autor: Łukasz Kendryna
Sterowanie dashboardem i detekcja głosu. Testujemy Kinecta
Spis treści
Sterowanie dashboardem i detekcja głosu
Kinect znajduje zastosowanie nie tylko do sterowania w grach, ale również w menu głównym konsoli (tzw. dashboardzie). Uruchamiając ją, otrzymamy możliwość jej obsługi bez konieczności stosowania pada. W tym celu użyjemy wyłącznie dłoni i głosu.
Aby przejść do sterowania bez użycia tradycyjnego kontrolera, wystarczy machać dłonią na tyle długo, by Kinect ją dostrzegł i automatycznie przeniósł nas do dashboardu w wersji dla Kinecta (wyglądającego bardzo podobnie do tego tradycyjnego). Wówczas możemy przełączać się pomiędzy aplikacjami, używając przy tym wyłącznie dłoni.
Przerzucanie kolejnych ekranów i zatwierdzanie wybranych przez siebie aplikacji jest wygodne i intuicyjne. Przesuwając wyciągniętą przed sobą dłoń, poruszamy kursorem na ekranie telewizora. Utrzymanie go przez kilka sek. na interesującej nas ikonie doprowadza do jej uruchomienia. Jedyny minus, jaki można dostrzec, to brak precyzji. Kursor reaguje z opóźnieniem i nie zawsze wędruje tam, gdzie byśmy sobie tego życzyli. Można się jednak posiłkować głosem.
Sterowanie za pomocą komend głosowych jest wygodne i sprawdza się dobrze. Chcąc wpłynąć na środowisko konsoli, wystarczy wypowiedzieć słowo „Xbox”, a następnie wybrać jedną z kolejnych, wyświetlanych na ekranie telewizora, komend. Detekcja głosu wypada nieźle nawet w warunkach lekkiego hałasu. Należy jednak pamiętać, że komendy wypowiadane przez nas muszą być w języku angielskim nawet, jeśli język, jaki ustawimy w opcjach regionalnych, będzie naszym nadwiślańskim. Ale bez obaw, lekcje prawidłowej wymowy angielskich nazw nam nie grożą. Konsola reaguje na słowo „iksboks”, zamiast „eksboks”. Podobnie jest z pozostałymi poleceniami. Jedyną, której spolszczenie nie zadziałało, była komenda „previous” – tu należy pamiętać o poprawnej wymowie.
Sterowanie głosem ma jednak słabą stronę, która wynika z braków w oprogramowaniu, a nie w technologii. Podczas korzystania z komend głosowych szybko odczujemy niedobór kilku poleceń, które wydają się niezbędne. Za przykład niech posłuży niemożność wyłączenia konsoli wyłącznie przy użyciu mowy.
Zastosowanie detekcji głosu pojawia się również w grach. Najbardziej oczywista jest możliwość rozmawiania z innymi graczami, bez konieczności stosowania często niewygodnych headsetów. Niestety, pomimo prób nie udało mi się przetestować tej funkcjonalności. Za każdym razem, gdy chciałem skomunikować się z innymi posiadaczami Kinecta, ci milczeli.
Jest jeszcze jedna sposobność wykorzystania naszych strun głosowych w trakcie czynnej rozgrywki. W kilku tytułach można nawiązywać interakcje z grą za pomocą głosu. W grze Kinectimals nazywamy – wcześniej wypowiadając na głos jego imię – swojego zwierzaczka, a krzycząc w Fighters Uncaged, odpalamy wzmocnienie ataku. Niestety, takie zastosowanie jest mało przydatne, a w przypadku wspomnianej bijatyki wręcz irytujące (choć w kontekście tego tytułu ciężko mówić o jakichkolwiek innych odczuciach).
Automatyczna identyfikacja gracza
Kolejną z unikatowych cech nowej zabawki jest możliwość wykrycia gracza i automatyczne zalogowanie go do wcześniej przypisanego profilu, znajdującego się w pamięci konsoli. Funkcję tę mocno promowano i chwalono się nią, chociażby podczas ostatnich targów E3. Niestety, jej działanie pozostawia wiele do życzenia. Przed przystąpieniem do korzystania z jej dobrodziejstw należy przejść krótki proces badający naszą sylwetkę i twarz i przypisać je do wybranego konta. W trakcie wykonywania tej czynności zastaniemy również poinformowani o konieczności jej powtórzenia w różnych warunkach natężenia światła (rano, po południu, przy świetle sztucznym). Sam dokonałem tego procesu trzykrotnie i bardzo często konsola nie była w stanie mnie zidentyfikować. Być może powinienem przeprowadzić znacznie większą liczbę detekcji ciała.
Gra we dwójkę
Jedną z większych zalet sensora Microsoftu – stawiającą go ponad konkurencją – jest możliwość grania z kolegą czy koleżanką bez przymusu dokupowania jakichkolwiek dodatkowych komponentów. Wystarczy wygospodarować nieco więcej miejsca w salonie i zaprosić znajomych, by móc w pełni cieszyć się z gry w kooperacji.
W chwili, gdy dwie osoby stoją przed telewizorem, steruje ta, która znajduje się bliżej odbiornika (odległość od kompana nie musi być duża, wystarczy kilkadziesiąt centymetrów). Należy jednak pamiętać, by drugi użytkownik nie poruszał dłońmi, gdyż czasami Kinect może zwariować i odczytać je jako kontrolujące kursor.