Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 lipca 2005, 11:54

autor: Malwina Kalinowska

Singles 2: Triple Trouble - recenzja gry

Życie wybranej postaci zależy od ciebie. Każda ma swoją osobowość i potrzeby. Dbasz o to, by podopieczny nie był głodny, zmęczony czy brudny. Wysyłasz go do pracy. Jego pieniądze wydajesz na meble, rośliny doniczkowe lub bibeloty.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Symulatory życia nabierają rozmachu. Mamy na rynku coraz więcej gier, które pozwalają zaludniać mieszkania i całe osiedla wirtualnymi ludźmi i podglądać ich w akcji ingerując we wszelkie domowe brudy. Twórcy jednej z takich gier – Singles: Flirt up Your Life – postanowili nie pozostawać w tyle za konkurencją i także stworzyć kolejną odsłonę swojej wizji sterownych rodzin. Druga część nosi tytuł Singles 2: Triple Trouble, a nazwa pochodzi stąd, że już nie dwie, a trzy osoby mieszkają pod jednym dachem. Nie jest to bynajmniej jedyny krok postępu uczyniony od czasów pierwszej edycji. W najnowszym produkcie jest nieco mniej erotyki, a trochę więcej humoru. Ponadto bohaterowie mogą teraz spraszać gości do domu, albo odwiedzać bar, lokację położoną „na mieście”. Przede wszystkim przy tworzeniu gry wykorzystano nowy silnik graficzny, korzystający z DirectX 9.0c, dzięki któremu zarówno postacie jak i obiekty wyglądają ładniej i bardziej naturalnie.

Tym, którzy ani z serią Singles, ani z symulatorami życia w ogóle nie mieli jeszcze do czynienia, wyjaśniam, że gra polega na sterowaniu życiem wybranej postaci, a nawet kilku osób. Każda ma swoją osobowość i potrzeby. Dbasz o to, by podopieczny nie był głodny, zmęczony czy brudny. Wysyłasz go do pracy, by zdobywał środki utrzymania. Jego ciężko zarobione pieniądze możesz dowolnie wydawać na meble, rośliny doniczkowe lub bibeloty. Od gracza zależy, czy jego postać będzie miała w domu komputer i perski dywan, czy tylko łóżko, prysznic i lodówkę, bo każdy obiekt w mieszkaniu można też sprzedać. Bodaj najważniejsze jest dobre układanie relacji z innymi. Bohater zawiera i zacieśnia przyjaźnie, a także zakochuje się i utrzymuje związki miłosne. Ważny jest rozwój postaci. Sam kierujesz rozwojem konkretnych umiejętności i decydujesz, czy dana osoba będzie zdolnym kucharzem, mechanikiem czy na przykład artystą.

Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.

W Singles 2: Triple Trouble można grać w trybie gry swobodnej, samodzielnie kształtując życie mieszkańców apartamentu, lub podjąć wyzwanie i włączyć się w zawiłą opowieść o traktującą o miłosnych przygodach trójki ludzi. Ta druga opcja wymaga spełnienia szeregu zadań, jakie stawia przed graczem scenariusz, którego ukończenie owocuje otwarciem dostępu do kolejnych misji. Aby zarówno gracze płci męskiej jak i żeńskiej mogli identyfikować się z bohaterem, na początku dany jest wybór: można miłosną aferę obserwować z punktu widzenia Anny lub Shona. W razie kłopotów z wypełnianiem zadań, zawsze można zwrócić się o pomoc do przyjaciół postaci, bezpośrednio albo przez telefon.

Seria Singles żywo przypomina inne, konkurencyjne tytuły tego gatunku, jak chociażby The Partners. Jednak najbardziej rzuca się w oczy analogia do najsłynniejszej serii: The Sims. Nie oprę się porównaniu obu tytułów, z którego jednocześnie wynikają wady i zalety Singles 2. Przede wszystkim na korzyść Singles przemawia fakt fabularyzacji, którego miłą konsekwencją są słowne dialogi w strategicznych punktach scenariusza. Simy porozumiewają się tylko obrazkami. Singlesi mają też wyższą wydajność ruchową, jeśli można tak powiedzieć. Simom wyniesienie śmieci lub ugotowanie obiadu zajmuje znacznie więcej czasu. Singlesi biegiem wykonują każde polecenie gracza znacznie oszczędzając czas. Mają też poszerzony zakres czynności. Mogą prać ubrania i przebierać się we wszystkie zakupione kreacje, a nawet rozebrać się do naga, co Simom zdarza się jedynie w łazience.

Do różnic, które można nazwać neutralnymi, czyli takich, jakich ocena zależy wyłącznie od upodobań grającego, można zaliczyć rozwój postaci. Simy zdobywają punkty umiejętności wykonując konkretną pracę: malując stają się bardziej kreatywne, reperując – uzdolnione technicznie itd. Natomiast Singlesi awansują zacieśniając związki z innymi osobami. Zdobyte dzięki temu punkty można dowolnie rozdzielać między umiejętnościami. Jakkolwiek potrzeby obu typów wirtualnych ludzi są niemal identyczne, tak w zakresie zdolności nieco się różnią. Prócz gotowania, czy naprawiania sprzętów domowych Singlesi zdobywają też umiejętności społeczne, jak przyjaźń, romanse i erotyka.

Charakter walki o przetrwanie zmienia się z biegiem ewolucji.

Pod innymi względami seria The Sims zdaje się wygrywać. Simy w odróżnieniu od Singlesów mają dzieci, a w drugiej części nawet się starzeją i umierają. Simy spotykają się też ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, albo miewają nagłe przygody, jak wizyty włamywacza na przykład. Przede wszystkim The Sims jest grą znacznie bardziej twórczą. Kto chce, ten może w niej wykreować postać od zera, uwzględniając cechy fizyczne i osobowość, a nawet decydować o liczebności danej rodziny. Domy w Simsach tworzy się od zera, stawiając każdą ścianę wedle własnego widzimisię; budowę domu można rozpocząć w dowolnym miejscu parceli. Rodzina może się przeprowadzić na większą parcelę i otrzymać nowy dom. Singles nie oferuje takich możliwości, da się jedynie meblować gotowe lokale, najwyżej usuwając czy dostawiając nowe ściany, drzwi i okna. Szkoda, ale trudno. Singles ma przy tym jeszcze jedną wadę. Mianowicie kamera koncentruje się na wybranej postaci i przez to trudno jest swobodnie „jeździć” po całej lokacji planując kolejne czynności bohatera.

Wygląda na to, że Singles 2 mimo wszystkich ulepszeń nie wygrywa jednak z konkurencją, ale suma sumarum to całkiem zacna zabawka.

Malwina „Mal” Kalinowska

PLUSY:

  • ładna grafika uwzględniająca szczegóły otoczenia;
  • obszerna gama zachowań postaci;
  • spore możliwości twórczej rozbudowy otoczenia;
  • ciekawa fabuła.

MINUSY:

  • tylko jedna dostępna lokacja poza mieszkaniem;
  • niezbyt wygodna praca kamery.
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!

Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka
Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka

Recenzja gry

MechWarrior 5: Clans zapowiadał powrót serii do motywów, które stanowiły o jej świetności w połowie lat 90. XX wieku. O grze było jednak dość cicho przed premierą, co wzbudzało moje obawy. Czy studio Piranha Games stworzyło w końcu tytuł godny przodków?

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.