Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Sims 3: Nie z tego świata Recenzja gry

Recenzja gry 14 września 2012, 10:23

autor: Amadeusz Cyganek

The Sims 3: Nie z tego świata - recenzja dodatku z wampirami i zombie

Fakt wydania nowego dodatku do The Sims 3 raczej nikogo nie zaskakuje. Maniacy serii od EA nie powinni być jednak zdziwieni, gdy ujrzą zombie wychodzące z piwnicy. A to dopiero początek anormalnych zdarzeń Nie z tego świata.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • nowa lokacja – Moonlight Falls;
  • magia i alchemia;
  • spora liczba ścieżek rozwoju;
  • zestaw nowych przedmiotów;
  • kilkadziesiąt godzin przedniej zabawy.
MINUSY:
  • pierwsze dwa dni po pełni nie należą do najciekawszych;
  • drobniutkie błędy techniczne.

Mimo iż od premiery The Sims 3 minęły całe trzy lata, twórcy wciąż pracują w pocie czoła, by maniakom tej jedynej w swoim rodzaju symulacji życia nie zabrakło motywacji do aktywnego prowadzenia swojej wirtualnej rodziny. Mieliśmy już okazję zaopiekować się zwierzątkami czy zostać gwiazdą estrady – teraz, jak głosi podtytuł najnowszego dodatku, pora na coś nie z tego świata. Na szczęście nie uświadczymy tu ufoludków, lądowań statków kosmicznych czy tajemniczych kręgów – do akcji wkraczają bowiem nieumarli!

Po wydaniu dodatku Po zmroku wielu fanów serii zwróciło uwagę na bodaj najciekawszą rzecz, na którą pozwalało wspomniane rozszerzenie – możliwość przemiany naszego Sima w wampira spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem graczy, choć wedle założeń miał być to tylko niewiele znaczący szczegół. Nie z tego świata stanowi twórcze rozwinięcie tego oryginalnego konceptu.

A zombie zombie zombie, czyli przyziemne sprawy nie z tego świata

Najnowszy dodatek pozwala nam zrzucić (przynajmniej na jakiś czas) ludzką skórę i przeobrazić się w postać, z którą raczej nie chcielibyśmy spotkać się na jawie. Zastęp piątki nietypowych bohaterów otwiera najbardziej przyziemny duet – czarodziej i wróżka, a dokonując kolejnych wyborów, można odnieść wrażenie, że robi się trochę mniej życiowo – i to dosłownie rzecz ujmując. Twórcy pozwalają bowiem na wcielenie się w szalejącego w okolicach domostw zombiaka, ducha nawiedzającego smacznie śpiących obywateli, wilkołaka, którego skowyt przy pełnym blasku księżyca zwiastuje, że nadchodząca nocka będzie obfitować w ciekawe wydarzenia i – rzecz jasna – w wampira. Oczywiście podczas kreacji wybranego Sima nie zabrakło bogatego zestawu szczegółów odróżniających reprezentanta danej rasy od reszty postaci, co sprawi, że na ulicy nie spotkamy drugiego takiego samego potężnego czarodzieja – to już jednak od wielu lat znak rozpoznawczy tej serii.

Jak przystało na pełnoprawne rozszerzenie, również Nie z tego świata przynosi zupełnie nową, klimatyczną lokację o wdzięcznej nazwie Moonlight Falls. To dość sporych rozmiarów miasteczko o niezbyt gęstej zabudowie, choć z kilkoma ważnymi punktami, stanowiącymi nie tylko podstawę egzystencji naszych odmieńców, ale i będącymi miejscami, w których tętni nocne „życie towarzyskie”. Architektura budynków oraz rzeźba terenu dość mocno przywodzą na myśl wielkie kinowe hity ostatnich lat, utrzymane w podobnej stylistyce, z sagą Zmierzch na czele, zatem czeka nas mnóstwo okazji, by umilić sobie wolny czas, np. nękając sąsiada atakiem z piwnicy.

Styl rozgrywki zależy już tylko i wyłącznie od naszych preferencji – każda postać posiada mnóstwo oddzielnych cech wykorzystywanych w zupełnie odmiennych okolicznościach. Tak naprawdę jedyną nową umiejętnością, którą możemy zgłębiać i poznawać jej tajniki, okazuje się Alchemia. Dzięki niej, wertując stosy starożytnych ksiąg i wytrwale wypróbowując nowe rozwiązania, z czasem zyskujemy dostęp do coraz ciekawszych przepisów. O ile rozpoczynamy od prostych eliksirów, pozwalających przetrwać bezsenną noc czy łagodzących apetyt, tak kolejne poziomy otwierają dostęp do substancji rozbudzającej płomienne uczucie lub zamieniającej wybranego delikwenta w zombie. Podobne efekty uzyskamy też, gdy uda nam się w zadowalającym stopniu opanować magiczne sztuczki. Czary rzucane przez czarodziejów i wiedźmy nierzadko stanowią jedyną pomoc w starciu z inwazją zombie, jak również niejednokrotnie wykorzystywane są do celów towarzyskich, np. podczas próby udowodnienia racji szefowi. Oczywiście jakość i skuteczność rzucanych zaklęć zależy także od sprzętu, jakim się posługujemy – w menu kupowania odnajdziemy kilkanaście modeli różdżek, z których każda posiada odmienne cechy faworyzujące dany typ magicznych mocy. Trochę blado na tym polu wypadają wróżki, które zostały przedstawione bardziej jako kochliwe imprezowiczki, płatające drobne figle i roztaczające wokół siebie pozytywną aurę.

Wampir wieczorową porą

Wilkołak, wampir, zombie i duch to z kolei kwartet przeznaczony dla graczy uwielbiających harce w samym środku nocy. Spory wpływ na ich poczynania ma zastosowany w grze tryb fazy księżyca – im bliżej pełni się znajdujemy, tym częściej możemy zaobserwować wzmożoną aktywność wyżej wymienionych postaci. Głównym zadaniem całej czwórki staje się rzecz jasna potęgowanie strachu wśród mieszkańców Moonlight Falls. Nocne podchody zombie oraz duchów koncentrują się na nawiedzaniu poszczególnych posesji i ataku, a im lepiej wychodzi nam straszenie, tym bardziej zwariowane techniki możemy wykorzystywać. Wampiry i wilkołaki to z kolei rasy często przebywające w opuszczonych miejscach, w których nocą rzadko spotyka się ludzi – większość akcji odbywa się jednak na pobliskim cmentarzu, gdzie w kaplicy co noc mamy do czynienia z osobliwymi obrzędami, a nad grobami rozpoczyna się prawdziwa fiesta w blasku księżyca. Nie zapominajmy też, że każda z postaci może wywrzeć na innego mieszkańca wioski na tyle duży wpływ, iż w niedługim czasie ulegnie on nieplanowanej transformacji, co nada rozgrywce dodatkowy smaczek.

Księżyc w nowiu

Trzeba jednak przyznać, że jeśli chodzi o tempo i zróżnicowanie zabawy, to właśnie księżyc w znaczącym stopniu wpływa na to, jak atrakcyjne okażą się nasze figle po zmroku. Pierwsze dwie noce po pełni to czas, który sami musimy sobie zaplanować, gdyż wówczas w kluczowych lokacjach miasteczka dzieje się naprawdę bardzo niewiele – z tego powodu pozostaje nam często zaglądać do panelu ustawień i ręcznie zmieniać czas, w którym wspomniany satelita ukaże się w całej swojej okazałości. Umówmy się – robienie psikusów sąsiadowi o drugiej w nocy na pewno nie jest aż tak ciekawe jak przypuszczanie zmasowanego ataku na urząd miasta czy zawody w lataniu na miotle.

Oczywiście nowy dodatek do The Sims 3 przynosi niespotykany wcześniej zestaw gadżetów i mebli, pozwalający zarówno rozwijać nasze umiejętności, jak i oddawać się czystej rozrywce. Zdecydowanie najbardziej użyteczny z całej gamy zaprezentowanych przedmiotów okazuje się stół alchemiczny, przy którym zdobywamy wiedzę z zakresu przygotowywania magicznych wywarów i próbujemy wcielać nasze niecne pomysły w życie. Nie brakuje też innych zabawnych dodatków, jak. np. domek wróżki będący miejscem hucznych imprez czy tematyczne gry towarzyskie. Miłośnicy majstrowania przy umeblowaniu swojej posesji na pewno będą zadowoleni.

Niestety grze nie udało się uniknąć małych, ale regularnie występujących błędów technicznych, które w głównej mierze dotyczą zombie. Problemy pojawiają się podczas wyłaniania się naszego nieumarłego z ziemi lub wyjścia z piwnicy – wtedy nasza postać czasami nie potrafi wydostać się na powierzchnię, co oczywiście skutkuje koniecznością wczytania wcześniejszego zapisu gry. Niekontrolowane chwilowe zawieszki zdarzały się także w trakcie większych inwazji zombiaków, co jednak generalnie nie utrudniało obcowania z tytułem.

Nie zmienia to jednak faktu, że The Sims 3: Nie z tego świata to bardzo udane rozszerzenie, oferujące dobre kilkadziesiąt godzin rozrywki i otwierające przed graczem mnóstwo nowych rozwiązań. Wybór każdej z postaci to tak naprawdę osobna ścieżka rozwoju, a grzechem byłoby nie wykorzystać tak wielu ciekawych możliwości. Miasteczko Moonlight Falls stwarza z kolei spore pole do popisu dzięki paru interesującym miejscom, w których tuż po zmroku zastępy odmieńców dają się mocno we znaki i stanowią impuls do wielu emocjonujących nocnych akcji. Mimo delikatnych błędów technicznych trzeba przyznać, że najnowszy dodatek do The Sims 3 to produkcja serwująca fanom gry nowe spojrzenie na zabawę w tym zwariowanym świecie. Cmentarne harce i magiczne pojedynki to coś, czego w tej serii na pewno brakowało.

Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2024 - niezapomniany lot i mocne turbulencje
Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2024 - niezapomniany lot i mocne turbulencje

Recenzja gry

MSFS 2024 to sequel, który waży 100 GB mniej niż poprzednik, jest jeszcze ładniejszy i bogatszy w zawartość, ma wbudowane najpopularniejsze mody z poprzedniej wersji - ale zostało to okupione masą nowych problemów i niedoróbek.

Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!

Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka
Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka

Recenzja gry

MechWarrior 5: Clans zapowiadał powrót serii do motywów, które stanowiły o jej świetności w połowie lat 90. XX wieku. O grze było jednak dość cicho przed premierą, co wzbudzało moje obawy. Czy studio Piranha Games stworzyło w końcu tytuł godny przodków?