Silent Storm: Sentinels - recenzja gry
„Silent Storm: Sentinels” to wymagający dodatek, który powinien spodobać się sympatykom właściwej gry. Szkoda tylko, iż omawiany add-on jest trochę krótki, jednak na wyższych poziomach trudności każdy krok powinien być dogłębnie przemyślany...
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Silent Storm miłośnikom turowych strategii powinien być świetnie znany. Ta wydana w 2003 roku rosyjska produkcja większości graczy zdecydowanie przypadła do gustu. Także w moim osobistym przekonaniu powinno stawiać się ją na równi z kultowymi seriami, takimi jak X-COM czy Jagged Alliance. Celowo nie wspominam w tym miejscu o osobach niezaznajomionych z gatunkiem, gdyż omawiany dodatek jest ZNACZNIE trudniejszy od podstawowej wersji i bez odpowiedniego przygotowania (w postaci ukończonego właściwego Silent Storma) nie ma co nawet do niego podchodzić. Polscy gracze postawieni są w mniej skomplikowanej sytuacji, gdyż obie strategie sprzedaje się w jednym zestawie. Recenzję tę kieruję jednak głównie do tych osób, które zdołały pokonać podstawową wersję i to najlepiej na jednym z wyższych poziomów trudności.
Fabuła Sentinels rozgrywa się już po zakończeniu II Wojny Światowej, aczkolwiek można się w niej doszukać licznych odniesień do wydarzeń przedstawionych w podstawowej wersji gry. Jednym z takich elementów jest ogranizacja o nazwie Thor’s Hammer, której członków próbowaliśmy powstrzymać we właściwej wersji gry. Frakcja ta najwyraźniej nie została całkowicie zlikwidowana. Akcja omawianego dodatku rozpoczyna się jednak dość nietypowo. Główny bohater (lub bohaterka) gry budzi się w piwnicy pewnego budynku. Korzystając z pomocy jednego z członków tytułowej organizacji Sentinels należy zbiec z okupowanego przez wrogich żołnierzy domostwa. Etap ten jest niezbyt skomplikowanym wstępem, dzięki któremu można przypomnieć sobie podstawowe elementy zabawy, a także zapoznać z zupełnie nowymi (o nich nieco później). Autorzy gry pozostawili co prawda dość rozbudowany tutorial, ale odnoszę wrażenie, iż osoby sięgające po opisywany add-on nie będą raczej miały ochoty z niego korzystać.
Po zaliczeniu wspomnianego „treningowego” etapu trafiamy do siedziby Sentinels. Frakcja ta powstała dopiero po zakończeniu wojny. Z racji tego, iż nie jest ona oficjalnie wspierana przez światowe rządy, jej członkowie muszą działać w ukryciu. Aby móc dołączyć do organizacji, należy zaliczyć kolejne, bardziej skomplikowane zadanie. Jest ono już nieco trudniejsze, gdyż wymaga wydostania się z zastawionej przez członków Thor’s Hammer pułapki. Ukończenie tej misji spowoduje jednak, iż główny bohater zostanie pełnoprawnym Sentinelem. Dopiero w tym miejscu rozpoczyna się właściwa przygoda z dodatkiem.
Myślę, iż jest to dobry moment na przedstawienie podstawowego usprawnienia gry. W Sentinels zawarto dość rozbudowany wątek ekonomiczny. Miłośników pierwszej części może to nieco zdziwić, a nawet wybić z rytmu. Jednym z podstawowych utrudnień jest to, iż aby móc dysponować drużyną złożoną z kilku specjalistów (i to najlepiej w różnych dziedzinach) należy zapłacić za ich usługi. Jedynym wyjątkiem jest oczywiście główna postać, z którą rozpoczyna się całą kampanię. Poszczególni najemnicy stosunkowo wysoko cenią swoje możliwości. Za wynajęcie osób dysponujących najgorszymi parametrami trzeba będzie zapłacić co najmniej kilka tysięcy dolarów. Specjaliści wymagają wyłożenia sum nawet dziesięciokrotnie wyższych. W rezultacie dochodzi do sytuacji, w których początkowe etapy zalicza się samodzielnie lub ewentualnie przy wsparciu jednej lub dwóch niezbyt doświadczonych postaci. Aby móc zatrudnić najlepszych najemników, należy nie tylko rozsądnie dysponować dostępną gotówką, ale i pozyskiwać ją w skuteczny sposób.
Pieniądze można zdobywać na dwa różne sposoby. Każda zaliczona misja premiowana jest ustaloną wcześniej sumą pieniędzy. Może zdarzyć się, iż oprócz podstawowej stawki otrzyma się dodatkową premię, na przykład za wypełnienie nieprzewidzianych zadań. Rozwiązanie to ma też niestety swoje wady. Przykładowo, ze śmiercią niewinnych osób związane są dotkliwe kary pieniężne. Zdarzają się również etapy, które można zawalić, a jednocześnie nie spowoduje to wyświetlenia napisu o automatycznym zakończeniu zabawy. W takim przypadku na żadne premie pieniężne nie ma co jednak liczyć. Drugie źródło związane jest z samymi planszami. Każdy znaleziony przedmiot, czy to znajdujący się w skrzyni, czy pozostawiony przez jednego z wrogów, może być sprzedany. Z elementem tym powiązane są dwa bardzo przydatne ułatwienia. Wartość każdego przedmiotu może być wyświetlona w dowolnym momencie (jeszcze przed odwiedzeniem znajdującego się w bazie sklepu). Po zakończeniu misji wyświetlany jest natomiast ekran, na którym widoczne są wszystkie ZAUWAŻONE a nie podniesione przedmioty. Jest to świetny patent, dzięki któremu po wypełnieniu podstawowych zadań nie trzeba biegać po całej planszy w poszukiwaniu najcenniejszych dóbr. Zdecydowanie warto jest się natomiast dokładnie za nimi rozglądać. Można bowiem natrafić na cenne dzieła sztuki czy biżuterię. Obiekty te są przeważnie bardzo wartościowe, dzięki czemu stosunkowo szybko można pomnożyć dostępny kapitał finansowy.
Powiedziałem już o możliwościach pozyskiwania pieniążków, warto jest więc powiedzieć co nieco na temat sposobów ich wydawania. Jedna z ciekawszych możliwości związana jest z konkretnymi poziomami gry. W momencie przystąpienia do etapu może się na przykład pojawić opcja przekupienia okolicznych żołnierzy, tak aby dany poziom móc rozpocząć z lepszego (z taktycznego punktu widzenia) miejsca. Szkoda tylko, iż takich sytuacji jest stosunkowo niewiele. Oprócz najemników należy również zadbać o pozostały ekwipunek. Niestety, ceny w znajdującym się w bazie sklepie są mocno zawyżone, przez co WIĘKSZOŚĆ rzeczy odbiera się likwidowanym na polu bitwy przeciwnikom. U wspomnianego kupca od czasu do czasu kupowałem jedynie amunicję. Korzystając z okazji warto również wspomnieć o znanej z podstawowej wersji gry szafce, w której można gromadzić cenniejsze sprzęty. Jest ona teraz znacznie wygodniejsza w obsłudze, dodano bowiem podział na kategorie. Płacić należy również za leczenie zranionych w trakcie rozgrywania misji członków zespołu. Dobrze jest więc mieć przy sobie medyka bądź też unikać zranień poszczególnych osób znajdujących się w prowadzonej ekipie.
Właściwa część rozgrywki przebiega w bardzo zbliżony do podstawowej wersji S2 sposób. Do momentu spotkania wrogich żołnierzy wszystko rozgrywa się w czasie rzeczywistym. Rozpoczęcie walki jest jednoznaczne z przejściem na tryb turowy. Utrudnienia obejmują między innymi ilość punktów potrzebnych na wykonanie poszczególnych czynności. Miłośników podstawowej wersji powinno to jedynie ucieszyć, gdyż jeszcze dokładniej będą musieli zaplanować kolejne posunięcia. Korzystając z okazji warto nieco więcej powiedzieć o samym poziomie trudności. Oprócz wyboru jednego z kilku ustawień (łatwy, średni itd.) można modyfikować poszczególne ich opcje, jak na przykład ilość punktów ruchu, którymi będą dysponowali żołnierze wroga. O ile początkowe misje nie są zbyt trudne, o tyle w dalszej części gry zabawa zaczyna stawać się niezwykle wymagająca. Poszczególne etapy mogą wymagać świetnego współdziałania w grupie czy też trafnego wykorzystania otaczającego terenu. W dodatku pojawiają się też niestety znienawidzone przez większość osób PanzerKleiny, czyli ogromne zbroje, do których można podczepiać zupełnie nowe typy giwer. Poziomy z ich udziałem (głównie końcowe) wymagają sporego skupienia. Nie mniej istotny jest również posiadany sprzęt.
Sama kampania singleplayer nie jest zbyt długa, aczkolwiek poszczególne poziomy są dość zróżnicowane. Przygotowane przez producentów plansze można podzielić na dwie grupy. Zadania obowiązkowe wymagają zaliczenia konkretnych celów. Może to być na przykład konieczność pojmania pewnej osoby czy też zneutralizowania pozostawionych przez wroga bomb. Co pewien czas rozgrywa się jednak misje dodatkowe. W tym przypadku dane zadanie może zostać zawalone, nie otrzyma się wtedy jedynie premii pieniężnej. Poszczególne misje rozgrywają się na terenie całej Europy. Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu okolice Syberii. W ramach ciekawostki dodam, iż akcję kilku etapów osadzono na terenie naszego kraju.
Arsenał dostępnych broni poszerzony został o kilkanaście nowych modeli. Są to głównie giwery, które do produkcji weszły dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej. Jedną z ciekawszych pukawek jest nieśmiertelny AK-47, czyli popularny kałasznikow. W grze jest on jednym z mocniejszych karabinów maszynowych i pojawia się dopiero w końcowych etapach kampanii. Autorzy przygotowali również wiele innych ciekawych modeli, jak na przykład pistolet wystrzeliwujący zatrute strzałki. Do poszczególnych giwer może pasować kilka różnych typów amunicji, skuteczniejsze pociski (zapalające, wybuchowe itp.) są oczywiście znacznie droższe od standardowych. Na uwagę zasługują również bronie wyposażone w tłumik. W wielu przypadkach warto jest pozostawać w ukryciu. Co więcej, jeden z przygotowanych przez producentów etapów wymaga wręcz tego typu zachowania. Kolejna istotna nowość to dodanie kwestii stopniowego zużywania się poszczególnych giwer w miarę korzystania z nich. Niektóre pukawki można próbować naprawiać, aczkolwiek w przypadku bardziej skomplikowanych konstrukcji wymagane są dodatkowe umiejętności. Zignorowanie tej czynności może doprowadzać do przypadkowych wystrzałów lub zacinania się broni. W takiej sytuacji traci się oczywiście cenne punkty akcji.
Pomimo tego, iż w Sentinels nie zdecydowano się na dodanie trybu multiplayer (nie było go też w podstawowej wersji gry), w trakcie zabawy nie odczuwa się jego braku. Inteligencja komputerowych przeciwników stoi na zadowalającym poziomie. Wrogom zdarzają się co prawda pewne potknięcia, ale przez znaczną część gry zachowują się co najmniej poprawnie – wyszukują różnorakie osłony, czy też próbują zaatakować drużynę z zaskoczenia. W ramach ciekawostki warto dodać, iż widoczne nad głowami wrogów ikonki mogą przybierać różne formy. Jest to uzależnione od aktualnego stanu danej postaci (zaciekawienie, pełne zaalarmowanie itd.).
Oprawa audiowizualna gry pozostała praktycznie bez większych zmian. W dalszym ciągu jednym z podstawowych jej atutów jest możliwość demolowania znajdujących się w otoczeniu obiektów. Zburzenie ściany domu czy wręcz całej konstrukcji nie sprawia większych problemów, tym bardziej, że w opisywanym rozszerzeniu pojawia się wiele potężnych giwer (głównie dla PK). Odniosłem natomiast wrażenie, iż gra działa nieco płynniej, co powinno zgadzać się z obietnicami jej twórców. Ładniej wykonano poszczególne tekstury oraz modele postaci. Denerwujące bywają natomiast filmiki przerywnikowe zrealizowane na silniku gry, które są po prostu nudne. Oprawa dźwiękowa Sentinels prezentuje zbliżony poziom do podstawowej wersji. Mam tu na myśli zarówno muzykę, jak i odgłosy bitwy.
Silent Storm: Sentinels to wymagający dodatek, który powinien spodobać się sympatykom właściwej gry. Szkoda tylko, iż omawiany add-on jest trochę krótki. Pewnym ratunkiem wydają się wyższe poziomy trudności, na których każdy krok powinien być dogłębnie przemyślany. Dodatkowym atutem gry jest również wbudowany edytor misji, dzięki któremu można tworzyć własne etapy.
Jacek „Stranger” Hałas
PLUSY:
- wszystkie zalety podstawowej wersji gry;
- ciekawe misje;
- wątek ekonomiczny;
- dużo nowych modeli broni;
- wydajniejszy silnik graficzny.
MINUSY:
- stosunkowo krótki czas zabawy (tylko jedna kampania);
- obecność PanzerKleinów;
- końcowe misje wymagają maksymalnego skupienia ze strony gracza.