Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Car Mechanic Simulator 2015 Recenzja gry

Recenzja gry 7 kwietnia 2015, 14:04

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Car Mechanic Simulator 2015 - warsztat po solidnym remoncie

Jedna z największych niespodzianek ubiegłego roku doczekała się kontynuacji – Car Mechanic Simulator 2015 pokazuje, że solidny lifting może przynieść naprawdę dobre rezultaty.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. znacznie większa ilość interaktywnych części;
  2. sensowny system doświadczenia;
  3. kilkanaście modeli samochodów;
  4. aukcje;
  5. solidny poziom techniczny i graficzny;
  6. majsterkowanie przy samochodach sprawia niemałą frajdę;
  7. rozrywka na kilkadziesiąt godzin;
  8. lepsza praca kamery.
MINUSY:
  1. na dłuższą metę jednak nieco monotonna;
  2. niepotrzebnie udziwnione sterowanie;
  3. małe możliwości zmiany wyglądu garaży.

Grzebanie pod maską to od jakiegoś czasu ulubione zajęcie nie tylko wziętych mechaników parających się trudną sztuką reperowania samochodów na co dzień w różnego rodzaju warsztatach. Zupełnie niespodziewanie stało się to również domeną komputerowych graczy, których przekonała do tego produkcja rodzimego studia Red Dot Games, czyli Car Mechanic Simulator 2014. Po kontynuacji z numerkiem 2015 wielu fanów pierwowzoru obiecywało sobie sporo, ale czy ten dość oryginalny koncept rozgrywki powoli się nie wyczerpuje?

Sukces CMS 2014 zaskoczył chyba wszystkich, nawet twórców – z niepozornego projektu wyrósł bowiem tytuł, który sprzedał się w setkach tysięcy egzemplarzy. To po trosze zasługa zarówno jakości gry, jak i unikalnej tematyki, próżno bowiem od czasów legendarnego Gearhead Garage szukać na rynku dobrego symulatora mechanika samochodowego. Kontynuacja tej – co tu dużo mówić – sympatycznej niespodzianki miała utwierdzić nas w przekonaniu, że rzeszowianie znają się na swoim fachu i potrafią przeprowadzić solidny lifting oraz podrasować swoje eksportowe, wirtualne cacko. I sztuka ta – co cieszy – się udała.

Francuz w dłoń i do roboty!

Car Mechanic Simulator 2015 można by opisać praktycznie jednym zwrotem: wszystkiego jest tu po prostu więcej, a przeprowadzane przez nas remonty wozów okazują się zdecydowanie bardziej kompleksowe. Odczułem to na własnej skórze, gdy po raz pierwszy zabrałem się za wymianę jednej z części wchodzących w skład silnika – w poprzedniej edycji mogliśmy co najwyżej zdemontować kilka świec, kable zapłonowe czy parę elementów rozrządu. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy stanąłem przed zadaniem wymiany tłoka, znajdującego się w samym środku jednostki napędowej. Demontaż części poprzedzających dostanie się do popsutego modułu to robota na co najmniej kilka minut – powoli i stopniowo docieramy do celu, rozkładając silnik na czynniki pierwsze i odkręcając różnorodne pokrywy, cewki oraz inne rzeczy. Nie skłamię, gdy pokuszę się o stwierdzenie, że teraz pod maską znajdziemy tyle części, co w całym samochodzie w poprzedniej odsłonie serii. Poszczególne zlecenia zdecydowanie zyskały na skomplikowaniu – jak twierdzą twórcy, w grze jest około 200 elementów pojazdów do naprawy. Teraz pogrzebiemy już nie tylko w silniku czy przy zawieszeniu, ale zajmiemy się również remontem kapitalnym karoserii, wymieniając błotniki, drzwi lub pokrywę bagażnika. Dodatkowo instytucja lakierni umożliwi pomalowanie samochodu na wybrany kolor, choć jest to raczej niezbyt znaczący dodatek do całości.

Jak więc widać, już na pierwszy rzut oka CMS 2015 to tytuł zdecydowanie bardziej rozbudowany i wymagający jeszcze lepszego opanowania poszczególnych składowych samochodów. Co więcej, niektóre z nich są charakterystyczne tylko dla wybranego modelu pojazdu, a w zestawie wozów przeznaczonych do remontu nie brak również nowości. Cały park maszynowy został stworzony praktycznie od nowa – aut jest kilkanaście, a wśród nich znajdziemy nie tylko poczciwe osobówki, ale też vany czy jeepy. Twórcy zdecydowali się również na solidne przemodelowanie systemu rozgrywki – w tej edycji misje są generowane losowo, co oznacza, że tak naprawdę nigdy nie wiemy, jakiego typu zlecenia możemy się spodziewać. Ponadto autorzy umożliwiają wybór zadań, co pozwala na rezygnację z remontów, które nam się nie opłacają bądź po prostu nie chcemy ich robić. Całość oparta jest na systemie doświadczenia – punkty te otrzymujemy nie tylko za wykonane zadania, ale i praktycznie za każdą zdemontowaną lub założoną część pojazdu. By nieco ułatwić wejście w grę, początkowe zlecenia zostały opatrzone przydatną dla świeżaków listą komponentów przeznaczonych do wymiany i – szczerze powiedziawszy – jest to bardzo dobry ruch ze strony autorów. Na początku, patrząc na sporą ilość elementów, niejeden gracz mógłby doznać solidnego zawrotu głowy, zanim dotarłby do właściwego modułu. Dzięki temu twórcy powoli wprowadzają nas w kolejne tajniki zabawy, stale zwiększając poziom trudności poszczególnych zleceń. Dodatkowe urozmaicenie stanowią również ulepszenia pozwalające bardziej efektywnie pracować nad zleceniami – za każde 1000 punktów otrzymujemy jeden do wymiany na specjalne umiejętności, które zwiększają współczynnik szans na naprawę zniszczonej części czy też znacznie przyspieszają proces odkręcania i przykręcania śrubek bądź demontażu poszczególnych części. W każdej chwili możemy także nieco upiększyć nasz warsztat, dorzucając kilka tematycznych plakatów czy dodatków.

Cieszy, że twórcy otwarcie mówią o planowanym wsparciu CMS 2015 jeszcze przez długi czas po premierze gry. Efektem mają być chociażby dodatki w formie DLC – już pierwszego maja pojawi się pojazd bardzo przypominający wyglądem poczciwego malucha, a niebawem co najmniej cztery zestawy nowej zawartości.

Wojny garażowe

Wykonywanie rutynowych napraw to jednak nie jedyny sposób zarobku w CMS 2015. Od teraz możemy także uczestniczyć w specjalnych aukcjach starych, zniszczonych samochodów, które przywrócimy do stanu używalności w naszym warsztacie. Rzecz jasna podczas kupna wozu kluczowe jest oszacowanie, jak dużo pieniędzy trzeba będzie wydać np. na kompletną wymianę karoserii czy doprowadzenie silnika do momentu, w którym przekręcenie kluczyka w stacyjce nie wywoła uporczywego rzężenia. Przy odpowiednim oszacowaniu kosztów robocizny dochód może być naprawdę spory i sięgać wielokrotności całkiem dużego remontu zleconego przez klienta. Warto więc wyławiać perełki i wyszukiwać samochody, na których da się nieźle zarobić.

Wszyscy, którzy mieli już styczność z Car Mechanic Simulator 2014, nie będą zaskoczeni tym, jak wygląda realizowanie poszczególnych zleceń i remontowanie wozów znajdujących się w naszym garażu – znów śrubka po śrubce dostajemy się do poszczególnych elementów pojazdu, wymieniamy popsute części na nowe zakupione w sklepie internetowym i składamy wóz do kupy. Odrobinę jednak zmieniło się sterowanie i mam wrażenie, że niekoniecznie są to rozwiązania na plus – na pewno wypada pochwalić twórców za dorzucenie kilku komend, z których możemy skorzystać w trakcie remontu: dzięki nim da się bardzo łatwo i szybko przełączać pomiędzy widokiem standardowym a rzutem prezentującym stan techniczny części, jak również zmienić tryb montażu na demontaż. Niestety, sam proces wymiany poszczególnych podzespołów troszeczkę skomplikowano – teraz każdą operację związaną ze zdejmowaniem czy instalacją części musi poprzedzić kilkusekundowe przytrzymanie prawego przycisku myszy z jednoczesnym wskazaniem rzecz jasna wybranego elementu. Oczywiście potem następuje ulubiony przez wielu graczy moment odkręcania śrubek, których przy pewnych częściach mamy nawet kilkanaście. Szkoda, że twórcy zupełnie niepotrzebnie wydłużyli czas potrzebny na remont poprzez wprowadzenie takiego udziwnienia – system zabawy w CMS 2014 sprawdzał się nie najgorzej, a teraz jest to wszystko nieco mniej intuicyjne i na dłuższą metę dość uciążliwe. Rzecz jasna wraz ze zdobywanymi punktami doświadczenia możemy zakupić specjalne ulepszenie znacznie skracające ten proces, niemniej zanim dostaniemy je do swoich rąk, musimy się pomęczyć.

Śrubka po śrubce

Jeśli oczekiwaliście od Car Mechanic Simulator 2015 graficznej rewolucji, to się niestety zawiedziecie – pod względem wizualnym produkcja Red Dot Games prezentuje się praktycznie tak samo. Mimo to i tak wypada bardzo przyzwoicie, a już na pewno lepiej niż dziesiątki różnorodnych symulatorów. Cieszy, że istotną rolę w szacowaniu stanu technicznego danego elementu pojazdu odgrywa korozja – przeprowadzając inspekcję poszczególnych części, bardzo często widzimy jak na dłoni, który z podzespołów powoduje problem. Nie można także przyczepić się do ogólnej stabilności i optymalizacji gry – w CMS 2015 już od momentu premiery da się grać bez żadnych przygód, takich jak wycieczki do pulpitu, zawieszki czy niepokojące spadki płynności, a duża liczba ustawień graficznych wraz z miernikiem ilości klatek pozwoli łatwo dopasować efekty wizualne do mocy obliczeniowej naszego peceta. No i mam także wrażenie, że nieco poprawiła się praca kamery, choć w niektórych przypadkach dostanie się do niewielkich części zawieszenia czy silnika to dla niej niesamowita i niezbyt zgrabnie wyglądająca gimnastyka.

Obawy fanów związane z tym, że CMS 2015 będzie przypominać jedynie niezbyt rozbudowane płatne DLC do poprzedniej odsłony cyklu, się nie potwierdziły – nowy „mechanik” wprowadza szereg różnorodnych i bardzo ciekawych zmian, które urozmaicają rozgrywkę i sprawiają, że nie jesteśmy prowadzeni za rączkę i zmuszeni do wykonywania kolejnych zleceń jak po sznurku. Znacznie większa ilość dostępnych do wymiany części oraz pojazdów gwarantuje, że nauczenie się schematów postępowania zajmie o wiele więcej czasu niż w edycji z numerkiem 2014, a możliwość naprawy starych gruchotów da szansę na solidny zarobek. Całkiem sensownie skonstruowano również system doświadczenia, dzięki czemu stopniowo i płynnie wprowadzani jesteśmy w tajniki tej produkcji. Choć na dłuższą metę nie da się uciec od pewnej monotonii (ileż razy można wymieniać tłoki i odkręcać wahacz?), to jest to tytuł, który zapewnia kilkadziesiąt godzin całkiem przyjemnego grzebania pod maską. Fajnie, że rzeszowskie studio nie kojarzy się już graczom z parodystycznymi wyścigówkami, a z naprawdę solidnym i – co ważne – coraz lepszym symulatorem, idealnie wypełniającym totalnie niezagospodarowaną niszę. Możemy być pewni, że nie jest to ostatnie słowo tej ekipy.

Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!

Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka
Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka

Recenzja gry

MechWarrior 5: Clans zapowiadał powrót serii do motywów, które stanowiły o jej świetności w połowie lat 90. XX wieku. O grze było jednak dość cicho przed premierą, co wzbudzało moje obawy. Czy studio Piranha Games stworzyło w końcu tytuł godny przodków?

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.