Rozdział VII - Głębokie, błękitne zwierciadło | Najdłuższa Podróż poradnik Najdłuższa Podróż
Ostatnia aktualizacja: 3 października 2019
Z Białego Smoka pozostały marne resztki, a ja straciłam wszelką nadzieję, że kiedykolwiek dotrę na Alais. Wezwałam Kruka, tylko on mi pozostał, i poprosiłam go, by zechciał się rozejrzeć za jakimś suchym lądem. W pewnej chwili zdało mi się, że z wody wychynęła głowa jakiegoś morskiego potwora. Kiedy spróbowałam jej dotknąć, zostałam wciągnięta pod wodę i straciłam przytomność. Ocknęłam się w jakimś dziwnym miejscu, którego ściany pokrywały jakieś freski. Spróbowałam je odczytać i dzięki temu dowiedziałam się w jaki sposób mogę oddychać pod wodą. Zdrapałam ze ściany polip o którym mowa była na rysunkach i, krzywiąc się, połknęłam. Brr, obrzydlistwo. Teraz mogłam wypłynąć na zewnątrz. Zobaczyłam panoramę jakiegoś niesamowitego, podwodnego miasta, więc skierowałam się w jego stronę zabierając po drodze perłę z muszli. Po chwili wpłynęłam do jakiegoś pomieszczenia w którym przebywał jeden z tych stworów przez które zostałam sprowadzona w morskie głębiny. Ale zupełnie nie umiałam się z nim dogadać. Przypomniały mi się freski. Zabrałam ze ścian trochę zielonej substancji oraz kryształ, a następnie wróciłam do mojego podwodnego, pomalowanego więzienia.
Tam najpierw ukłułam się pinezką i z kolei zmieszałam ją z zebraną ze ściany substancją, a potem połączyłam to wszystko z perłą, którą na koniec połknęłam. Czyż nie było to z mojej strony poświęcenie dla dobra Równowagi? Ale dzięki temu mogłam się już bez problemu porozumieć z ludem Maerum. Wróciłam więc do miasta i teraz już bez kłopotów mogłam porozmawiać z syrenem, którym była sama Królowa ludu Maerum. Ale wpadłam, jestem ich zbieraczem i mam tu pozostać na wieki. Pokazałam Królowej kryształ, a ta pozwoliła mi go zabrać. Natomiast zabroniła ruszać harpun. Wróciłam na zewnątrz, a tam moją uwagę przykuła kępa wodorostów, która zasłaniała wejście do jakiejś jaskini. Kiedy udało mi się je odsunąć i wpłynęłam tam, znalazłam się w niesamowitej grocie w której piasku znalazłam inne kryształy, podobne do tego który otrzymałam od Królowej. Na środku groty stał ołtarz. Coś mi podpowiadało, że te kryształy należy w odpowiedniej kolejności poukładać na ołtarzu. Spróbowałam ułożyć je w taki mniej więcej sposób:
- Prawy górny róg, znak ryby: Kryształ żółty, znak ptaka, symbol oka na krysztale skierowany w moją stronę,
- Prawy dolny róg, znak wody: Kryształ szary, znak Maerum, symbol strzały na krysztale skierowany w moją stronę,
- Lewy górny róg, znak góry: Kryształ brązowy, znak ognia, symbol strzały na krysztale skierowany w moją stronę,
- Lewy dolny róg, znak harpuna: Kryształ zielony, znak garnka, symbol ryby na krysztale skierowany w moją stronę.
Teraz bez kłopotów mogłam odczytać tajemnicze sanskrypcje na ścianach groty. Zdumiona tym, co udało mi się zrozumieć z malunków, sprowadziłam do groty Królową Maerum, a ta zaczęła mówić coś o jakiejś Ukoicielce Wody, którą rzekomo miałabym być. Cokolwiek to mogło znaczyć, było moją szansą, by wydostać się na suchy ląd. Musiałam jeszcze zabić jakiegoś szczękokłapa, by Królowa całkiem uwierzyła, iż jestem tą Ukoicielką.
Wręczyła mi harpun i kazała poszukać tej ryby. Kiedy tak pływałam, odkryłam wrak statku. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to to, że tam może być mój Talizman. Kiedy próbowałam wpłynąć do środku przez wyrwę, paskudny szczękokłap pokazał swoje olbrzymie zęby. Na szczęście wystarczył jeden celny rzut harpunem i paskuda udała się na wieczne łowiska, a ja wzbogaciłam się o jego zęba. Wpłynęłam do środka i tam, zgodnie z przypuszczeniami, odnalazłam Talizman Równowagi.
Wróciłam do Królowej, pokazałam jej zęba potwora i Talizman, a następnie użyłam Talizmanu na ścianie groty. W ten sposób stałam się właścicielką kolejnego fragmentu dysku. Niestety, na krótko, gdyż Królowa Maerum miała dla mnie kolejne zadanie. Tym razem nad wodą. Jaka ulga, przynajmniej na razie koniec z moczeniem się.