Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 czerwca 2019, 13:51

autor: Daniel Stroński

Final Fantasy XV. Wymarzone sandboxy na Switcha

Spis treści

Final Fantasy XV

Data premiery: 29 listopada 2016 roku

Deweloper: Square Enix

Wydawca: Square Enix

Posiadaczom Switcha zapewne marzy się pełnoprawna piętnasta odsłona Final Fantasy. Niestety, z całego zestawienia to właśnie ten tytuł ma najmniejsze szanse trafienia na konsolę Nintendo – a właściwie trafienia tam w swojej prawdziwej wersji, bo ubiegły rok przyniósł Final Fantasy XV: Pocket Edition HD, zwane częściej dosadnym mianem „Potato Edition”. Co tam znajdziemy? Tę samą fabułę i te same postacie, tyle że z grafiką rodem ze smartfonów (bo właśnie na mobilnych urządzeniach debiutowało Pocket Edition), uproszczonym systemem walki i wyciętym otwartym światem. A przecież Switcha stać na znacznie więcej!

Pełnoprawne Final Fantasy na Nintendo Switch – któż by się oparł? - 2019-06-21
Pełnoprawne Final Fantasy na Nintendo Switch – któż by się oparł?

Być może to oznaka desperacji wywołanej Kieszonkową Wersją, ale tak jak w tym zestawieniu szukamy możliwości kreatywnego wykorzystania bajerów Switcha, tak tutaj chcielibyśmy po prostu oryginalną „piętnastkę” w pełnej krasie. No dobra, łowienie ryb na pewno skorzystałoby z odłączanych Joy-Conów. Wciąż jednak stawianie na równi tej (bądź co bądź) mocarnej konsoli z typowymi mobilkami jest zwyczajnie przykre, szczególnie że nawet na smartfonach można osiągnąć znacznie lepszą grafikę niż w Pocket Edition.

Najciekawsze gry na Switcha, na które czekamy w 2020 roku
Najciekawsze gry na Switcha, na które czekamy w 2020 roku

W 2020 roku Nintendo Switch doczeka się garści interesujących premier. Choć debiut sequela Breath of the Wild w najbliższych miesiącach nie jest jeszcze przesądzony, to dostaniemy choćby nowe Animal Crossing, Pokemony czy Deadly Premonition.

Czy w otwartym świecie da się opowiedzieć dobrą historię?
Czy w otwartym świecie da się opowiedzieć dobrą historię?

Znacie to. Wielka mapa, multum aktywności i swoboda działania, a w tle niezapadająca w pamięć fabuła z jakimś tam łotrem, jakimiś tam przyjaciółmi do uratowania i zwrotem akcji, o którym zapominamy po dziesięciu minutach. Czy naprawdę tak musi być?