Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 stycznia 2002, 09:44

autor: Tomasz Pyzioł

Orientalne Noce - recenzja gry

Arabian Nights to przygodowa gra akcji fabułą bazująca na klasycznych baśniach tysiąca i jednej nocy. Gracze przenoszą się do mistycznego królestwa Akabha rządzonego przez prawego sułtana posiadającego pięć pięknych córek.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ile to już lat minęło od czasu gdy na komputerach klasy PC królował Prince of Persia? Dobrze pamiętam jak na początku lat 90-tych, na swym niedawno zakupionym XT ze stacją dyskietek 5 i 1/4 cala oraz monitorem monochromatycznym typu Hercules (żółte literki), nie mogłem się oderwać od tej niesamowitej platformówki. Prince of Persia był wtedy prawdziwym hitem i do tej pory uważany jest za jedną z najlepszych gier zręcznościowych. Producent próbował zresztą zarobić na jej popularności wydając kilka lat później Prince of Persia 3D z zastosowaniem trójwymiarowej grafiki, lecz efekt nie był już tak dobry jak pierwowzoru.

Gdy więc w moje ręce wpadła najnowsza produkcja francuskiego zespołu Silmarils, od razu przypomniała mi się atmosfera tamtych klasycznych tytułów, bowiem „Orientalne Noce” umiejscowione są w tym samym bajkowym świecie, znanym z opowieści Sheherezady opisanych w „Baśniach Tysiąca i Jednej Nocy”, jednej z najsłynniejszych baśni erotycznych Bliskiego Wschodu. Autorzy gry postanowili dość dosłownie przenieść erotyczną atmosferę „Baśni”, gdyż już na samym początku możemy podziwiać prawie nagie ciało jednej z córek Sułtana. Cała historia zaczyna się gdy Sułtanowi Akabhy urodziło się pięć prześlicznych córek, które szczęśliwie wyrosły na ponętne panny. Jednak tradycja nakazuje, że przynajmniej jedna z nich musi do dnia swych 20 urodzin stanąć na ślubnym kobiercu. W przeciwnym razie stanie się wstrętną ulicznicą, a sułtan i jego rodzina utracą władzę w królestwie. Sułtan postanawia wydać jedną z księżniczek, imieniem Lamon Bara, za Ali’ego. Niestety w przededniu ślubu dziewczyna zostaje porwana wraz z siostrami, a jej narzeczony musi wykorzystać cały swój spryt i umiejętności aby ją odszukać i przywrócić na tron prawowitego władcę. Po drodze spotkamy jednak wszystkie pięć sióstr, które nasz pocałunek przenosi z powrotem do bezpiecznego Pałacu. Oczywiście najciekawsze są „pikantne” sekwencje filmowe przy Fontannie Snów, które obrazują nasze „ratowanie” każdej księżniczki z osobna. Filmy są automatycznie zapisywane z możliwością późniejszego odtwarzania w dowolnym momencie. Gra podzielona jest na siedem epizodów kończących się wstawkami filmowymi.

Gra jest typową zręczościówką z widokiem w perspektywie trzeciej osoby, gdzie przy pomocy kilku klawiszy kontrolujemy poczynaniami Ali’ego. Dużym plusem jest rozbudowany interfejs gracza umożliwiający bohaterowi na noszenie i wybór kilku rodzajów broni (wybieranych klawiszami 1-9 podobnie jak w większości gier akcji), nie licząc będącego na stałym wyposażeniu zakrzywionego sejmitara. Ali posiada również nieprzeciętne umiejętności walki wręcz, wykonując efektowne ciosy, kopnięcia i akrobatyczne przewrotki. Oprócz arsenału broni mamy do dyspozycji podręczny plecak, do którego trafiają zebrane po drodze przedmioty. Szczególnie przydatne są różnego rodzaju mikstury uleczające oraz zwiększające naszą siłę czy wytrzymałość. Na tym nie kończą się wszystkie możliwości. Oprócz samej walki, Ali może wpinać się po winoroślach, przeskakiwać niebezpieczne zapadnie, wskakiwać na wysokie półki oraz biegać po napiętych linach. Dostępny jest również tryb skradania się, dzięki czemu możemy przeprowadzić atak z zaskoczenia.

W baśniowej krainie nie zabrakło elementów magicznych. Ali dysponuje pewnym zasobem czasów ofensywnych i defensywnych, którymi może atakować przeciwników z dystansu lub wzmacniać swoją obronę. Ilość dostępnych czarów zależy od znalezionych w czasie gry magicznych pierścieni. Na początku dysponujemy tylko ognistą kulą, jednak wraz z dalszą rozwojem wypadków szybko zyskujemy nowe potężne zaklęcia. Im dłużej przytrzymamy wybrany czar tym większą mocą uderza w cel. W grze można znaleźć także specjalny flet, który przy pomocy odpowiedniej sekwencji nut może wskrzeszać z martwych, zaklinać węże a nawet tworzyć iluzje. Cały czas na ekranie mamy widok na wskaźniki naszego zdrowia oraz magii, które możemy odzyskiwać pijąc odpowiednie mikstury. Wraz z postępami w grze wzrastają nasze umiejętności walki, które możemy trenować. Za niewielką opłatą pobieramy nauki u Mistrza Miecza, ucząc się coraz lepszych ciosów oraz parowania uderzeń, takich jak szybkie uderzenie z góry czy mocne cięcie z góry. Następnie można je grupować w tzw. combosy (czyli serie ciosów). Sposób treningu przypomina ten użyty w grze Revenant, gdzie również musieliśmy pokonać swego mistrza w bezpośrednim pojedynku aby zaliczyć naukę nowego pchnięcia lub sekwencji ciosów. Dla kogoś nie wprawionego w grach zręcznościowych rozgrywka wcale nie jest prosta. Już pierwsze spotkanie z trzema groźnymi przeciwnikami na raz zmusiło mnie do przełączenia poziomu trudności na łatwy. Na szczęście producent zadbał o możliwość czterostopniowej regulacji trudności.

W pełni trójwymiarowa grafika jest dobrze dopracowana i kolorowa, realistycznie oddając kolejne lokacje, jak cmentarz czy sułtański pałac. Co prawda trochę kłopotu może sprawiać ruchoma kamera, która gubi się gdy walczymy plecami przy samej ścianie lub w jakimś zaułku. Jednak po chwili treningu można się do tego przyzwyczaić, unikając jednocześnie podobnych sytuacji. Całości towarzyszy nastrojowa oprawa muzyczna, wprowadzająca odpowiedni nastrój w zależności od sytuacji. W sumie cieszy tak udany powrót na polski rynek uznanej od lat francuskiej firmy Silmarils, która przecież może poszczycić się słynną serią cRPG Ishar czy utrzymaną w podobnej konwencji co Orientalne Noce przygodowej grze zręcznościowej Asghan: The Dragon Slayer. Po wielu perypetiach obecnie Silmarils trafił pod skrzydła prężnego wydawnictwa Wanadoo, będącego częścią dużej firmy telekomunikacyjnej. W Polsce gra ukazała się dzięki najmłodszemu dystrybutorowi, firmie Manta Multimedia, której udało się w całości zlokalizować Orientalne Noce. Tłumaczenie i czytane teksty stoją na wysokim poziomie, umożliwiając czerpanie pełnej przyjemności z gry. Wydaje się, że cena 79 zł nie jest zbyt wygórowaną kwotą za w sumie profesjonalnie przygotowany produkt.

Switcher

Recenzja gry Life is Strange: Double Exposure - pokochałem Max na nowo, choć po latach straciła coś ważnego
Recenzja gry Life is Strange: Double Exposure - pokochałem Max na nowo, choć po latach straciła coś ważnego

Recenzja gry

Oto Life is Strange, na które czekałem prawie 10 lat. Mało istnieje bohaterek, do których przywiązałem się tak jak do Max, i jestem przeszczęśliwy, że mogłem poznać jej dalsze losy… acz Double Exposure nie trafiło mnie w serce tak celnie jak pierwszy LiS.

Recenzja gry Emio The Smiling Man: Famicom Detective Club - kiedy wrogiem gracza jest bezmyślny główny bohater
Recenzja gry Emio The Smiling Man: Famicom Detective Club - kiedy wrogiem gracza jest bezmyślny główny bohater

Recenzja gry

Emio The Smiling Man: Famicom Detective Club to nowa odsłona ponad trzydziestoletniej serii kryminalnych gier visual novel. Tym razem badamy sprawę morderstw powiązanych ze zbrodniami sprzed lat – i z lokalną miejską legendą.

Recenzja gry Nobody Wants to Die. Polacy znów udowodnili, że są świetni w opowiadaniu historii
Recenzja gry Nobody Wants to Die. Polacy znów udowodnili, że są świetni w opowiadaniu historii

Recenzja gry

Po pokazie gameplayu dla prasy nie byłem przychylnie nastawiony do Nobody Wants to Die. Twórcom z Wrocławia udało się jednak złamać mój sceptycyzm już po kwadransie gry. Choć chwilami ziewałem, nieprędko zapomnę tę transhumanistyczną przygodę neo-noir.