Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 29 lutego 2020, 11:44

Koniec „Dzikiego Zachodu”. Wspomnienia z Dzikiego Zachodu giełd komputerowych

Spis treści

Koniec „Dzikiego Zachodu”

Szaleństwo trwało aż do roku 1994, chociaż o planowanym wprowadzeniu ustawy o prawie autorskim wiedziano z pewnym wyprzedzeniem. Wydany 4 lutego dokument zakończył – przynajmniej od strony legislacyjnej – wolną amerykankę w kwestiach sprzedaży kopiowanego oprogramowania, filmów czy muzyki. Kontrowersyjny plan Balcerowicza pomógł wyhamować inflację, przygotowywano się do rozpoczęcia starań o przyjęcie do Unii Europejskiej, na polski rynek zaczęły coraz śmielej wchodzić zagraniczne firmy – to i prawodawstwo w końcu musiało dostosować się do zachodnich standardów.

„1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).

2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:

1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe)”.

Fragment artykułu 1. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Po wprowadzeniu ustawy z 1994 roku policja zaczęła rekwirować pirackie płyty (fot. KWP w Radomiu). - Wspomnienia z Dzikiego Zachodu polskich giełd komputerowych - dokument - 2020-02-29
Po wprowadzeniu ustawy z 1994 roku policja zaczęła rekwirować pirackie płyty (fot. KWP w Radomiu).

Bynajmniej nie był to jednak koniec giełd komputerowych, chociaż wielu działających tam sprzedawców nie miało zamiaru ryzykować zatargów z prawem i skupiło się na w pełni legalnej działalności. Kiepska sytuacja gospodarcza kraju powodowała jednak, że popyt na pirackie wersje bynajmniej nie malał i część handlarzy nadal zarabiała niemałe pieniądze na już oficjalnie bezprawnej sprzedaży gier, płyt czy filmów. Nie potrafiły ich zniechęcić nawet naloty policji – po prostu zaczęto przystosowywać się do nowych warunków. Jeden z naszych pracowników przytoczył anegdotę o dwójce sprzedawców, z których pierwszy siedział w samochodzie z całym sprzętem, drugi natomiast obsługiwał klientów i w przypadku zakupu dzwonił na komórkę (wagi i wielkości cegły) do swojego współpracownika. Ceny za połączenia były wówczas bajońskie, ale jeden z wiodących operatorów wprowadził ofertę, w której pierwsze trzy sekundy rozmowy były darmowe. Spryciarze podawali więc sobie wyłącznie tytuły i natychmiast się rozłączali – i biznes się kręcił.

Zostało jeszcze 40% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Torrenty, dozwolony użytek, pobieranie na próbę – obalamy mity na temat piractwa
Torrenty, dozwolony użytek, pobieranie na próbę – obalamy mity na temat piractwa

Choć sytuacja w Polsce bardzo zmieniła się od lat 90. XX wieku, problem piractwa wciąż istnieje, a niektórzy nawet uważają, że da się być piratem i nie łamać prawa. Ile jest prawdy w tych twierdzeniach?

Wielka historia piractwa świata gier - cracki, warezy, DRM-y
Wielka historia piractwa świata gier - cracki, warezy, DRM-y

Historia gier i oprogramowania to także historia piractwa. Już od pierwszych konsol i pierwszych gier pojawili się ludzie, którzy woleli płacić mniej albo najlepiej nic. Jak ewoluowały zabezpieczenia i formy ich obchodzenia?