Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 1 grudnia 2004, 11:05

autor: Wojciech Szajdak

Colin McRae Rally 2005 - recenzja gry

Ogólnie, CMR 2005 to zapewne najbardziej udana część serii. Zarówno od strony merytorycznej, jak i audio-wizualnej. Grafika jest naprawdę przyjemna, do dźwięku też nie można mieć żadnych zastrzeżeń – rzemiosło na najwyższym poziomie.

Recenzja powstała na bazie wersji PS2. Dotyczy również wersji XBOX

Seria Colin McRae Rally już chyba na stałe zadomowiła się na rynku gier komputerowych i wideo. Firma Codemasters od kilku sezonów regularnie proponuje kolejne wersje. I jak to zapewne bywa w przypadku każdej innej serii, producentowi gry coraz trudniej jest przekonać fanów, by co roku wydawali ciężko zarobione/zaoszczędzone/wyciągnięte od rodziców pieniądze.

Colin McRae Rally 4 został ciepło przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków z branży. Zdecydowana większość ludzi narzekała na „trójkę” (choć moim zdaniem, była to bardzo dobra gra) i dopiero kolejna część serii zaspokoiła ich oczekiwania. Dość często spotykaną opinią w świecie gier komputerowych i wideo było stwierdzenie, iż „czwarta część CMR jest taka, jaka powinna być część trzecia”. Konkurencja na rynku gier rajdowych robi się coraz większa z sezonu na sezon. Nic więc dziwnego, że przy okazji CMR2005 firma Codemasters starała się wnieść do rozgrywki o wiele więcej niż zazwyczaj. Jedną z najważniejszych nowinek jest niewątpliwie wprowadzenie do gry trybu online, którego w dzisiejszych czasach nie można już po prostu pominąć. W Polsce użytkownicy konsol może nie przywiązują jeszcze zbytniej uwagi do rozgrywek sieciowych, ale na zachodzie ta forma spędzania czasu przed konsolą zdobywa coraz większą popularność, a tryb online staje się właściwie standardem.

Trzeba przyznać, że graficznie nowy Colin prezentuje się najlepiej ze wszystkich dotychczasowych części. O rewolucji nie ma mowy i mógłbym się założyć, że to jeszcze nie wszystko, co z konsoli Playstation 2 można wycisnąć. Niemniej, oprawa graficzna z pewnością spełnia swoje zadanie i widać, że Codemasters stara się, jak może, żeby uprzyjemnić wizualnie spędzany przed telewizorem czas (mimo, że wciąż mamy do czynienia z tą samą, typową dla serii CMR, stylistyką). Przy okazji najnowszej części poprawiono m.in. system odpowiedzialny za prezentację zniszczeń pojazdów oraz grafikę środowiska gry. Tym razem uderzenie np. w drzewo spowoduje, że pień zatrzęsie się, a z gałęzi opadną liście. Warto odnotować fakt, iż tym razem do dyspozycji graczy oddano nową kamerę – widok z maski samochodu. Poza tym, ulepszono kamerę zza pojazdu, dzięki czemu daje ona jeszcze większe wrażenie prędkości. Wprowadzono również parę poprawek i udoskonaleń, jak chociażby ciekawy efekt rozmycia, z którym mamy do czynienia przy okazji poważniejszych kolizji. Całkiem przyjemnie prezentuje się system oświetlenia; momentami można np. zobaczyć promienie przenikające przez drzewa. Tłumy zgromadzonych kibiców są o wiele lepiej animowane, a przede wszystkim jest ich więcej. Generalnie, jest całkiem nieźle, ale jak już wspomniałem – bez żadnej, powalającej na kolana, rewelacji. Po prostu kosmetyczne zmiany, typowe dla większości gier wydawanych na zasadzie – „co roku nowa wersja”.

Muszę jednak wspomnieć, że powyższy sąd dotyczy gry w trybie dla jednego gracza. Rozgrywka dla dwóch osób na podzielonym ekranie nie wygląda już tak „kolorowo”. Właściwie to w tym trybie CMR2005 prezentuje się raczej... paskudnie. Widać, że programiści celowo obniżyli jakość wyświetlanych tekstur i szczegółowość grafiki, aby zachować ultra-płynną animację. Problem w tym, że jednocześnie wygląd gry został poważnie oszpecony – na tyle, że wystarczyło dosłownie pół godziny gry z kumplem, abyśmy przestali interesować się zabawą na podzielonym ekranie. Po prostu odechciało nam się na tę grę patrzyć i zdecydowaliśmy się konkurować ze sobą po kolei, przekazując sobie pada po ukończeniu każdej trasy.

Oczywiście grafika to nie wszystko. Liczy się przede wszystkim grywalność. A pod tym względem CMR2005 nie powinien zawieść swoich fanów. To wciąż bardzo wciągająca, wymagająca i dająca naprawdę wiele satysfakcji gra rajdowa. Zdecydowanie twierdzę, że w żadnej innej grze samochód nie zachowuje się tak realistycznie, jak to jest w przypadku pojazdów dostępnych w grach CMR. Bardzo ciężko jest połączyć autentyzm rozgrywki z grywalnością, ale Codemasters udało się to ponownie. W najnowszym Colinie samochody prowadzi się doskonale, a ich zachowanie na przeróżnych rodzajach nawierzchni i w zmieniających się warunkach pogodowych potrafi nie tyle zaskoczyć, co utwierdzić w przekonaniu, że właśnie tak to jest w rzeczywistości. Oczywiście przeciętnemu zjadaczowi chleba (do których się zaliczam) niewątpliwie ciężko to ocenić, bo przecież tylko nieliczni mają okazję pędzić 150 km/h przez las! Tak czy inaczej – w nowego Colina gra się bardzo dobrze, a zabawa potrafi dostarczyć sporo niezapomnianych wrażeń.

Żeby odnieść sukces w CMR2005, należy dokładnie poznać każdą trasę, dostosować do niej styl jazdy i cierpliwe/uparcie dążyć do mety. Szaleńcza jazda na pełnym gazie nie popłaca, bo każda kolizja, czy wypadnięcie z trasy oznaczają utratę cennych sekund. A w rajdach liczy się czas. Szkoda tylko, że podobnie, jak to było w poprzednich grach z cyklu, większość elementów składających się na daną trasę (np. znaki, barierki itp.) potrafi całkowicie zatrzymać samochód przy zderzeniu. W rzeczywistości wyglądałoby to zapewne inaczej – przy zawrotnych prędkościach uderzenie w barierkę zakończyłoby się jej roztrzaskaniem i ewentualnie uszkodzeniem pojazdu, ale samochód gnałby dalej przed siebie. W CMR2005 kolizje kończą się całkowitym zatrzymaniem samochodu (i oczywiście uszkodzeniem odpowiednich jego części). Tak więc, przede wszystkim należy maksymalnie skoncentrować się na umiejętnej jeździe, bo miejsce na podium należy do kierowców, którzy dojadą na metę bez zbędnych „przystanków”. Konieczne jest wydobycie z prowadzonej maszyny maksimum możliwości. Na prostych odcinkach gaz do dechy, ale przed każdym zakrętem należy ewidentnie zredukować moc pojazdu, a w ostrzejsze skręty najlepiej wchodzić na ręcznym, by następnie – jak najszybciej – ponownie rozwinąć prędkość.

Rajdy w CMR2005 odbywają się na terenie 9 krajów. Oprócz Wielkiej Brytanii, Szwecji, Stanów Zjednoczonych, Finlandii, Australii, Hiszpanii, Grecji i Japonii, są także Niemcy. Trasy w grze Colin McRae 2005 wyglądają naprawdę przyjemnie i niewątpliwie stanowią spore wyzwanie. Bardzo miło, że przed każdym odcinkiem można zdecydować się na jazdę próbną. Dzięki temu można sprawdzić ustawienia samochodu i ewentualnie dokonać odpowiednich modyfikacji. Po zakończeniu rajdu pojawia się możliwość przetestowania nowych części samochodu. Ten element gry stanowi zazwyczaj miłą odmianę pomiędzy wyścigami, bo testowanie wspomnianych podzespołów zazwyczaj wcale nie wiąże się z jak najszybszym przejechaniem któregoś z odcinków.

Naturalnie, kluczem do sukcesu jest odpowiednie przygotowanie maszyny do rajdu. Zapoznanie się z informacjami na temat przebiegu trasy, rodzaju nawierzchni i warunków pogodowych jest niezmiernie istotne. Gra zazwyczaj proponuje odpowiednie ustawienia dla samochodu, ale czasami wypada pokusić się o wprowadzenie zmian. Zniszczenia pojazdu można naprawiać po każdych dwóch odcinkach danego rajdu. System napraw nawiązuje do poprzedniej części CMR i sprawdza się znakomicie. Gracz ma do swojej dyspozycji określony czas (60 min. czasu gry) na wykonanie wszystkich napraw i musi umiejętnie wybierać te części, które są wg. niego najważniejsze. Zazwyczaj brakuje czasu na całkowite naprawienie samochodu. Chyba, że praktycznie bezkolizyjnie przejechało się poprzednie odcinki i uszkodzenia nie są poważne, a więc ich naprawa nie jest czasochłonna.

Nowy tryb Career jest jednym z ciekawszych elementów Colin McRae Rally 2005. W tym trybie tworzymy własnego kierowcę, ustalamy jego narodowość oraz wybieramy dla niego samochód z listy dostępnych (czytaj: odblokowanych wcześniej). Naturalnie, celem rozgrywki w tym trybie jest zdobycie tytułu najlepszego kierowcy 2005 roku. Gracze mają okazję sprawdzić swoje umiejętności w ponad 20 rozmaitych konkurencjach, takich jak np.: Challenge, Cup, SuperCup czy Championship. Dostępnych jest sporo ciekawych samochodów, podzielonych na rozmaite klasy. Pełna lista obejmuje ponad 30 maszyn, w tym m.in. Volkswagen Golf MK5, Toyota Celica GT-FOUR, Lancia Stratos, Alfa Romeo 147 GTA, Mitsubishi Lancer Evo VIII, Peugeot 206, Volkswagen Beetle Rsi, Mini Cooper S, M-Sport Freelander oraz Nissan Pickup.

Ogólnie, CMR 2005 to zapewne najbardziej udana część serii. Zarówno od strony merytorycznej, jak i audio-wizualnej. Grafika jest naprawdę przyjemna, do dźwięku też nie można mieć żadnych zastrzeżeń – rzemiosło na najwyższym poziomie. Z drugiej strony, niezbyt wiele w tej grze nowych elementów. Codemasters po prostu starannie dopieściło część poprzednią, by po roku wypuścić na rynek jej usprawnioną wersję. Dlatego, do sklepu powinni wybrać się przede wszystkim najbardziej zagorzali fani cyklu oraz gracze, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z serią CMR. Reszta może sobie spokojnie tegoroczną edycję gry odpuścić. Mimo, że gra się w nią znakomicie, to raczej nie wnosi wiele nowego do gatunku. CMR2005 to przede wszystkim kosmetyczne poprawki, które nie są chyba jednak warte sugerowanej ceny.

Wojciech „JuJu” Szajdak

PLUSY:

  • graficznie najlepsza część serii;
  • bardzo dużą ilość tras;
  • nowy, rozbudowany tryb kariery;
  • tryb online.

MINUSY:

  • brak elementów wnoszących powiew świeżości;
  • nierealistyczne kolizje z mniejszymi przeszkodami (barierki, znaki itp.).
Colin McRae Rally 2005 - recenzja gry na PC
Colin McRae Rally 2005 - recenzja gry na PC

Recenzja gry

CMR 2005 był od samego początku wielkim znakiem zapytania. Wszyscy liczyli, iż Codemasters dopieszczą swój produkt i choć trochę przybliżą go do miana realistycznego symulatora rajdów. Tak się niestety nie stało. Hmm... a może tak się stać nie miało?

Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo
Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo

Recenzja gry

Wersja demo Test Drive Unlimited: Solar Crown gotowała nas na najgorsze. Z ulgą donoszę, że najgorsze nie nastąpiło. I choć TDU ma wielkie problemy, broni się na tyle, by rozpatrzeć go jako odświeżającą odskocznię od Forzy Horizon… za rok, może dwa.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.