Tropico 4: Czasy Współczesne Recenzja gry
autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja dodatku Czasy współczesne do gry Tropico 4
Internet, nowe technologie i szybki postęp cywilizacyjny – te trzy hasła od teraz będą spędzać sen z powiek El Presidente. Utrzymanie tropikalnej dyktatury w ryzach w obliczu kryzysów, wojen i szemranych interesów to jeszcze większe wyzwanie.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- długość rozgrywki – 12 scenariuszy na około 30 godzin;
- nowy zestaw budynków i edyktów;
- oś czasu;
- ciekawe zadania poboczne i wydarzenia losowe.
- odrobinę powtarzalne główne cele misji.
Zimna wojna w cieniu tropikalnych palm to już zamierzchły przeżytek. Czwarta część cenionej wśród graczy i jedynej w swoim rodzaju humorystycznej strategii, pozwalającej na prowadzenie jednoosobowej wyspiarskiej dyktatury, doczekała się pełnoprawnego rozszerzenia przenoszącego nas w realia głębokiego kapitalizmu, kryzysów ekonomicznych i nowych technologii. Nasza w tym głowa, by wprowadzanie cywilizacyjnych nowinek na piaszczysty grunt przebiegło w miarę bezboleśnie nie tylko dla lokalnej społeczności, ale i stanu prywatnego konta w szwajcarskim banku.
Czasy współczesne dobitnie pokazują, że na rynku nadal jest miejsce dla dodatków zawierających coś więcej niż jedna misja i trzy nowe budynki.
Powrót z rocznych wakacji dla naszego El Presidente skutkuje brutalnym zderzeniem z odmienioną rzeczywistością – wielkie supermocarstwa szykują się do wyścigu zbrojeń, największe światowe gospodarki dopada głęboka recesja, a standardy życia zdecydowanie się podniosły. Poddani przyzwyczajeni do brudnych czynszówek i roboty w kopalni łykają wszelkie zagraniczne nowinki jak młode pelikany, a na dodatek w paradę wchodzi nam tajemnicza organizacja znana jako The Conclave, podburzająca mieszkańców i mocno drenująca nasz skarbiec. Choć naszym nadrzędnym zadaniem jest wytropienie i wyeliminowanie niespodziewanych wrogów, nie zapominajmy, że na naszych barkach spoczywa też ciężar rozwijania wyspiarskiej enklawy.
Jak można się było spodziewać, Czasy współczesne nie zmieniają absolutnie nic w podstawowej strukturze rozgrywki. Naszym celem nadal jest zarobienie jak największej ilości pieniędzy przy wykorzystaniu taniej siły roboczej (czytaj: mieszkańców wyspy), a następnie realizacja stojących przed nami wyzwań i utrzymanie się na dyktatorskim stołku za wszelką cenę. Dodatek wprowadza tropikalne rządy w nową rzeczywistość głównie za pomocą odmienionego i rozszerzonego zestawu budynków. Stare drewniane farmy i grożące rychłym zawaleniem kopalnie, będące podstawowym źródłem utrzymania gospodarki, zastąpione zostały przez nowoczesne, ekologiczne budynki efektywniej wykorzystujące odpowiednie warunki naturalne i złoża surowców. Staromodne bloki mieszkalne powoli wypierane są przez wysokie, luksusowe apartamentowce, z kolei turystów witają monumentalne i efektowne drapacze chmur. Nowe technologie pozwalają również na łatwiejsze zelektryfikowanie wyspy przy wykorzystaniu energii słonecznej, a transport z jednego krańca naszych włości na drugi usprawnia metro. Dynamiczny rozwój oznacza dostęp do wielu nowych wygód – mieszkańcy zaczynają korzystać z Internetu, telefonów czy luksusowych dóbr importowanych z zagranicy i sprzedawanych w supermarketach. W końcowym stadium zabawy ulice naszej „bananowej republiki” zapełniają się biurowcami i nowoczesnymi centrami komunikacyjnymi – słowem: cuda techniki zawitały w tropiki. Jednak wcale nie oznacza to, że El Presidente wita je z otwartymi rękoma.
Ograniczanie swobód obywatelskich to podstawowy element potrzebny do utrzymania porządku – za pomocą specjalnych edyktów wyeliminujemy problem obniżonej wydajności pracowników, blokując dostęp do Facebooka, a Internet posłuży nam jako baza do likwidacji wszelkich przejawów aktywności terrorystów i rebeliantów. W razie braku rąk do pracy możemy w trymiga ściągnąć setkę Chińczyków zdolnych harować za banana i kolbę kukurydzy, a nalot turystów spowoduje szybki wzrost liczby nowo narodzonych członków wielkiej wyspiarskiej rodziny. Znacznie bardziej poszerzono również wachlarz dyplomatycznych zagrywek – nasze poczynania często stanowią centrum zainteresowania największych mocarstw, a cele misji nierzadko wymagają zręcznego lawirowania między interesami innych państw. Ciekawym dodatkiem okazuje się oś czasu, przedstawiająca nie tylko nowe możliwości, jakie przyniosą najbliższe lata, ale i faktyczne wydarzenia, które wpłyną na funkcjonowanie naszej małej społeczności. I tak na przykład kryzys kubański mocno odbije się na światowej gospodarce i cenach większości wytwarzanych przez nas produktów, z kolei wybryki argentyńskiej junty z końca lat siedemdziesiątych spowodują znaczny wzrost przestępczości związany z nielegalną imigracją. Wszelkie problemy załatwią jednak pieniążki – odpowiedni stan konta pozwala na wyjście z każdej opresji.
Oprócz standardowych celów misji, które opierają się głównie na zgromadzeniu wymaganej ilości gotówki czy zawarciu sojuszu oraz wspieraniu określonego mocarstwa (co niestety na dłuższą metę okazuje się nieco powtarzalne i monotonne), mamy także całe mnóstwo humorystycznych zadań pobocznych. Co powiecie na starcie z bandą religijnych zombie, które znikną po wybudowaniu nowej katedry oraz ogłoszeniu odpowiedniego edyktu, albo blokadę kopalni przez partię ekologów? Dodatek do czwartego Tropico zawiera masę karykaturalnych zdarzeń, wyśmiewających błahe problemy współczesnych czasów. Wypowiedzi bohaterów nacechowano często abstrakcyjnym humorem, mimowolnie wywołującym uśmiech podczas zabawy, która w tym wypadku trwa wyjątkowo długo jak na dzisiejsze standardy płatnych dodatków. Czasy współczesne zawierają bowiem zupełnie nową kampanię złożoną z 12 rozbudowanych scenariuszy, dających w sumie około 30 godzin rozgrywki przy podwójnym przyspieszeniu czasu (dopiero wtedy uzyskujemy właściwą płynność gry) za naprawdę niewysoką cenę – u nas dodatek kosztuje około 40 złotych i jakby tego było mało, dostępny jest w polskiej wersji językowej.
Tropico 4: Czasy współczesne to bardzo dobre rozszerzenie znacznie zwiększające możliwości oferowane przez podstawową wersję tytułu. Długi, rozbudowany tryb fabularny pozwala w pełni wykorzystać zupełnie odmieniony zestaw budynków, edyktów i nowych rozwiązań wprowadzonych dzięki postępowi technologicznemu, a stawianie czoła problemom dzisiejszego świata w piaszczystej skali mikro daje sporo satysfakcji. To także kolejne potwierdzenie starej, tropikalnej maksymy, że pewne mechanizmy nie starzeją się w ogóle i mimo upływu lat nadal doskonale sprawdzają, a Czasy współczesne dodają kolorytu jedynej w swoim rodzaju wyspiarskiej dyktaturze.