trochę nie dopracowano graficznie animacje mieszkańców i samochodów jednak przy tak dużej ich ilości najlepiej jest je wyłączyć, aby nie zaciemniały widoku. To samo dotyczy wszelkich budynków, które w celu polepszenia widoku można zastąpić symbolami. Według mnie poważnym utrudnieniem jest niemożliwość obrotu mapy, co by w znacznym stopniu ułatwiło planowanie tras. Niestety w grze nie ma żadnego podkładu muzycznego, który niewątpliwie umiliłby rozgrywkę. Są wprawdzie efekty dźwiękowe, które dostosowane są do różnych miejsc na mapie. W centrum usłyszymy szum, gwar i klaksony samochodów, natomiast na peryferiach miasta w sąsiedztwie lasu ciszę i śpiew ptaków. Jednak przy dłuższym graniu stają się nużące i najlepiej je wyłączyć. Na plus można zaliczyć dodanie kilku przerywników filmowych, które umilą nam długą rozgrywkę. Również interfejs gry jest na tyle prosty, przejrzysty i intuicyjny że autorzy gry zrezygnowali z zamieszczenia początkowego tutoriala.

Podsumowując to, gra ta naprawdę wciąga i powinna być smakowitym kąskiem dla wszystkich miłośników różnego rodzaju „simów” czy „tycoonów”. W związku z tym że produkt ten został wydany przez CD Projekt w serii „eXtra Gra” jego atutem jest niewątpliwie cena (30 PLN). Oczywiście produkt został w pełni zlokalizowany. Dodatkowo jak na wersję Gold przystało oprócz podstawowej wersji gry (15 misji, 30 map) dołączono dodatkową płytkę rozszerzającą możliwości produktu (dodatkowe 15 misji i 17 mapek). Szkoda tylko że twórcy gry nie wpadli na pomysł zamieszczenia na niej edytora mapek co pozwoliło by wszystkim zainteresowanym na wykazanie się przy projektowaniu własnego miasta. Jako, że uważam pomysł z wydawaniem gier (chociaż na razie nie są to jakieś wielkie hity) w przystępnych cenach godny pochwały, dlatego zachęcam wszystkich do poparcia tej idei i zakupu gry.

Maciej „KrakMan” Krakowiak

Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego
Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego

Recenzja gry

Nie, Ara: History Untold - wbrew hasłom marketingowym - nie będzie kolejną alternatywą dla serii Civilization. Jednak nie jest to wada, bo gra ma na siebie własny pomysł i realizuje go sprawnie, choć nie zawsze konsekwentnie.

Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki
Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki

Recenzja gry

Po 20 godzinach, które spędziłem z 63 Days, miałem w sobie mnóstwo sprzecznych emocji. Z jednej strony uważam, że to przeciętna gra z aspiracją do ponadprzeciętnej – z drugiej zaś liczba błędów i nielogicznych rozwiązań przeraża.

Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy
Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy

Recenzja gry

Gdy pierwszy raz uruchomiłem Frostpunka 2, byłem pełen obaw. Twórcy ewidentnie chcieli poeksperymentować z konwencją, zmienić formułę i zaoferować coś nowego. Czy jednak wyszło to grze na dobre?