Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 stycznia 2002, 09:46

autor: Janusz Burda

Heli Heroes - recenzja gry

Heli-Heroes stanowi nieskomplikowaną grę zręcznościową, zaliczaną do kategorii shoot’em up. Tak jak w przypadku czołowego, aczkolwiek antycznego przedstawiciela gatunku (River Raid), tak i tutaj zadaniem gracza zniszczyć wszystko na swojej drodze.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Heli Heroes to kolejna pozycja z rodziny tzw. shooter’ów, czyli gier, w których nie dostąpimy wielkich wyzwań intelektualnych a najistotniejsze znaczenie będzie miał nasz refleks i zręczność w operowaniu kilkoma podstawowymi klawiszami, do których sprowadza się zazwyczaj sterowanie. Gier tego typu powstało ostatnio kilka, Heli Heroes zasługuje wśród nich jednak na nieco większą uwagę, chociażby dlatego, iż jest to produkt polski, powstały w krakowskim studiu Reality Pump (niegdyś bardziej kojarzony jako krakowski oddział Topware Polska).

Zacznijmy jednak od początku czyli fabuły. Ta wygląda bardzo prosto. Jak to zwykle bywa naszym zadaniem jest uratowanie Świata od zagłady. Głównym sprawcą wszelkiego nieszczęścia jest ukrywająca się pod nazwą Revolution Now organizacja terrorystyczna próbująca przejąć władzę na naszej planecie. My jako członek sił International Special Forces mamy temu zapobiec i pokonać setki wrogich jednostek które staną na naszej drodze. Do dyspozycji otrzymujemy dwa ultra nowoczesne śmigłowce (różniące się według mnie jedynie wyglądem - AH64 i Hokum) i wyruszamy na kilkadziesiąt niebezpiecznych misji – 20 misji podstawowych, 6 specjalnych oraz 4 treningowe.

Na początku gry wita nas bardzo przyjemne intro wprowadzające w nastrój tego czego zaraz będziemy czynnymi uczestnikami. Przyzwyczajony do bardzo dynamicznych animacji, szczegółowych modeli i super wybuchów (nawet obecnie bardzo rzadko wybuchające obiekty pozostawiają po sobie nie tylko chmurę gorącego gazu ale i całą masę rozpryskujących się na wszystkie strony mniejszych bądź większych fragmentów), których to efektów możemy uświadczyć już nawet w o wiele starszych produktach Topware’u ponownie się nie zawiodłem, tak jest i tym razem. Jedynym do czego mógłbym się przyczepić jeżeli chodzi o intro jest stopień jego kompresji. Niestety czasami nieznacznie ale jednak widoczny jest tzw. „granulat” czyli efekt „zmniejszania” objętości filmu.

Wrażenie numer dwa – Menu. Efekt jaki autorzy gry zastosowali na ekranie menu wygląda zabójczo. Obracający się w tle hangar z zaparkowanym w nim helikopterem wygląda świetnie i robi wrażenie. Całości dopełnia nieco tajemniczy podkład muzyczny lecący w tle.

Pierwsza z opcji menu – Kampania, pozwala nam na przejście do najważniejszej części Heli Heroes czyli samej gry. W miarę naszych postępów udostępniane są kolejne poziomy zaczynając od tutorialu a na misji finałowej kończąc. Z każdym razem grę możemy zacząć w tym momencie w którym ostatnio przerwaliśmy – nie musimy pamiętać o zapisywaniu stanu gry, komputer robi to za nas automatycznie po pozytywnym ukończeniu każdej misji. Do naszej dyspozycji oddane zostały:

  • cztery misje treningowe w których zapoznajemy się z podstawami sterowania, zasadami pozytywnego zaliczenia zadania, itp.
  • dwadzieścia misji podstawowych w których naszym zadaniem jest np. zniszczenie określonej ilości wrogich jednostek, istotnych budynków takich jak centra sterowania, szyby naftowe, itp.
  • sześć misji specjalnych (w tym walka finałowa) zakończonych starciami z tzw. Boss’ami czyli o wiele mocniejszymi wrogimi jednostkami. Jednym z pierwszych takich przeciwników jest niezwykle silnie opancerzony, posiadający chroniące go pole siłowe a przez to trudny do zestrzelenia samolot z dowódcami Revolution Now na pokładzie.

Pole walki w Heli Heroes obserwujemy z góry. Sterowanie helikopterem ogranicza się do przemieszczania go w poziomie po ekranie, nie ma możliwości jego wznoszenia się lub opadania. Jeżeli więc chcemy ominąć jakąś wysoką przeszkodę musimy ją oblecieć dookoła. Jeżeli chodzi o dostępny arsenał środków anihilacji wrogich jednostek to jest on dość spory – składa się na niego zwykłe działko które można ulepszać, kilka rodzajów rakiet, miotacz laserowy, działko plazmowe a także mini bomba atomowa :) Do unicestwienia czeka na nas (ale nie potulnie) ponad 100 typów wrogich jednostek: działka przeciwlotnicze, wyrzutnie rakiet, czołgi, moździerze, helikoptery, samoloty, itd. Do tego dochodzi ponad 300 rodzajów dodatkowych obiektów takich jak: umocnienia, zabudowania, drzewa, mosty, itp. Na brak różnorodności nie można więc narzekać.

Nasz śmigłowiec charakteryzowany jest kilkoma podstawowymi parametrami. Są to: poziom paliwa, poziom tarcz, poziom uszkodzeń, oraz ilość amunicji danego typu. Aby uzupełnić dany parametr wystarczy podobnie zresztą jak w innych grach tego typu „przelecieć” przez odpowiednie rozmieszczone na trasie tzw. „powerupy”. Niektóre znajdują się tam na stałe, niektóre pojawiają się dopiero po zniszczeniu wrogiej jednostki. W ten sposób możemy uzupełnić poziom paliwa, ulepszyć swoje działo, zwiększyć ilość posiadanych rakiet, zdobyć nową potężniejszą broń lub po prostu zdobyć dodatkowe punkty. Są również powerupy niekorzystne – pojawiające się na przykład wtedy gdy zniszczymy budynki cywilne. Ich zebranie powoduje czasowe odwrócenie ekranu – a jak nie trudno się jest domyśleć taka nagła zmiana punktu widzenia w znacznym stopniu utrudnia orientację.

Przed chwilą padło magiczne słowo „punkty”, zaraz padnie drugie „statystyki”, czyli pora aby napisać coś o drugiej z opcji dostępnych w głównym menu gry czyli „Zawody”. Jest to tryb który w pośredni sposób (o sposobie bezpośrednim napiszę nieco niżej) pozwala zmierzyć się z innymi ludźmi. Dzięki tej opcji mamy możliwość porównania swojego wyniku z trzydziestoma najlepszymi rezultatami innych osób umieszczonymi na ogólnej internetowej liście i w przypadku gdyby okazało się, iż nasz wynik jest wystarczająco dobry wpisania go na nią.

Tryb multiplayer w znaczeniu takim jak go większość obecnie kojarzy czyli współzawodnictwo dwóch lub więcej osób na kilku komputerach spiętych siecią lokalną/Internetem, itp. w Heli Heroes nie istnieje. Wspomniany „sposób bezpośredni” to tryb w którym dwie osoby mogą jednocześnie grać na tym samym komputerze – na ekranie widoczne są po prostu dwa helikoptery.

Najwyższa pora aby napisać coś o grafice. Twórcy Heli Heroes zdając sobie sprawę, że jest to jeden z ważniejszych elementów gier zręcznościowych położyli na ten aspekt gry bardzo duży nacisk i muszę przyznać, iż efekt końcowy jest lepiej niż zadowalający – może nie wspaniały ale naprawdę bardzo dobry. Jest tu wszystko co być powinno: płynny scrolling; ładne, wysokiej jakości tekstury; kolorowe wybuchy; różnorodne efekty świetlne; duża ilość animowanych obiektów; efekty atmosferyczne – można by wymieniać niemal w nieskończoność. Jedynym elementem do którego można się ewentualnie doczepić jest mała ilość polygonów z których składają się niektóre obiekty lub elementy otoczenia, np. góry które wyglądają nieco kanciasto. Któż jednak zwraca uwagę na takie szczegóły gdy w kierunku naszej maszyny leci 20 rakiet wystrzelonych przez wrogą obronę przeciwlotniczą :).

Czy Heli Heroes jest grą na którą warto zwrócić swoją uwagę? Jeżeli nie drażnią was gry w których nasze szare komórki odpoczywają to Tak, Tak, Tak. Jest to bardzo dobra gra dzięki której można wyładować swoje emocje (ach ci wredni terroryści) i spędzić przyjemnie trochę czasu. Jeżeli dodamy do tego niezbyt wygórowaną cenę – 39.95 złociszy to czegoż chcieć więcej. No może tylko to aby gra była nieco dłuższa – sam co prawda jej nie skończyłem ale czas w jakim udało mi się dotrzeć mniej więcej do połowy sugeruje, że można ją ukończyć zaledwie w kilka godzin, a to stanowczo za mało :(. Na szczęście pozostają wyższe poziomy trudności.

Solnica

Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie
Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie

Recenzja gry

Nintendo w najnowszej odsłonie kultowego cyklu postanowiło zabawić się formułą i namieszać w kanonie. W Echoes of Wisdom to księżniczka Zelda ratuje świat przy pomocy własnego zestawu magicznych sztuczek - i wychodzi jej to bardzo dobrze!

Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe
Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe

Recenzja gry

Gdybym miał określić Astro Bota w trzech słowach, to powiedziałbym, że to szalenie przyjemna gra. Dlaczego? Bo przypomina nam o zręcznościowych korzeniach gier wideo, kiedy liczył się przede wszystkim fajny gameplay.

Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition
Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition

Recenzja gry

Okazuje się, że można sprzedać tę samą grę po raz czwarty, jeśli zrobi się to dobrze. Nintendo World Championships: NES Edition wciąga bez reszty, a aspekt rankingów online sprawia, że rywalizacja nabiera jeszcze więcej rumieńców.