Słynne anime, które trwały za długo
Wszystko ma swój koniec, ale czasem twórcy anime przeciągają drogę do finału ile tylko mogą. Zobaczcie naszą listę anime, które trwały za długo.
Spis treści
Wielu z nas ma swój ulubiony serial. Produkcję oglądamy ciągle i chcemy kolejnych sezonów z nowymi przygodami oraz perypetiami bohaterów. Co jeśli jednak więcej nie zawsze oznacza lepiej? Wśród anime spotkamy takie produkcje, które miały zbyt mało odcinków, ale także i takie, które w opinii części fanów miały już ich za dużo.
Powody mogą różne: główna fabuła idzie w dziwnym kierunku lub została zignorowana przez twórców, brak widocznych postępów w rozwoju postaci lub widoczne na pierwszy rzut oka odcinanie kuponów i brak motywacji do stworzenia ciekawej historii.
Wszystko zależy oczywiście od osobistej opinii i właśnie tego będziemy oczekiwali po komentarzach. Tymczasem przedstawiamy nasze zestawienie, w którym według nas te właśnie anime trwały odrobinę zbyt długo, niż było to faktycznie potrzebne.
Może Cię też zainteresować:
- Nowy Dragon Ball naprawdę daje radę, tęskniłem za taką dobrą zabawą
- Cyberpunk: Edgerunners to kapitalny serial, pokazuje potencjał świata Cyberpunk 2077 – recenzja
CZYTACIE NOWĄ WERSJĘ TEKSTU
Wskutek problemów merytorycznych byliśmy zmuszeni stworzyć nową wersję tego artykułu. Autorem aktualnej wersji jest Zbigniew Woźnicki.
Pokemon
- Ilość odcinków: 1216 + 11 specjalnych
- Data premiery: 1997 rok (w Polsce 2000 rok)
Jeśli pamiętasz czasy wybuchu szału na Pokemony to miałeś znakomite dzieciństwo. W czasach, gdy gameboy był poza zasięgiem wielu osób, to właśnie anime na podstawie gry było pierwszym kontaktem z uniwersum, w którym nastoletnie dzieci używają złapanych w dziczy stworzeń do walk na arenach. Karty, żetony, albumy – było tego sporo i to wszystko dzięki serialowi.
Od oryginalnej premiery minęło 25 lat i mimo to nowe sezony Pokemonów wciąż mają premierę. Łącznie mamy już grubo ponad 1000 epizodów i adekwatnym hasłem byłoby „Obejrzyj je wszystkie”. Oprócz sporej ilości odcinków problemem jest to, iż na przestrzeni lat historia w Pokemonach tak naprawdę nie ewoluowała. Kolejne pokolenia fanów dorastają i często wyrastają z serialu, który w swojej formule w ogóle się nie zmienił i twórcy nie mają takich planów.
Kolejne sezony przypominają reset całej historii i wszystko kręci się od początku. Za każdym razem oczywiście głównym bohaterem musi być wiecznie młody Ash Ketchum, który chce załapać wszystkie Pokemony, ale zazwyczaj nie łapie ich zbyt wielu. Po tylu latach anime sprawia wrażenie wyjątkowej reklamy, która będzie tworzona tak długo, jak długo będą pojawiały się kolejne edycje gier o Pokemonach. W końcu trzeba doić Miltanka ile wlezie.
Historia mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Podobno oryginalny twórca anime, czyli Takeshi Shudo miał kompletnie inne plany i Pokemony miały zakończyć się już po 2. sezonie, czyli Lidze Joto. Jeśli wierzyć tłumaczeniu tego tekstu, to Shudo planował coś, co w pewnym sensie potwierdzałoby teorię o Ashu w śpiączce. Wszystkie przygody nastolatka miały być w rzeczywistości snem, czyli każda pozostałych postaci, a także tytułowe Pokemony, nigdy nie istniały.
Czy takie zakończenie byłoby lepsze od ciągnięcia anime w nieskończoność? Chyba żadna z obu opcji nie jest dobra. Pokemonom zdecydowanie przydałby się powiew w postaci całkowicie nowego głównego bohatera i jakiegoś przesunięcia w czasie, gdzie znane postacie byłyby starsze, ponieważ minęło kilka lat. Niech anime dorośnie wraz z widzami, którzy na pewno doceniliby doroślejszą historię, skoro i tak końca na razie nie widać.