Tutaj nie obrażą twojej mamy. Gry, w których gracze są dla siebie... mili!
Wbrew pozorom istnieją produkcje, w których grające wraz z nami osoby potrafią coś więcej niż tylko obrzydzać nam rozgrywkę. Podpowiadamy, w których tytułach można bawić się bez ciągłego wysłuchiwania obraźliwych tekstów o naszych umiejętnościach.
Spis treści
Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem stwierdzenie, że pozycje sieciowe rządzą się swoimi prawami. Przede wszystkim w znacznej ich części w mniejszym lub większym stopniu uzależnieni jesteśmy od innych graczy. Ci z kolei bywają... różni, przez co nasze doświadczenia z daną produkcją mogą być dalekie od przyjemnych. Społeczności niektórych gier zostały już w całości zaszufladkowane jako toksyczne, co często odstrasza innych od zabawy.
W poniższym zestawieniu przedstawiamy pozycje sieciowe, które uznawane są za wolne od złośliwości, wulgaryzmów i wzajemnego obrzucania się błotem. Pamiętajcie jednak, że nie ma żadnego dobrego wskaźnika poziomu „bycia miłym”, dlatego ciężko jednoznacznie wytypować tytuł, w którym gracze są dla siebie najbardziej przyjaźni. Ponadto w każdym stadzie może trafić się czarna owca. Traktujcie zatem tę listę raczej poglądowo. Sama kolejność naszych propozycji również jest mocno subiektywna i nie należy się nią sugerować.
Warto jednak wiedzieć, że są też w sieci gry, w których człowiek człowiekowi wcale nie jest wilkiem! Przed Wami 11 tytułów, w przypadku których powszechne jest przekonanie, że mają miłą społeczność.
AKTUALIZACJA (02.2020)
Liczba gier, w których członkowie społeczności zachowują się kulturalnie i odnoszą do siebie przyjaźnie, rośnie. Postanowiliśmy zatem rozszerzyć zestawienie o dwie produkcje, w których rzeczywiście można liczyć na innych graczy bez obaw, że zostanie się wdeptanym w ziemię za swoją niewiedzę. Pamiętajcie jednak, że możecie mieć akurat pecha i natrafić na kogoś, kto stanowi wyjątek od reguły.
Znasz grę, która pasowałaby do tego zestawienia? Napisz o niej w komentarzu. Być może dzięki Tobie ktoś znajdzie pozycję dla siebie.
Heroes of the Storm
- W skrócie: odpowiedź Blizzarda na popularność LoL-a i Doty 2
- Gatunek: MOBA
- Model płatności: free-to-play
MOBA Blizzarda nie dała rady przebić konkurencji w postaci League of Legends czy Doty 2. Niemniej wyróżnia się na ich tle nieco inną społecznością, przynajmniej jak na standardy gatunku. Wynika to jednak nie do końca z faktu, że osoby grające w Heroes of the Storm są po prostu miłe.
W tym konkretnym przypadku na zmniejszenie toksyczności wpływają przede wszystkim rozwiązania systemowe, jakie wprowadził Blizzard. Uzależnienie powodzenia rozgrywki od współpracy całej drużyny, wspólne punkty doświadczenia, niemożność „nafeedowania” jednej postaci – wielu osobom te akurat elementy mogą przeszkadzać w grze MOBA. W HotS-ie działają jednak idealnie, jeśli chodzi o skłonienie graczy do kooperacji.
Dochodzi do tego również brak globalnego czatu. Nie ma opcji komunikowania się z drużyną przeciwną, więc nikt Was tu nie obrzuci wyzwiskami. Ewentualnego pyskacza we własnym zespole można z kolei bardzo szybko uciszyć i problem rozwiązuje się sam. Doprowadziło to do tego, że ludzie rzeczywiście ze sobą współpracują. Brak możliwości poddania meczu po 15 lub 20 minutach oraz całkiem szybkie tempo rozgrywki (spotkanie zazwyczaj zamyka się w 25 minutach) również sprawiają, że zwyczajnie nie ma kiedy wylać na kogoś wiadra pomyj.