autor: Radosław Kłosiński
Akimbo: Mistrz Kung Fu - recenzja gry
Akimbo to gra zręcznościowa, która zalicza się do niemalże wymarłego gatunku – platformówek. Jako młody mistrz Kung-Fu, gracz musi uwolnić mieszkańców malowniczej Żółwiej Wyspy od klątwy złego smoka Fanga.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Platformówki zapewniają doskonałą rozrywkę, chętnie grają w nie małe dzieci oraz ich dziadkowie. Ja sam również uległem ich urokowi, dość dużo czasu spędzałem na zabawie w różne produkty Disneya oraz inne znakomite tytuły. Jednak okres ich prosperity minął i obecnie na rynku PC nie pojawia się tak wiele interesujących tytułów jak niegdyś, większość z nich stanowią konwersje z rozmaitych konsol. Właśnie dlatego od razu zainteresowałem się Akimbo: Mistrz Kung Fu, grą wyprodukowaną przez polskich programistów współpracujących z Iridon Interactive.
Dosyć zaskakujące jest to, że nie zawiera intra ani jakiegokolwiek innego wprowadzenia do rozgrywających się wydarzeń -startujemy jako „tabula rasa”.
Dopiero po zapoznaniu się z instrukcją poznajemy cel naszej wyprawy: Akimbo (sławny mistrz kung fu) został poproszony przez szamanów z Żółwiej Wyspy o uratowanie jej mieszkańców od straszliwego potwora -smok Fang przy użyciu straszliwego zaklęcia zniewolił spokojnych wyspiarzy. Nie namyślając się wiele
bohaterski karateka wyrusza na wyprawę ratunkową, której celem jest złożenie potężnego zaklęcia, które jest w stanie pokonać Fanga.
Niezbyt przypadło mi do gustu ubogie menu, przede wszystkim brakowało opcji umożliwiającej własnego skonfigurowania klawiatury. Proponowany układ jest dobrze wybrany i zezwala na bezproblemową zabawę, jednak nie ma to jak samodzielne rozplanowanie klawiszy. Autorzy pomyśleli o posiadaczach trochę starszego sprzętu ( co w dzisiejszych czasach nie przydarza się za często) i dodali opcję umożliwiającą dostosowania jakości grafiki do wydajności naszego komputera.
Szata graficzna prezentuje się naprawdę dobrze, pomimo że gra ma już ponad rok, ale niestety nie jest w stanie nawiązać równorzędnej walki z potężnymi możliwościami najnowszych enginów graficznych, które jednak wymagają naprawdę mocnego sprzętu. Zachwycają doskonale dopracowane tła oraz bardzo ładne i kolorowe postacie, tylko szkoda, że większość z nich stanowią nasi przeciwnicy. Zauważalny jest widoczny wpływ wschodniej kultury – postacie mają wyraźnie mangowy charakter. W trakcie naszej podróży zwiedzimy 6 różnorodnych obszarów, każdy z nich charakteryzuje się własnym charakterystycznym wyglądem. Doskonałym uzupełnieniem udanej oprawy graficznej jest bardzo dobra muzyka, czasem warto zatrzymać się tylko po to by popodziwiać widoki oraz posłuchać przepięknych melodii.
Sama gra od razu na samym początku mnie zaskoczyła – wszystko działo się tak szybko, że aż nie mogłem nadążyć. Mój bohater poruszał się z rakietową prędkością, ciężko było zapanować na jego ruchami, a o udanych skokach lub walce z przeciwnikami można było tylko pomarzyć. Przyczyna była dość prozaiczna, po prostu posiadam za mocny sprzęt. Po przeprowadzeniu testu na kilku innych maszynach okazało się, że gra posiada tendencję do przyspieszania na komputerach wyposażonych w procesory AMD ( trudno stwierdzić czy tak będzie w każdym wypadku).
Po włączeniu kilku programów w tle lub specjalnego programu spowalniające komputer można było całkiem znośnie grać. Akimbo, jak przystało na mistrza kung fu, posiada pokaźny garnitur różnorodnych ruchów i ciosów: od zwykłych uderzeń nogą i ciosów ręką poprzez salta do tyłu aż po obrotowe kopniaki z wyskoku. A okazji do wypróbowania wszystkich tych możliwości z pewnością nam nie zabraknie – programiści wykazali się naprawdę sporą wyobraźnią przy projektowaniu naszych oponentów. W trakcie gry napotkamy wielu różnych przeciwników - od szalonych muszli plujących w nas perłami poprzez zmutowane dziwne kraby i osy aż po straszliwe duchy i potężne nosorożce oraz bossów oczekujący na nas pod koniec każdej krainy. By ich wszystkich pokonać nie wystarczą tylko zręczne palce, czasem trzeba użyć szarych komórek i w odpowiedni sposób wykorzystać oferowane wsparcie. Nasz heros nie będzie walczył wyłącznie „gołymi rękami ”, w trakcie zwiedzana przepięknego świata będziemy mogli odnaleźć różne ułatwiające nasze przeżycie, przedmioty, takie jak : strzałki, katana, bomby. Oprócz przedmiotów oferujących wsparcie w boju znajdziemy takie które zaoferują umożliwią nam dostęp do ciekawych specjalnych możliwości –Podwójny Skok czy Wir-o-Kopter. Lecz by mieć siłę do wzmożonego wysiłku należy się odpowiednio odżywiać, dlatego musimy dbać by Akimbo był stale najedzony, inaczej biedaczek utraci siły i padnie pod jakimś krzaczkiem. Bardzo ważne są znajdowane podczas gry monety (jak wiadomo pieniądz kręci światem), których sto daje nam nowe życie.
W trakcie wędrówki napotkamy takie miejsca, gdzie nawet wspaniałe umiejętności mistrza karate zawiodą - no cóż chodzenie po ostrzach to naprawdę ciężka próba i niewielu jej podoła (a to tylko jedna z wielu niemożliwych do przebycia przeszkód). W takich momentach swoją pomocą służy nam Bobby Bump (olbrzymi tysiącletni żółw), który jako jedno z niewielu stworzeń uniknął wpływu magii. Na swoim opancerzonym grzbiecie przeniesie naszego bohatera przez niebezpieczne tereny, ale jak wiadomo żółwie są powolnymi stworzeniami i lubią sobie drzemać ogrzewane ciepłymi promieniami słońca, dlatego czasem będziemy zmuszeni wziąć Bobbiego na plecy i przetransportować tam, gdzie potrzebne są jego umiejętności. W niektórych miejscach będziemy musieli dostać się bardzo wysoko, a żółw już nie będzie w stanie nam pomóc (jeszcze nie nauczył się latać), wtedy zabawimy się w „Człowieka Kulę Armatnią” i wzorem cyrkowców wystrzelimy się z działa hen w niebiosa. Na swojej drodze napotkamy również urządzenia teleportujące, dzięki którym dostaniemy się w normalnie niedostępne lokacje oraz liczne drzwi, które będzie można otworzyć odpowiednim kluczem.
Gra na pewno nie należy do najłatwiejszych, były momenty gdy miałem ochotę rzucić to wszystko i poszukać innej rozrywki, ale zawsze wracałem przyciągnięty jej swoistym urokiem. Pewnym problemem jest na pewno brak energii postaci - umiera ona od razu przy zetknięciu z przeciwnikiem lub trafieniu przez pocisk, dlatego często dochodzi do głupiej, przypadkowej śmierci. Cztery życia to dość mało i początkujący gracz może się zrazić, a niestety brakuje regulacji poziomu trudności. Ale przy odrobieni dobrych chęci można zapoznać się ze wszystkimi wadami oraz zaletami naszej postaci (praktyka czyni mistrza), wówczas rozgrywka nie jest już taka trudna jak zdawało się na początku. Po prostu zaczyna się prawdziwa zabawa. Sama gra oferuje również ciekawą możliwość, otóż możemy powrócić do dowolnej ukończonej lokacji i odkrywać nieodnalezione sekrety, zbierać różnorakie dopalacze.
Pomimo swoich wad Akimbo może się podobać i z pewnością zaoferuje dobrą zabawę wszystkim miłośnikom platformówek, szczególnie że na naszym rynku nie ma zbyt wielu konkurentów.
Radosław „Druss” Kłosiński