Victoria 3 Recenzja gry
Recenzja gry Victoria 3 - wielki powrót wielkiej strategii?
Victoria 3 udowadnia, że Paradox jednak pamięta o nowych graczach. Mniej doświadczone osoby mają niższy próg wejścia, a weterani wciąż mogą postawić na indywidualne wyzwania. Czas stworzyć idealne społeczeństwo XIX wieku.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Fani Half-Life’a od lat czekają na trzecią część serii i prawdopodobnie nigdy się jej nie doczekają. Podobnie miała się sprawa z Victorią 3 – nazwa gry stała się prawdziwym memem w środowisku sympatyków „grand strategies” Paradoxu. Na szczęście studio postanowiło spełnić prośby społeczności i w końcu można zagrać w trzecią odsłonę podobno najlepszej gry szwedzkiego studia.
Ja osobiście najbardziej lubię cykl Crusader Kings, ale obok Victorii 3 nie mogłem przejść obojętnie. W końcu wszędzie trzeba spróbować swoich sił. I było warto, ponieważ gra od razu zaskoczyła mnie przystępnością, która dotychczas była niespotykana w tytułach Paradoxu. Jeśli dołączymy do tego świetną oprawę graficzną oraz muzykę, otrzymamy wciągającą produkcję na tysiące godzin, w ciągu których i tak w pełni nie odkryjemy całości. Nie wszystko jest jednak tak kolorowe, o czym jeszcze się przekonacie.
Victoria 3 jest nowym otwarciem dla nowych graczy
- Victoria 3 wygląda naprawdę zjawiskowo;
- muzyka zapada w pamięć i buduje klimat;
- polska wersja językowa pomaga odnaleźć się w grze;
- występują też dodatkowe tryby do nauki;
- budowa społeczeństwa jest ciekawym motywem.
- rozwój technologiczny jest taki sam dla wszystkich nacji;
- prawa i polityka również;
- brak ciekawych modyfikatorów dla państw może być spowodowany planami zawarcia ich w DLC;
- wojna wydaje się zlekceważonym przez twórców aspektem.
Menu główne Victorii 3 to moje pierwsze zaskoczenie. Produkcja ta nie wysyła nas od razu na mapę świata, żeby wybrać jakieś państwo, nie wyświetla także żadnych przycisków do personalnej konfiguracji (chociaż jest to oczywiście możliwe). Zamiast tego mamy przed sobą opcje: „Nauka zasad gry”, „Dominacja gospodarcza”, „Hegemon”, „Społeczeństwo egalitarne” oraz „Tryb swobodny”. Cztery pierwsze narzucają z góry cele polegające na nauce rozgrywki, staniu się potęgą gospodarczą lub militarną, a także stworzeniu nowoczesnego społeczeństwa, w którym wszyscy obywatele są sobie równi. W każdym przypadku proponowanych jest kilka państw, które zostały uznane za najlepsze do realizacji danego zadania.
Gdy wybierzemy jeden z takich trybów, w dzienniku gry zaczną pojawiać się podpowiedzi nakierowujące na to, co powinniśmy zrobić w następnej kolejności. Dzięki temu łatwiej odnaleźć się w tym wszystkim i nauczyć, na co zwracać uwagę, jeśli chcemy w swojej rozgrywce osiągnąć dany cel. Osoby niezaznajomione z gatunkiem lub te mający pierwszy raz do czynienia z Victorią na pewno skorzystają na ściśle określonych i opisanych wyzwaniach.
Generalnie w produkcje Paradoxu najtrudniej zacząć grać. Nawet jeśli w innych tytułach tego studia przejdziemy samouczek, potem i tak może być ciężko ogarnąć, co dalej. Od czego rozpocząć, na co spojrzeć, na czym się skupić. Bez pomocy kogoś, kto ma już doświadczenie, można się łatwo zniechęcić. Tym bardziej że grając, często mamy do czynienia z symulatorem czekania i czasem najlepiej nic nie robić, co do oczywistości nie należy.
Natomiast doświadczone osoby w żadne cele bawić się nie będą, tylko zdecydują się na tryb swobodny. To już klasyczna rozgrywka. Przenosimy się na mapę świata, wybieramy, cokolwiek chcemy, i możemy zacząć „malować” mapę, zająć się społeczeństwem i ustrojem lub robić to, co akurat wpadnie nam do głowy. W tym wszystkim pomaga pełna polska wersja językowa.
Obywatele są najważniejsi
Mimo że można stworzyć imperium, podbijając inne narody, walka zbrojna nie jest głównym aspektem Victorii 3 i mapy nie „pokolorujemy” tak jak w Europie Universalis. W najnowszej grze Paradoxu zdecydowanie ważniejsze są polityka wewnętrzna oraz wykreowanie takiego społeczeństwa, jakie się nam tylko wymarzy. Oczywiście nie jest to takie proste.
Niezależnie od tego, jaki mamy aktualnie ustrój w naszym kraju – monarchię czy demokrację – musimy liczyć się z pewnymi grupami interesu. Mogą się one różnić w zależności od tego, w której części świata gramy, ale przeważnie będą to właściciele ziemscy, kościół, przemysłowcy, chłopstwo lub armia. Każda z tych grup ma swoje własne poglądy i wizję idealnego społeczeństwa.
Jeśli nie wiemy jak wykonać zadanie z dziennika, możemy użyć przycisku: "Jak mam to zrobić".Paradox Interactive
To właśnie pomiędzy nimi musimy lawirować i tak tworzyć rząd, żeby zrealizować nasze własne cele. Przemysłowcy będą przeciwni zakazowi pracy dzieci, a kościół oprze się wycofywaniu duchownych z życia publicznego i urzędów. Dlatego do rządzenia trzeba zapraszać tych, którzy poprą nasze zmiany. Jeśli ktoś ma zbyt duże wpływy w kraju, możemy je osłabić. Jeśli wprowadzimy nowe prawa i jedna z frakcji nie będzie ich popierała, jednocześnie mając silną pozycję, możemy doprowadzić do powstania ruchów radykalnych i ostatecznie rewolucji. Przegrana walka z buntownikami oznacza jednak koniec gry. Wiem, bo sam się na tym naciąłem.
Mając odpowiednią wiedzę, rozegramy wszystko tak, jak chcemy. Cofnięcie się do średniowiecza, przywracając pańszczyznę i stawiając na właścicieli ziemskich? Możliwe. Państwo policyjne kontrolujące każdy ruch obywateli? Jasne. Usunięcie religii w cień i postawienie wszystkiego na świeckość? Oczywiście. Opcje te (i wiele innych) jak najbardziej mają w Victorii 3 rację bytu.
Dokładnie, zabawa w budowę społeczności jest haczykiem, który zarzuca Paradox w swojej nowej grze i bardzo łatwo jest się na niego złapać. Ja chwyciłem i przez godziny nie chciałem puszczać. Nawet mimo wspomnianej wcześniej porażki po prostu odpaliłem nową grę i zacząłem od zera. Na tyle zepsułem opinię Kościoła, że tym razem udało się wprowadzić nauczanie publiczne, a radykalna część społeczeństwa nie miała nic do gadania. Prawdziwy symulator kierowania państwem.
Ekonomia państwa pomoże w modyfikowaniu narodu
Oprócz modelowania społeczeństwa musimy również dbać o zdrową gospodarkę. Wytwarzanie żywności, różnego rodzaju dóbr, a także transport – to wszystko ma znaczenie. Infrastruktura danego obszaru ma wpływ na to, jakie grupy społeczne się pojawią. Stawianie na rolnictwo, hodowlę i kopalnie sprawi, że w zdecydowanej większości będziemy mieli do czynienia z osobami słabiej wykształconymi. To samo dotyczy budynków. Przykładowo w urzędzie możemy mieć pracowników z duchowieństwa. Jedna zmiana i zastąpią ich osoby świeckie. Ma to oczywiście swoje konsekwencje, ponieważ kilkaset ludzi straci pracę, o czym trzeba pamiętać.
Zamiast bezpośrednio zmieniać zatrudnienie możemy zadziałać pośrednio, modyfikując sposób produkcji. Przykładowo przejście z ręcznego szycia ubrań na bardziej zmechanizowane także doprowadzi do zmiany osób, które są wymagane do pracy. Swoimi działaniami możemy wpływać na konstrukcję całego narodu. Na to, jak bardzo jego mieszkańcy są wykształceni, gdzie pracują i kogo w wyniku tego popierają.
Ekonomia to nie tylko produkcja wewnętrzna. Część dóbr da się importować, a własne nadwyżki eksportować. Jest to całkiem łatwy sposób na dodatkowe bogacenie się, ale z tym też trzeba być ostrożnym. Jeśli nasze wydatki będą zbyt niskie względem dochodów, część zarobionych pieniędzy po prostu przepadnie, a długofalowo doprowadzi to do zubożenia całego ludu.
W rozwoju państwa pomagają drzewka technologiczne dotyczące przemysłu, armii oraz społeczeństwa. Wybieramy te, które chcemy rozwijać samodzielnie, ale część będzie dodatkowo odblokowywana, gdy nasz sąsiad posiądzie daną wiedzę. Bez odpowiedniej technologii nie będziemy mogli mieć u siebie kolei, systemu opieki zdrowotnej lub sprawnej i nowoczesnej armii. Zaczynając nowe badania, warto sprawdzić, które z nich pozwoli osiągnąć założony cel.
To chyba jeden z moich ulubionych elementów Victorii 3. Bardzo przypomina drzewka technologii z gry Imperator: Rome i dla mnie to jest zdecydowanie na plus. Może to zabrzmi dziwnie, ale czułem satysfakcję, gdy odblokowałem stalowe konstrukcje budynków, o wytwarzaniu energii elektrycznej nawet nie wspomnę. Po prostu widziałem, że moje społeczeństwo się rozwija i idzie naprzód. To jest właśnie rewolucja XIX wieku.
Victoria 3 to zdecydowanie najładniejsza gra Paradoxu
Ładna wizualna strona gry nikogo raczej nie dziwi, ponieważ Victoria 3 jest najnowszym tytułem studia. Mimo wszystko oprawa graficzna robi mocno pozytywne wrażenie. Tym bardziej że mapa wciąż się zmienia wraz z pojawiającymi się nowymi miastami, kopalniami i obszarami rolnymi. Nawet coś tak prostego, jak jeżdżące pociągi i drzewa poruszające się na wietrze, dodaje klimatu. Może i wizualia nie są najważniejsze w strategiach tego typu, ale mimo wszystko jakoś przyjemniej się gra, gdy widzi się wprowadzane zmiany związane z rozwojem państwa.
Tak samo postarano się o modele reprezentujące dane grupy społeczne. Chłop, robotnik, duchowny, wojskowy – wszyscy wyglądają inaczej, również w innych częściach świata. Urzędnik w Wielkiej Brytanii będzie miał kompletnie inny model od swojego odpowiednika w Chinach lub w Egipcie. I nie będę udawał, że to coś wyjątkowego. Paradox po prostu powinien to zrobić, a nie blokować modele za paywallem, jak miało to miejsce na przykład w Crusader Kings II z portretami postaci z różnych szerokości geograficznych.
Podgląd obszaru administracyjnego pokazuje nam, które grupy społeczne zamieszkują dany teren.Paradox Interactive
Muzyka także zachwyca i buduje odpowiedni klimat podczas rozgrywki. Niestety, zremasterowane utwory z Victorii 2 były dostępne wyłącznie z preorderem. Być może w przyszłości deweloper ponownie udostępni tę paczkę, ale na ten moment pozostali będą musieli zadowolić się wyłącznie najnowszą ścieżką dźwiękową. Nie oznacza to jednak, że jest ona gorszej jakości.
Paradox przygotował grunt pod przyszłe dodatki
Szwedzki deweloper znany jest z wydawania mnóstwa dodatków do swoich gier. W przypadku Victorii 3 można przypuszczać, że będzie to przebiegać podobnie. Mam takie wrażenie, ponieważ wszystkie państwa mają udostępnione te same narzędzia. Drzewka technologii są identyczne, działania z grupami interesu także. Nie ma unikatowych modyfikatorów, które sprawiałyby, że granie Belgią będzie różniło się od grania Chile.
Ta prostota w rozwoju państw jest zdecydowanie największą wadą Victorii 3. Podejrzewam, że te kwestie zostaną poprawione w dodatkach, które przyniosą więcej unikalności w rozgrywce. Niestety, na ten moment granie może wydać się na dłuższą metę monotonne, ponieważ w każdym przypadku nasza ścieżka rozwoju będzie w zasadzie taka sama.
To nie oznacza, że gra jest nużąca. Jest sporo kombinowania i grzebania w opcjach, co mnie osobiście wciągnęło. Po prostu brakuje trochę pikanterii w postaci unikatowych dla różnych państw badań, zdolności lub praw. Zawsze jest to jakieś urozmaicenie, które możemy spotkać w innych grach Paradoxu, jak przykładowo idee narodowe w Europie Universalis.
Być może rozwoju doczeka się także aspekt wojenny. Aktualnie wojna wydaje się zepchnięta na pobocze i mało znacząca. Podczas konfliktu nie poruszamy się jednostkami po mapie, tylko działamy na froncie. Tam możemy wojskowym wydawać polecenia atakowania frontu, bronienia go lub czekania. Nic więcej. Jest to dość słabo rozbudowane – być może któreś z DLC zajmie się również wojną.
Krótkie podsumowanie
Victoria 3 u podstaw jest bardzo dobrą grą i przyznałem jej dość wysoką ocenę. Zabawa w kreowanie społeczeństwa, zmienianie go tak, jak akurat ma się ochotę, naprawdę wciąga. Nie napotkałem dziwnych błędów uniemożliwiających sprawne granie. Interfejs także jest przejrzysty i łatwo się odnaleźć w przeróżnych opcjach. Jeśli mamy problem, gra sama stara się nam pomóc – i dlatego warto przetestować najpierw scenariusze z jasno określonymi celami.
Mimo przyjemnej rozgrywki oraz świetnej oprawy audiowizualnej nie wiem jednak, czy mogę w pełni polecić zakup Victorii 3. Powodem jest oczywiście Paradox oraz jego polityka monetyzacji gier. Mam wrażenie, że wraz z Crusader Kings III deweloper ten postanowił przejść na rozwijanie swoich produkcji poprzez lżejsze i mniej znaczące dodatki. Być może to samo spotka jego najnowsze dzieło i jedno DLC nie będzie miało niesamowitego wpływu, sprawiając, że bez niego po prostu nie będzie chciało się grać. Czy do tego dojdzie? Nie wiem, trzeba poczekać. I może to właśnie jest najlepsza decyzja.
O AUTORZE
Gdy wzywa nowa gra studia Paradox, moim honorem jest przetestowanie. Victoria 3 jest całkowicie inna od mojego ulubionego Crusader Kings, ale i tak wsiąknąłem. Tytuł wyróżnia się na tle Europy Universalis czy Hearts of Iron. Mam tylko nadzieję, że monetyzacja będzie wykonana z głową, bo nie chciałbym, aby kolejna ofiara podzieliła los Imperatora.
ZASTRZEŻENIE
Kopię gry otrzymaliśmy nieodpłatnie od firmy Kool Things.