Rozdział IX - Cienie | Najdłuższa Podróż poradnik Najdłuższa Podróż
Ostatnia aktualizacja: 3 października 2019
Mroczni Ludzie dostarczyli mnie do Markurii, ale miasto było zupełnie wymarłe. Kiedy ruszyłam z portu w stronę bram miasta, pojawił się Wir Chaosu, a ja musiałam salwować się ucieczką w tunel. Znalazłam się w Stark, a dokładniej w katedrze. Spotkałam tam księdza Raula, którego udało mi się namówić na chwilę szczerości. Teraz musiałam zajrzeć do Domu Granicznego. Ale gdybym mogła przewidzieć, co mnie tam spotka, nigdy moja stopa by nie przekroczyła progu tego domu.
Ledwo weszłam, zostałam przywitana przez wysłanników Awangardy w osobie samego Gordona Halloway'a oraz jego ludzi. Zażądał ode mnie, bym dobrowolnie oddała mu fragmenty dysku. Stanowczo odmówiłam. Gordon w odpowiedzi strzelił w stronę Emmy. Uciekłam do swojego pokoju, minęłam tego zdrajcę Zacka, który i tak dostał to na co zasłużył, a następnie wyskoczyłam przez otwarte okno. Wszędzie dookoła stali ludzie Awangardy. Musiałam jakoś im uciec, dlatego też postanowiłam posłużyć się magią. Wypiłam resztę mikstury niewidzialności i pobiegłam w stronę kafejki. Kiedy wydawało się, iż nie ma dla mnie ratunku, otworzyły się Tajemnicze Drzwi, które do tej pory były zamknięte na głucho, a kiedy w nie wbiegłam, znalazłam się jakby w innym świecie. Przy kominku siedziała jakaś staruszka, której podziękowałam za ratunek. A potem znów wkroczyłam w nieznane...