Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 maja 2002, 12:07

autor: mass(a

Capitalism II - recenzja gry

Capitalism II to sequel znanej strategii ekonomicznej wydanej 1995 roku. Ponownie pozwala graczom samodzielnie, w domowym zaciszu przeistoczyć się w wielkiego rekina światowej finansjery, stworzyć największą międzynarodową korporację...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Jeśli zajrzałeś, drogi Czytelniku, do tej recenzji, to może oznaczać to dwie opcje: albo nie znasz gry Capitalism 2 i chciałbyś się czegoś o niej dowiedzieć; albo jesteś hardcorowym strategiem-ekonomistą, który niejedną noc spędził nad pierwszą częścią gry Mistrza Trevora Chana i oczekujesz ode mnie tylko odpowiedzi na pytanie „Czy dwójka jest tak dobra jak jedynka?”. W tym drugim wypadku odpowiedź brzmi: ”Zdecydowanie TAK”. Jest dobra, a nawet lepsza. Tak, teraz już spokojnie możesz udać się do najbliższego sklepu i dokonać zakupu. Jeśli masz jednak chwilę, czytaj dalej, a dowiesz się czemu tak uważam. Jeśli jednak nigdy nie miałeś styczności z pierwszą częścią – a jest to możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że została ona wydana równo 7 lat temu – zapraszam do lektury.

Moda na strategiczne symulacje ekonomiczne nie przemija, co więcej – ewoluuje i to w kierunkach czasami bardzo dziwnych. Mieliśmy już masę różnych „tycoonów” – poczynając od środków transportu, centrum handlowego, resortu narciarskiego, hotelu, wesołego miasteczka, fabryki samochodów czy też przemysłu naftowego, kończąc na ogrodzie zoologicznym. Cechą wspólną tych wszystkich gier była zawsze pewnego rodzaju specjalizacja (ograniczenie do pewnej branży) oraz dosyć znaczne uproszczenie mechanizmów ekonomicznych rządzących grą. Być może dlatego sporo z nich cieszy się taką popularnością wśród graczy. Ale zawsze gdzieś tam na peryferiach naszej grupy społecznej znajduje się grupka wyjątkowych zapaleńców, którzy nie dają się zwieść wesołym i kolorowym obrazkom i szybko nabijającym kasę dolarom. Dla takich właśnie ultrasów powstał w roku 1995 program Capitalism – jedyna chyba tej klasy symulacja ekonomiczna, na tyle kompleksowo i realistycznie oddająca mechanizmy rządzące wolnym rynkiem, że zyskała nawet status pomocy naukowej na wielu uczelniach ekonomicznych na świecie. Grafika ograniczona do niezbędnego minimum, dosyć toporny system obsługi i prostota wykonania rekompensowana była z nawiązką przez niesłychaną grywalność i nieograniczone niemalże możliwości gry. Setki liczb, wykresów, dziesiątki produktów, akcje na giełdzie, fabryki, sklepy, kopalnie – to wszystko sprawiało, że fanatycy grali w Capitalism do momentu wydania w tym roku jej drugiej części. Czy warto było czekać? Wydaje mi się, że tak.

Na czym polega Capitalism 2? To proste – na mnożeniu pieniędzy. Jeśli tak jak ja macie na koncie gigantyczny debet, a ile pieniędzy byście nie zarobili to i tak wydacie więcej, Cap2 będzie dla Was na pewno miłą odskocznią od smutnej rzeczywistości. W ciągu kilku godzin może stać się multimilionerem i właścicielem mega korporacji, chociaż początki – tak jak w prawdziwym życiu – nie będą łatwe. Powiedzmy sobie to od razu – Capitalism2 to gra dosyć skomplikowana. Zabawa w większość Tycoonów przy tym programie to jak prowadzenie hulajnogi przy sterowaniu Boeingiem. Ale równie adekwatne są efekty – gra wciąga i z każdą minutą, kiedy poznajemy ją coraz lepiej, nasz apetyt na rozbudowę imperium rośnie. I tutaj pocieszająca wiadomość dla tych, którzy znają Capitalism z poprzedniego wcielenia (o ile nie poszli jeszcze do sklepu...) – instrukcję możecie praktycznie zostawić w pudełku, po dwóch, trzech misjach samouczka będziecie czuli się jak w domu. Gra opiera się na tym samym „kręgosłupie”, ale do najistotniejszych zmian w stosunku do pierwszej części przejdę za moment.

Co więc możemy zrobić w Cap2 aby pomnożyć nasz kapitał startowy? Odpowiedź równie banalna co na pytanie z poprzedniego akapitu : niemal wszystko. Capitalism2 to złożona symulacja ekonomiczna, która daje nam nieograniczone pole do popisu w tworzeniu własnego przedsiębiorstwa. Chcecie zająć się produkcją samochodów? Proszę bardzo. Uważacie że najszybciej można dorobić się na handlu gotowymi produktami – nie ma sprawy, wystarczy jedynie wybudować sklepy i nawiązać kontakty z producentami. A może pociąga was gra na giełdzie? Nie tworząc żadnych miejsc pracy możecie wzbogacić się i w ten sposób. A jeśli czujecie się na siłach, możecie zbudować swoje imperium od podstaw – zaczynając od wydobycia surowców, ich przetwórstwa, poprzez produkcję towarów we własnych fabrykach, kończąc na ich sprzedaży w swoich sklepach. Na deser możecie przejąć konkurencyjną firmę wykupując jej akcje na giełdzie. Wszystkie chwyty dozwolone. Przejdźmy więc do kilku istotnych szczegółów, które przybliżą Wam obraz gry.

Podstawowym terenem, na którym rozgrywa się Capitalism2 jest obszar jednego miasta – jego centrum, gdzie znajdują się nasi konsumenci, oraz jego okolice, gdzie znajdziemy różne surowce naturalne. W zależności od rodzaju rozgrywki możemy toczyć grę na obszarze jednego lub wielu miast, rozsianych nierzadko po całym świecie. Naturalnym jest, że tereny w centrum miasta są droższe – tam stawiamy nasze sklepy i inne budynki, z których korzystają mieszkańcy, natomiast obrzeża miasta to miejsce pod kopalnie, tartaki, farmy, fabryki czy instytuty badawcze.

Każdy z wybudowanych przez nas obiektów posiada 9 pól symbolizujących miejsce pod poszczególne działy. To, jak je zapełnimy i połączymy ze sobą, zależy tylko od nas – tych, którzy znają pierwsza część gry musze poinformować, że tutaj niewiele się zmieniło – tak więc aby na przykład nasza kopalnia funkcjonowała w miarę logicznie, potrzebny będzie dział wydobycia, magazyn i dział sprzedaży. Ten ostatni łączymy z działem zakupów surowca w naszej fabryce, dział zakupów z działem produkcji, ... i tak dalej. W tym miejscu należy wspomnieć o bardzo ważnym usprawnieniu w stosunku do „jedynki” – ustalanie połączeń poszczególnych dostawców i odbiorców zostało bardzo uproszczone – wystarczą dwa kliknięcia, żeby odwiedzić współpracujące ze sobą jednostki – tak więc odpada mozolne podążanie za miniaturowymi linkami na mapie znane z poprzedniej części. Sprawnie działają też filtry, pozwalające na przeszukiwanie odpowiednich dostawców – możemy wyselekcjonować produkty, miasta czy też firmy z którymi chcemy nawiązać współpracę.

Jak już wspomniałem, Cap2 oferuje nam niespotykaną chyba w innych grach paletę możliwości rozwoju naszego biznesu. Do dyspozycji mamy farmy (na których możemy hodować zarówno zwierzęta i rośliny), kopalnie, tartaki, rafinerie ropy naftowej, fabryki, sklepy oraz inne budynki. W grze możemy wytwarzać w sumie ponad 50 różnych produktów – zaczynając od jajek, kończąc na palmtopach czy odtwarzaczach DVD. O ile do produkcji tych pierwszych wystarczy skromna hodowla kur na farmie, o tyle do zarzucenia rynku towarem hi-tech potrzebne nam będzie dużo więcej elementów. Z pomocą przychodzą na początku porty – miejsca, gdzie dostępnych jest kilka dóbr konsumpcyjnych i surowców (albo półproduktów), jednak z czasem każdy liczący się biznesmen zapragnie na pewno tworzyć wszystko samemu od podstaw.

Jakie najważniejsze zmiany oferuje w tym zakresie Capitalism2? Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to dowolność w lokalizacji farm – nie ma już uwarunkowań co do temperatury, żyzności gleby, opadów itd. Uproszczenie to znaczne, chociaż sam nie wiem do końca czy na plus czy minus. Kolejna ciekawa sprawa to różne rodzaje wielkości stawianych fabryk – mimo, że na schemacie organizacyjnym wyglądają tak samo (9 działów), to w zależności od wielkości fabryki, rośnie jej wydajność (i oczywiście cena, którą płacimy za jej postawienie). Następna innowacja to możliwość wystawienia naszych obiektów na sprzedaż, tudzież kupno takowych od naszego konkurenta. Przy takich transakcjach mamy też możliwość negocjacji ceny. Najważniejszą chyba jednak zmianą jest wprowadzenie aż 16-tu rodzajów placówek handlowych. W poprzedniej części mogliśmy opychać każdy towar w ogólnie pojętym sklepie – teraz twórcy gry postarali się o zróżnicowanie kanałów dystrybucji, przez co do dyspozycji mamy sklepy specjalistyczne – od supermarketów, handlujących większością towarów, do obiektów oferujących bardzo wąskie grupy asortymentowe: takie jak sklepy komputerowe, odzieżowe, jubilerskie, apteki czy drogerie. Kolejną ciekawą innowacją jest wprowadzenie do gry inwestycji budowlanych – biurowców, apartamentowców i willi. Nie musimy specjalnie się o nie troszczyć w trakcie gry, po ustaleniu czynszu na odpowiednim poziomie przynoszą one w miarę sensowne zyski i podobnie jak fabryki czy sklepy mogą zostać wystawione na sprzedaż. Inną nowością w tym zakresie jest możliwość kupna stacji radiowych, telewizyjnych czy wydawnictw prasowych – kwestia o tyle znacząca, że są to instytucje, w których prędzej czy później zmuszeni jesteśmy topić znaczne sumy pieniędzy na reklamę naszych produktów. Co oznacza posiadanie takiego medium na własność nie muszę chyba tłumaczyć – aczkolwiek zaznaczyć trzeba, że jest to spory wydatek i kalkuluje się jedynie przy solidnym stanie konta i wielu reklamowanych produktach na danym rynku. W każdym bądź razie – opcja na pewno bardzo ciekawa.

Ostatnią nowością w grze, której nie było w części poprzedniej jest możliwość wybudowania centrali firmy. Oprócz niewątpliwej funkcji reprezentacyjnej, kwatera główna daje kilka nowych opcji – tworząc poszczególne działy możemy usprawnić zarządzanie naszą korporacją: począwszy od szybkiego systemu szkoleń wszystkich pracowników, przez dział kontaktów z inwestorami, kończąc na zatrudnianiu kadry menedżerskiej, która pomaga nam w kierowaniu firmą. Tutaj również mamy dość dużą swobodę w podejmowaniu decyzji personalnych – przed zatrudnieniem poszczególnych dyrektorów warto porównać ich umiejętności, żądania płacowe (rosnące oczywiście wraz z naszym sukcesem rynkowym...), osobowość, itp. Delegując w ten sposób kontrolę nad poszczególnymi fragmentami naszego biznesu zyskujemy czas i oddech potrzebny często na globalne spojrzenie na to co się dzieje w grze. Pożyteczna funkcja w przypadku rozwiniętych korporacji, aczkolwiek sądzę, że większość graczy nadal będzie wolała samemu kontrolować większość decyzji.

Wyprodukowanie towarów i dostarczenie ich na sklepowe półki to jedynie połowa sukcesu. To, co decyduje o naszym powodzeniu to cena, jakość i marka naszych produktów. Cena jest elementem, który zmieniać możemy najszybciej i najłatwiej. Nieco trudniej jest z pozostałymi wskaźnikami. Jakość produktu jest wypadkową jakości surowców użytych do produkcji oraz stopnia zaawansowania technologii, w której posiadaniu jesteśmy. Jej wzrost możemy uzyskać przez zakup od innych konkurentów lub przez rozwijanie jej we własnych ośrodkach badawczych. Oczywiście inwestycja w ten drugi sposób jest najpewniejsza i daje nam przewagę nad konkurencją, ale wiąże się to z kosztami utrzymania takich instytucji. Marka to trzeci istotny element naszego produktu. Jej siłę budujemy przez kampanie reklamowe w dostępnych mediach (prasa, radio, telewizja). Są to również kosztowne imprezy i lepiej się z nimi wstrzymać zanim nasze produkty nie osiągną przyzwoitego poziomu jakości – w przeciwnym razie skuszeni reklamowymi zachętami konsumenci nabędą nasze towary, lecz zrażą się i lojalność wobec marki poleci na łeb na szyję. Dodatkowo – podobnie jak w pierwszej części gry – mamy możliwość określenia naszej strategii marki – czy będzie to jedna marka dla wszystkich naszych wyrobów, czy też marki indywidualne dla poszczególnych kategorii czy nawet produktów. Generalnie, w zakresie zarządzania produktem nie zaszło wiele zmian w porównaniu do poprzedniej części – gra nadal znakomicie odwzorowuje realia rynkowe znane wszystkim zajmującym się zawodowo marketingiem.

Aby zamknąć opis zawartości gry należy jeszcze chyba wspomnieć o rozbudowanej opcji działalności na rynku papierów wartościowych – w Capitalism2 podobnie jak w pierwszej części mamy możliwość emisji własnych akcji, kupna i sprzedaży akcji konkurencyjnych firm, wrogich przejęć i fuzji. No i oczywiście jak przystało na rasową strategię ekonomiczną, gracz dysponuje dostępem do bardzo szczegółowych statystyk rynku, analiz finansowych każdego obiektu, wykresów, porównań i opisów produktów i konkurencji. W każdym momencie gry możemy zatrzymać upływ czasu i oddać się studiowaniu obecnej sytuacji – uczta, ale dla koneserów. Z drugiej strony przez całą grę mamy na bieżąco dostęp do najważniejszych wskaźników, takich jak obroty i zysk poszczególnych obiektów – nawet korzystając z mapy ogólnej miasta wystarczy najechać kursorem myszy na dany budynek by uzyskać szybki podgląd sytuacji.

Czas przejść do dwóch największych zmian, widocznych gołym okiem już od pierwszych minut gry. Chodzi o grafikę i interfejs gry. Oba elementy przeszły gruntowny remont i remanent. O ile grafika zachwyca w porównaniu do części poprzedniej – wyjątkowo prymitywnej i topornej – o tyle w porównaniu do tego co możemy zobaczyć dzisiaj w innych grach Capitalism2 nie powala na kolana. Mamy zróżnicowane budynki w rzucie izometrycznym, mamy śmigające po ulicach samochody i przechodniów, wszystko dosyć kolorowe i ładne – ale każdy fan strategii ekonomicznych nie zwraca na to chyba aż takiej uwagi. Jest ładnie, mogłoby być ładniej – ale w końcu nie w tym rzecz. Za to poprawa drugiego wspomnianego elementu – interfejsu gry – ma dla nas dużo większe znaczenie i przyznać muszę szczerze, że po kilku latach gry w „jedynkę” kilka usprawnień wprowadzonych w drugiej części przyjąłem owacjami na stojąco. Jak wspomniałem wcześniej, usprawniono przełączanie między poszczególnymi obiektami, dodano szybki podgląd sytuacji w budynkach, wstawiono gustowny pasek opcji z lewej strony ekranu z dostępem do najczęściej wykonywanych manewrów, pojawiła się też mini mapa z łatwo dostępnymi filtrami widoków (zasobność terenów, minerały, własność, itd.). Również przełączanie pomiędzy miastami i budynkami zostało znacznie usprawnione i chociaż po rozpoczęciu gry możemy czuć się zagubieni, bardzo szybko odkryjemy wszystkie ulepszenia w obsłudze programu – są one naprawdę intuicyjne. Dobrym pomysłem jest na przykład umieszczenie przycisku „BACK” który cofa nas do poprzednio wyświetlanego ekranu. Usprawnione zostało również poruszanie się po całym obszarze raportów rynkowych i poradnikach wytwórcy.

Muzyka w grze jest. I tyle chyba wystarczy na ten temat. Miłe motywy, które jednym uchem wpadają, drugim wypadają. Można słuchać, można wyłączyć. Bez rewelacji, ale w końcu czego moglibyśmy wymagać podczas wytężonej pracy naszego umysłu skoncentrowanego na pomnażaniu pieniążków...?

Na koniec wypada jeszcze dodać, że Cap2 posiada cztery opcje rozgrywki – gra pojedyncza (gdzie ustalamy sobie sami cele i warunki gry), Kampanię Przedsiębiorcy w ramach samouczka, która w bardzo przystępny sposób wprowadza nowicjuszy w świat wirtualnego biznesu (polecam !) oraz tzw. Kampanię Kapitalisty, która zawiera szereg scenariuszy odkrywanych w miarę postępu. Czwartym systemem rozgrywki jest gra wieloosobowa, ale o tym za momencik.

Tradycyjnie już przed podsumowaniem gry, która do tej pory wydawać by się mogła niemal idealna w swojej klasie należy wspomnieć o kilku minusach. Pierwszym i najbardziej znaczącym były błędy powodujące nagłe wyskoki do Windowsa w specyficznych momentach gry przy pewnych konfiguracjach sprzętowych. Na szczęście polski wydawca (CD Projekt) szybko postarał się o opublikowanie dwóch łatek, które poprawiły stabilność gry i drobne potknięcia w tłumaczeniu. A skoro jesteśmy przy tym temacie – gra spolonizowana została solidnie i bez większych błędów, wydana ze 140-to stronicową instrukcją, również po polsku.

Niestety, minusem nadal pozostaje aspekt gry nagłośniony przed jej premierą przez producenta, a mianowicie tryb multiplayer. Przyznam, że nie miałem okazji grać w Cap2 po sieci lokalnej, natomiast kolejne próby nawiązania handlowej walki z przeciwnikami w Internecie na specjalnie dedykowanym serwerze UbiSoftu spaliły na panewce. Po założeniu nowej sesji i zaproszeniu innych graczy, wszyscy oprócz osoby inicjującej grę widzą czarny ekran i ... na tym kończy się „gra” przez Internet. Być może jest to problem kompatybilności poszczególnych wydań Capitalismu w zależności od kraju, fakt faktem że nie byłem w stanie rozegrać ani jednej partyjki w ten sposób. Inna sprawa, że przez dwa tygodnie obserwacji, szczególnych tłumów na serwerze do Cap2 nie widziałem...

Zacząłem recenzję od dwóch grup graczy i tak też zakończę. Ci, którzy nie grali w Capitalism z ’95 roku doczytali być może ten tekst do końca; ci, którzy grali być może wrócili w tym czasie ze sklepu z grą i zaczynają instalować. Jestem pewien, że nie odejdą od komputera tak szybko. Cóż jednak mógłbym powiedzieć nowicjuszom? Jeśli szukacie gry „na chwilę”, czegoś do zabicia czasu w oczekiwaniu na inna grę, jeśli kolumny cyferek albo wykresy kołowe wzbudzają w Was lęk i odrazę, jeśli nigdy nie przeszło Wam przez głowę założenie własnego biznesu w realnym życiu – to powiem szczerze, że Capitalism2 nie jest grą dla Was.

Jeśli natomiast lubicie prawdziwe intelektualne wyzwanie, jeśli harujecie na co dzień w firmie i uważacie, że wasz szef to głąb, który nie ma pojęcia o biznesie, jeśli chociaż trochę interesuje Was szeroko pojęta ekonomia, w końcu - jeśli szukacie gry, która przykuje Was do krzesła na długie tygodnie, to Capitalism2 wydaję się najlepszym wyborem na dzień dzisiejszy. Gra nie jest prosta, ale szybko można ją opanować, a nieskończona niemalże swoboda działania i złożoność świata gry gwarantuje długą i satysfakcjonującą rozrywkę. Debetu w ten sposób raczej nie spłacicie, ale być może zaczniecie główkować jakby wyczyny z gry przenieść w świat realny. Miejsce w pierwszej pięćdziesiątce najbogatszych Polaków to w końcu kusząca wizja, czyż nie ...?

mass(a

Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego
Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego

Recenzja gry

Nie, Ara: History Untold - wbrew hasłom marketingowym - nie będzie kolejną alternatywą dla serii Civilization. Jednak nie jest to wada, bo gra ma na siebie własny pomysł i realizuje go sprawnie, choć nie zawsze konsekwentnie.

Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki
Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki

Recenzja gry

Po 20 godzinach, które spędziłem z 63 Days, miałem w sobie mnóstwo sprzecznych emocji. Z jednej strony uważam, że to przeciętna gra z aspiracją do ponadprzeciętnej – z drugiej zaś liczba błędów i nielogicznych rozwiązań przeraża.

Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy
Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy

Recenzja gry

Gdy pierwszy raz uruchomiłem Frostpunka 2, byłem pełen obaw. Twórcy ewidentnie chcieli poeksperymentować z konwencją, zmienić formułę i zaoferować coś nowego. Czy jednak wyszło to grze na dobre?